Ostatnie wybory prezydenckie i parlamentarne na Ukrainie potwierdziły regułę panującą od lat w tamtejszym życiu politycznym. W odróżnieniu od Europy Zachodniej nie ma tam klasycznych partii lewicowych lub prawicowych, liberalnych lub konserwatywnych. Ugrupowania powstają nie wokół idei politycznej, lecz wokół konkretnych postaci. Wyborcy nie głosują na programy, które niewiele różnią się od siebie, lecz na silne osobowości.
Tak też jest tym razem niemal ze wszystkimi partiami, jakie znalazły się w obecnej Radzie Najwyższej. Sługa Narodu to formacja skupiona wokół osoby Wołodymyra Zełenskiego, Europejska Solidarność – wokół Petra Poroszenki, Batkiwszczyna – wokół Julii Tymoszenko, a Hołos – wokół Swiatosława Wakarczuka. Jedynym wyjątkiem pozostaje Platforma Opozycyjna „Za Życiem”, która ogniskuje się nie tyle wokół konkretnej osoby, ile wokół jednej idei, czyli opcji prorosyjskiej. Jednak także w przypadku tego ugrupowania trudno byłoby powiedzieć, czy jest ono konserwatywne, liberalne czy socjalistyczne. Na tym tle niezwykle słabo wypadają partie o wyraźnym profilu ideologicznym, np. komunistyczne czy nacjonalistyczne, które cieszą się minimalnym poparciem wyborców.
Prawidłowością ukraińskiego życia publicznego jest również olbrzymi wpływ tamtejszych oligarchów na politykę, gospodarkę oraz media. Oni sami zazwyczaj nie pełnią państwowych funkcji, lecz mają swoich zaufanych ludzi w różnych partiach, ministerstwach, instytucjach czy urzędach. Przeważnie jest tak, że wpływowy oligarcha posiada wtyczki w kilku frakcjach parlamentarnych naraz. Często dochodzi więc do sytuacji, gdy wyniki głosowań nie odzwierciedlają podziałów między partiami, ponieważ obowiązuje wówczas inna logika i odbywają się one w poprzek oficjalnej przynależności deputowanych. Na Ukrainie do dziś wszyscy pamiętają, jak lider Partii Radykalnej Ołeh Liaszko grzmiał przed ważnym głosowaniem na oligarchów, a chwilę potem część jego posłów wciskała guziki odwrotnie niż zapowiadał ich przewodniczący.
Po ostatnich wyborach w mediach pojawiły się doniesienia, że triumfator elekcji – czyli Sługa Narodu, który zdobył samodzielną większość parlamentarną – może stworzyć koalicję rządową z Hołosem Swiatosława Wakarczuka. Spekulacje uciął jednak szybko świeżo wybrany poseł zwycięskiej partii, popularny dziennikarz Ołeksandr Dubinski, uznawany powszechnie za zaufanego człowieka oligarchy Ihora Kołomojskiego. Oświadczył, że taki alians nie wchodzi w rachubę, ponieważ Hołos jest ugrupowaniem sponsorowanym przez innego oligarchę Wiktora Pinczuka (prywatnie zięcia byłego prezydenta Leonida Kuczmy). Tenże Pinczuk – według słów Dubinskiego – sponsorował kampanię Hilary Clinton i ma dobre relacje z George’m Sorosem. Zaproszenie takiego partnera do koalicji oznaczałoby pogorszenie relacji z administracją Donalda Trumpa, a na to władze w Kijowie nie mogą sobie pozwolić.
Politolodzy nas Dnieprem zastanawiają się jednak nad innym scenariuszem: zerwania dotychczasowego sojuszu między Wołodymyrem Zełenskim a Ihorem Kołomojskim. Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt, że ten pierwszy zawdzięcza fotel prezydenta wpływom medialnym i finansowym tego drugiego. Logika polityki jest jednak taka, że wymusza autonomizację ośrodków władzy. Po ostatnich wyborach Zełenski ma pełnię władzy politycznej na Ukrainie i trudno by w takiej sytuacji godził się na bycie posłuszną marionetką oligarchy.
Kołomojski zdaje sobie z tego sprawę. W poprzedniej kadencji parlamentarnej miał swoich ludzi w kilku frakcjach, zwłaszcza we Froncie Ludowym i Partii Radykalnej. Mógł liczyć także na przychylność niektórych ministrów, przede wszystkim szefa MSW Arsena Awakowa. Ukraińscy publicyści szacują, że w tym rozdaniu udało mu się wprowadzić do Rady Najwyższej kilkadziesiąt zaufanych osób, startujących głównie z szeregów Sługi Narodu oraz jako kandydaci niezależni w okręgach jednomandatowych. Wśród nich na pierwszy plan wybijają się zwłaszcza dziennikarze z kontrolowanych przez niego mediów, takich jak stacja telewizyjna „1+1” czy agencja prasowa UNIAN.
W internecie robi furorę nagranie rozmowy telefonicznej Kołomojskiego z Ołeksandrem Tkaczenką (dyrektorem generalnym „1+1”, wybranym teraz do parlamentu), w którym oligarcha w niewybrednych słowach rozkazuje redaktorowi przeprowadzić kampanię medialną oczerniającą jego przeciwnika Serhija Liowoczkina, a dziennikarz zachowuje się niczym posłuszny uczniak przy wymagającym profesorze.
Publicyści zadają sobie dziś pytanie: wobec kogo bardziej będą lojalni deputowani Sługi Narodu w przypadku ewentualnego konfliktu między Zełenskim a Kołomojskim? Wobec prezydenta czy wobec oligarchy? Póki przywódca państwa cieszy się dużą popularnością w społeczeństwie, może liczyć na wierność swych parlamentarzystów. Co się jednak stanie, gdy przyjdzie rozczarowanie jego rządami?
Szef Biura Analiz Politycznych Wiktor Bobyrenko w rozmowie z dziennikiem „Ekspres” przewiduje:
„Jeśli jego pozycja w sondażach zacznie spadać – a jest to nieuchronne – wówczas wiele «sług« zacznie być przekupywanych. Jak mówią: życie jest krótkie, kadencja parlamentarna – jeszcze krótsza, a tak można sobie nieźle zebrać do kapelusza. Oczywiście, ktoś będzie starał się zachować twarz, ktoś będzie budował swą karierę na nieprzekupności, ale… Kiedy ranking Zełenskiego upadnie, jego frakcja zostanie przez oligarchów, mówiąc obrazowo, rozebrana na części zamienne. Będą proponować za jednorazowe głosowanie 4-5 tysięcy dolarów albo umówią się na stawkę: będą płacić 30-40 tysięcy dolarów za miesiąc, żeby głosowano, jak zażądają.”
Sojusz Zełenskiego i Kołomojskiego okazał się zwycięski w czasie wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Czy przetrwa próbę czasu, czy zamieni się w „szorstką przyjaźń”, pokażą najbliższe miesiące. Kluczowa będzie zapewne sprawa Prywatbanku (niegdyś kontrolowanego przez Kołomojskiego i znacjonalizowanego przez Poroszenkę), w której gra toczy się o kilka miliardów dolarów, a także o stabilność ukraińskiego sektora bankowego. Wtedy można będzie wyciągnąć pierwsze wnioski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458786-jak-oligarcha-z-prezydentem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.