Były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie z portalem Onet stwierdził m.in., że sprawa lotów marszałka Kuchcińskiego jest rzekomo poważniejsza niż afera podsłuchowa. Przy okazji próbował się prezentować w roli moralizatora.

Sienkiewicz w rozmowie podkreślił, że politycy PO są wierni Grzegorzowi Schetynie.

Chcę powiedzieć, że nikt nie kwestionuje żadnych spraw związanych z przywództwem Grzegorza Schetyny. Jeśli to się pojawia, to tylko w dziennikarskich pytaniach

— mówił.

Były szef MSW odpowiedział też na pytanie, czy loty marszałka Kuchcińskiego to większe przewinienie niż afera podsłuchowa.

Tak. Nie chodzi o same loty z rodziną. Moim zdaniem ten kryzys się zmienił. (…) To nawet nie jest kwestia skali pieniędzy, za które Polski podatnik fundował loty marszałkowi, jego rodzinie i znajomym. To jest problem takiego steku kłamstw i oszustw, który dla życia publicznego jest absolutnie niszczący. Ktoś, kto piastuje taką funkcję, nie może kłamać i wywierać presji na swoich współpracownikach, żeby oni kłamali w jego imieniu. To już jest historia prokuratorska

— stwierdził Sienkiewicz.

Bartłomiej Sienkiewicz mówił też o swoim starcie w wyborach.

Nie układam swoich planów pod to, jaka będzie kampania. Po prostu wiem, co mam do zrobienia. (…) Trzeba wypełnić swoją agendę do końca i wszystkie inne okoliczności schodzą na drugi plan. Długa, krótka, ciężka, haki nie haki, taśmy, co to ma za znaczenie? Na końcu jest kontakt z człowiekiem, któremu się ściska rękę

— powiedział.

To dość zaskakujące, że Bartłomiej Sienkiewicz, który sam ma na swoim koncie kompromitujące wypowiedzi ujawnione w aferze taśmowej, teraz próbuje występować w roli moralizatora.

as/onet.pl