W Płocku odbył się Marsz Równości. Zorganizowały go środowiska LGBT. Pojawili się na nim m.in. europosłowie Robert Biedroń, Rasmus Andresen z Niemiec i Julie Ward z Wielkiej Brytanii oraz przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski z PO dał patronat marszowi, ale nie pojawił się na nim.
Nie życzę sobie, żeby moje podatki i podatki moich rodziców, którzy całe życie pracowali w fabryce w Płocku były przeznaczane na organizację Marszu Równości
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl rodowity płocczanin Marcin „Różal” Różalski, były zawodnik MMA i K-1.
Patrząc na dzisiejszy cyrk w Płocku najbardziej przykro mi było policjantów, którzy stali zmęczeni w pełnym rynsztunku. Mogli spędzać czas z rodziną, ale ktoś sobie wymyślił Paradę Równości w Płocku. Marsz miałby sensy, gdyby w Płocku doszło do zabójstwa geja albo brutalnego gwałtu na lesbijce albo gdyby prawica zrobił marsz, w którym palono by tęczowe flagi. Nic takiego nie miało miejsca. Ale trzeba było przyjechać do Płocka i zrobić gnój
— podkreśla były mistrz KSW.
Każdy ma swoje rzeczy święte. Dla jednej osoby będzie to rodzina, dla innej krzyż i wiara. Dla mnie święte są symbole narodowe. Nie można żartować z flagi i godła, bo za te symbole zginęły miliony ludzi. Tolerancją mają być żarty z symboli narodowych?
— mówi nawiązując do zdarzeń z Marszy Równości organizowanych w polskich miastach.
Obserwując Marsz Równości w Płocku doszedłem do wniosku, że pojawili się tam ludzie, którzy są na każdej manifestacji. Może jest grupa osób, której płacą za udział w marszach?
— zastanawia się.
Zastanawiam się kto ma cel w jeszcze większym skłóceniu nas
— dodaje.
Zastanawiam się, po co są organizowane Marsze Równości w polskich miastach. Chciałbym, żeby mi ktoś to racjonalnie wytłumaczył. Chyba nie chodzi mi o puste slogany w stylu „równość”, „równouprawnienie”, „tolerancja”
— mówi „Różal”.
O jakim równouprawnieniu mówimy? Przecież nikt nikomu niczego nie zabrania
— wskazuje.
Były zawodnik MMA podkreśla, że nie może być zgody na prawo do adopcji przez pary jednopłciowe.
Jedyny postulat, który jestem w stanie zaakceptować to związki partnerskie. Jeżeli komuś bardzo zależy, żeby zalegalizować swój związek to niech żyje w nim i nazwie go jak mu się podoba. Pary jednopłciowe nie powinny mieć prawa do adopcji dzieci. Biologia pokazuje jednoznacznie: jest przedstawiciel płci żeńskiej i płci męskiej. Z połączenia przedstawicieli tych dwóch organizmów powstaje nowe życie. Bez względu na to, czy komuś się to podoba czy nie, świat tak funkcjonuje od tysięcy lat. I co oni chcą zrobić? Stworzyć nowe życie z połączenia dwóch organizmów męskich lub z dwóch organizmów żeńskich? Chyba nie chodzili na biologię
— mówi.
Wskazuje, że działania środowisk LGBT spotykają się z reakcją, bo ludziom nie podoba się obnoszenie z seksualnością uczestników Marszy Równości.
Ludzie nie są z góry nastawieni homofobicznie i nietolerancyjnie. Ale jeżeli pojawia się organizacja, która chce postawić świat biologii na głowie to normalne, że akcja rodzi reakcję. Kontreakcja bierze się z coraz większego obnoszenia się własną seksualnością. Nie mam nic przeciwko homoseksualistom w żadnej postaci, czy męskiej czy żeńskiej. Jestem osobą heteroseksualną, uprawiam seks z moją kobietą w domu. Ale nie staram się nikogo tym zainteresować. Nie obnoszę się z tym na ulicach. Ani ja, ani moja partnerka nie chodzimy wyuzdanie ubrani. A czego żądają uczestnicy Marszy Równości? Tego, że będę akceptował kogoś, kto chodzi roznegliżowany po ulicy? Nie, nie będę tego akceptował. Proszę tego ode mnie nie wymagać
— podkreśla Różalski.
Dodaje, że wszyscy powinni być traktowani identycznie.
Jeżeli w jakimś miejscu nie jestem tolerowany, to nie pokazuję się tam. Jeżeli homoseksualiści są gdzieś niemile widziani, robią z tego wielki problem i homofobię. To jest złe
— ocenia.
Wielu homoseksualistów wstydzi się za Marsze Równości, bo to działa na ich niekorzyść
— podkreśla.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458766-tylko-u-nas-rozal-przyjechali-do-plocka-i-zrobili-gnoj