Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl skomentował przebieg tegorocznej aukcji koni arabskich „Pride of Poland” w Janowie Podlaskim. Pierwszego dnia aukcji wylicytowano 14 koni za łączną kwotę 1 mln 396 tys. euro.
CZYTAJ TAKŻE: A opozycja zapowiadała klapę! Sukces aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim: Wylicytowano 14 koni za 1 mln 396 tys. euro
Aukcja towarzyszył Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Czempionat pokazał absolutną dominację polskiej hodowli koni arabskich na całym świecie. To są jedne z najlepszych koni czystej krwi arabskiej na świecie. Zresztą to było oceniane przez międzynarodowych sędziów
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl minister rolnictwa.
Pierwszego dnia akcji „Pride of Poland” zostało wystawionych 21 koni, w większości państwowych (4 konie były prywatne). W licytacji brało udział 50 kupców, którzy wpłacili wadium. Ona pokazała, że rzeczywiście jest zainteresowanie tymi końmi. Ceny były przyzwoite
— podkreślił minister Ardanowski. Wyjaśnił, w jaki sposób udało się uzyskać dobre ceny za konie.
Wszyscy zostali poinformowani przeze mnie i przez prezesów stadnin, że jeżeli będzie próba kupna konia poniżej wartości, którą hodowcy sami najlepiej szacują, to taki koń sprzedany nie będzie. Z żelazną konsekwencją tego pilnowaliśmy. W paru przypadkach doszliśmy do wniosku, że konie zasługują na wyższa cenę, dlatego zostały przez dyrektorów stadnin wycofane. To jest konsekwencja tego, że nie będziemy wyprzedawali najlepszych koni – one mają służyć w Polsce, być genetycznym zapleczem
— zaznaczył.
Kilka lat temu, kiedy wybitne ceny uzyskiwano, to decydowano się na sprzedaż najlepszych koni w Polsce. My sprzedajemy – powiem to w uproszczeniu – córki, a nie najlepszej jakości matki, które są jeszcze w wieku rozrodczym. Dlatego w przypadku jednej z klaczy cena już licytowana było 140 tys. euro, czyli były to potężne pieniądze, ale uznaliśmy, że to za mało i wycofaliśmy tę klacz. Nie będziemy wyprzedawali sreber rodowych, co niektórzy sugerowali
— dodał.
Dla mnie jest najważniejsze, że jest zainteresowanie końmi. Byli goście z 26 krajów i 50 osób wpłaciło wadium. W zeszłym roku wadium wpłaciło 3 kupców. To pokazuje, że odzyskujemy należną nam pozycję
— podkreślił.
Minister Ardanowski odniósł się do krytyki ze strony opozycji, że rzekomo PiS zniszczył stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie.
Tylko głupi może tak mówić. Tam była kwestia obrony dwóch dyrektorów zwolnionych przez mojego poprzednika. Obrońcy zwolnionych dyrektorów próbowali tak to przedstawić, że jak oni byli, to wszystko szło znakomicie, a potem przyszli jacyś niedouczeni idioci, którzy doprowadzili do tego, że hodowla rzekomo zaczęła upadać. Hodowla ma się dobrze. Problemem było psucie wizerunku Janowa i Michałowa przez ludzi, którzy jeździli po świecie i z nienawiści do Polski opowiadali, że tu wszystko się sypie
— mówił. Minister zaznaczył, że hodowcy nie uwierzyli w tę narrację.
Jeżeli przyjechali bardzo zamożni ludzie po to, aby zapoznać się z ofertą i kupić to, co im pasuje, to bardzo dobrze
— zaznaczył.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458986-ardanowski-zdradza-kulisy-sukcesu-aukcji-pride-of-poland