Środowiskom LGBT chodzi o pełną akceptację ich postulatów. Każdy sprzeciw wobec nich będą utożsamiały z prawdziwymi lub wymyślonymi aktami przemocy. A przemoc wobec duchownych?
Proboszcz bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie i kościelny zostali ciężko pobici przez trzech mężczyzn, którzy domagali się, aby wydano im szaty liturgiczne. Potrzebne im były, jak mówili, w celu udzieleniu (sobie?) ślubu. Można uznać, że jest to kontynuacja parad LGBT, które adorowały „świętą waginę” i konsekrowały homoseksualne msze. Ksiądz i jego pomocnik stanęli im na drodze do realizacji tego projektu.
To tylko kolejny etap działań tych środowisk, które w zachodniej Europie wdzierają się do kościołów w trakcie ceremonii religijnych, aby je sprofanować, i stosują przemoc wobec duchownych. W podobny sposób atakowane są procesje katolickie. Opinia publiczna i organa porządkowe zajęte krzywdą homoseksualistów, których ktoś potraktował bez należytego szacunku, tymi sprawami się nie interesują.
Niecałe dwa miesiące temu we Wrocławiu przed kościołem, w którym miał sprawować mszę, ksiądz został ugodzony nożem w piersi i brzuch. Z trudem przeżył. Agresor, który nie wyraził skruchy, jako przyczynę ataku wskazał film Sekielskiego. Ten w sprawie się nie wypowiedział, a nikt z tak lansujących jego obraz nie zadał mu pytania.
Nie, w przeciwieństwie do TVN czy „Wyborczej”, które w analogicznej sytuacji, kiedy ofiarą byłby homoseksualista, a napastnik powoływałby się na naturalne prawa, wskazałyby już Kościół i PiS jako odpowiedzialnych, nie chcę twierdzić, że za atak winę ponosi Sekielski. On tylko uczestniczy w tworzeniu klimatu, który prowokuje tego typu działania.
Środowiska LGBT oraz ich rzecznicy, a jest ich legion, nie zajmują się przemocą wobec duchownych. One zawodzą jedynie nad hekatombą w Białymstoku, której żadna z ofiar nie pofatygowała się do szpitala.
Agresja wobec katolickich duchownych w naszym kraju się wzmaga. Można odnieść wrażenie, że coraz częstsze i bardziej brutalne napady połączone z rabunkiem powodowane są swoistą aurą przyzwolenia. Pisał o tym przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki w „Oświadczeniu w sprawie aktów nienawiści wobec katolików w Polsce”. Za stwierdzenie faktów został zaatakowany przez postępowe środowiska. Warto pamiętać, że należą do nich nie tylko najbardziej wpływowe media i ośrodki opiniotwórcze, lecz także większość opozycji, w tym jakoby centrowa PO. Przypomnijmy sobie wstrząsające opowieści o rozwijaniu się faszyzmu w Polsce wydalane z siebie przez Donalda Tuska, Grzegorza Schetynę czy Bartłomieja Sienkiewicza. Czy autorzy ich pamiętają, że Kościół katolicki był jednym z głównych wrogów nazistów zarówno hetero-, jak homoseksualnych?
Agresja wobec duchownych narasta w Polsce już od jakiegoś czasu. Pod koniec 2014 r. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego przeprowadził badania, w których 12 proc. z ponad 9,2 tys. pytanych księży doznało jakiejś formy agresji z powodu swojej misji. Wielu obserwatorów twierdziło, że liczba ta jest zaniżona. Mechanizm nakręcania agresji wobec duchownych doskonale można obserwować w stosunku do zajść w Białymstoku. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych opublikował rysunek ze swastykami i podlewającym je księdzem. „Księża w Białymstoku podziękowali kibolom, faszystom i nacjonalistom za napady, bicie i znieważanie osób społeczności LGBT. Jeśli ktoś z Państwa zastanawiał się, kto stał za białostockimi bandytami i dawał im wsparcie, to nie musi się już zastanawiać”.
W rzeczywistości księża jeszcze przed marszem napisali: „Jako kapłani posługujący w naszej parafii, składamy wyrazy uznania i podziękowania tym wszystkim, którzy w ostatnim czasie w jakikolwiek sposób włączyli się w obronę wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich, chroniąc nasze miasto, zwłaszcza dzieci i młodzież przed planową demoralizacją i deprawacją”. Po zajściach potępili wszelkie akty przemocy. To tylko jeden przykład.
Środowiskom LGBT chodzi o pełną akceptację ich postulatów. Każdy sprzeciw wobec nich będą utożsamiały z prawdziwymi czy wymyślonymi aktami przemocy. A przemoc wobec duchownych? Parę lat temu tekst o pobiciu ks. Stanisława Małkowskiego „GW” zatytułowała „Napadł na kontrowersyjnego księdza. Został zatrzymany”. Wprawdzie kryminalista, któremu wcześniej duchowny pomagał, nie interesował się jego poglądami, ale to na nie tytuł kieruje uwagę czytelnika. Doczekał się – sugerują jego autorzy.
Nie dajmy się nabierać, gdy słyszymy o walce z przemocą. Walka jest toczona z religią i tradycją, jak trzeba przy użyciu przemocy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458853-kto-jest-agresorem-kto-ofiara
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.