Naturalnie, różnimy się w zdaniach, ale ważniejsze jest, że Polska jest zawsze domem dla wszystkich. Każda Polka, każdy Polak, jeśli chcą, znajdą tu bezpieczną przystań
— mówi portalowi wPolityce.pl premier Mateusz Morawiecki.
wPolityce.pl: Panie Premierze, w ostatnich dniach mnożą się agresywne wypowiedzi w debacie publicznej, zwłaszcza ze strony opozycji. Jak je pan odbiera?
PREMIER MATEUSZ MORAWIECKI: Ze smutkiem i z niepokojem. Debata publiczna powinna być wyważona, a wypowiedzi rozważne. Podnoszenie temperatury sporu nikomu nie służy, a na pewno szkodzi Polsce. Agresywny język łatwo może zamienić się w agresywne działania. Dlatego chcę mocno zadeklarować, że jako rząd wyznajemy zasadę: zero tolerancji dla przemocy w życiu publicznym. Zero słów, zero haseł, zero gestów, które krzywdzą innych. Bo przemoc może być zarówno fizyczna, jak i słowna. Każda przemoc spotka się z naszej strony ze zdecydowaną reakcją. Nie wszystkim złym wypowiedziom czy działaniom da się zawsze zapobiec, ale zawsze należy wyciągać sprawiedliwe konsekwencje.
Chciałbym zresztą, żebyśmy ten brak przyzwolenia na przemoc rozumieli szeroko. Nie chodzi tylko o chuligańskie wybryki czy bandyckie zachowania na ulicach, chodzi również, na przykład, o agresję na drodze. Dlatego chcę powiedzieć, że nie będzie w rządowych działaniach żadnej taryfy ulgowej dla pijanych kierowców czy piratów drogowych. Z pełną determinacją będziemy zwalczać te głębokie patologie. Mówimy wyraźnie: stop drogowemu bezprawiu.
Jednocześnie chciałbym zaapelować do wszystkich użytkowników dróg i autostrad, byśmy przyjęli prostą zasadę: pierwszeństwo dla życia. Gdy tworzy się korek na drodze, twórzmy korytarz życia, dla karetek, dla straży pożarnej.
Przed nami kampania wyborcza, która zawsze podnosi temperaturę walki politycznej. Co można zrobić, by nie przekroczono w najbliższych tygodniach granic bezpieczeństwa. Były już w Polsce niestety zbrodnie polityczne, choćby w Łodzi w 2010 roku.
Na pewno tak jak wielu Polaków mam poczucie, że temperatura walki politycznej przekroczyła dopuszczalny poziom. Oczywiście spór w polityce jest naturalny i twórczy, ale tylko jeśli przyświeca mu troska o dobro wspólne, debata. Zachęcam więc do konstruktywnego sporu. Spierajmy się o Polskę, zachowując jednocześnie wrażliwość i szacunek dla innych. Tylko w ten sposób możemy podnieść poziom debaty w Polsce. Właśnie ten kierunek wskazał przed dwoma tygodniami prezes Jarosław Kaczyński, zapowiadając porozumienie, aby zakończyć wojnę na polskiej scenie politycznej. To propozycja dla wszystkich Polaków – niezależnie od różnicy zdań i poglądów.
Naturalnie, różnimy się w zdaniach, ale ważniejsze jest, że Polska jest zawsze domem dla wszystkich. Każda Polka, każdy Polak, jeśli chcą, znajdą tu bezpieczną przystań.
Czy obóz Zjednoczonej Prawicy może jednak zachować umiar gdy z drugiej strony padają najstraszliwsze oskarżenia, o ciągoty dyktatorskie, o końcu demokracji? Będziecie w stanie się powstrzymać?
Oskarżenia o niszczenie demokracji trudno traktować poważnie. Polska jest krajem demokratycznym, to obywatele decydują, komu powierzają stery państwa. Prawo i Sprawiedliwość złożyło 4 lata temu Polakom pewne obietnice, zostaliśmy obdarzeni zaufaniem i dziś te obietnice realizujemy. Wiem, że dla opozycji to trudne do przyjęcia, wiem, że trudno pogodzić im się z faktem, że rząd obietnice potrafi realizować, ale to nie powód do rzucania takich oskarżeń.
Jednocześnie uważam, że jako rządzący powinniśmy dawać przykład i wymagać od siebie wysokich standardów. Oczywiście, przy takiej temperaturze sporu łatwo dać się sprowokować, łatwo powiedzieć o jedno słowo za dużo, ale stoję na stanowisku, że nie możemy dać się sprowokować drugiej stronie. Będą ciosy poniżej pasa, bo wiele grup interesów walczy o powrót do tego niedemokratycznego El Dorado, które kiedyś było. Będą intrygi, pułapki i knowania, ale nasze dzieła nas bronią, wykonaliśmy wielką pracę dla całego społeczeństwa. Siła spokoju.
Szczególnie, że wchodzimy w trudny okres kampanii wyborczej. Emocje w debacie publicznej i tak będą coraz większe, dlatego tym bardziej powinniśmy ważyć nasze oceny i wypowiadane słowa.
Co zatem będzie osią kampanii PiS? Pan ostatnio podkreśla dwie sprawy: rodzina w centrum polityki państwa i europejskość rozumiana jako jakość życia, a nie szaleństwa ideologiczne. Tak będzie do końca kampanii?
To, co łączy przypomniane przez Pana kwestie, to konkret. Nie mam wątpliwości, że właśnie takiej polityki – praktycznej, racjonalnej i dojrzałej – potrzebują Polacy. Nasz program w tym punkcie jest niezmienny: chodzi o rząd polskich rodzin. Co jest dobre dla Polski? To, co dobre jest dla polskich rodzin, nie mam wątpliwości. Europejski poziom życia to jest horyzont, do którego dążymy.
Jako rząd Prawa i Sprawiedliwości chcemy też w dalszym ciągu zwiększać udział polskich obywateli w sferze publicznej. Przykładem takich działań może być, oddana w ręce Polaków przed kilkunastoma dniami, interaktywna Mapa Inwestycji. Dzięki niej każdy może śledzić na bieżąco wszystkie publiczne inwestycje w swojej okolicy. To kolejny krok w stronę bardziej transparentnej władzy oraz świadomego, obywatelskiego społeczeństwa. Ta Mapa, to raport z wykonania zadań, składany przez rząd – obywatelom.
Oferujemy Polakom konkret i wiarygodność. Przez prawie cztery lata naszych rządów pokazaliśmy, że można składać realne obietnice i można je realizować. Pokazaliśmy Polakom, że “da się”. Wierzę, że to przekłada się na zaufanie.
Wszystko wskazuje, że opozycja znowu zdoła uczynić głównym tematem kampanii ofensywę ideologiczną, znowu będzie chciała „reedukować” Polaków. Czy naprawdę nie ma sposobu by porozmawiać o programach dla Polski, sprawach merytorycznych ważnych dla obywateli? Ileż można się zajmować tym kto ma jakie preferencje seksualne?
Myślę, że trzeba przywrócić debacie publicznej pewne proporcje, pewną hierarchię priorytetów. Dążenie do wyższego poziomu życia Polaków, naprawa państwa, rozwój naszej gospodarki, przełamanie zapóźnień sięgających jeszcze czasów PRL i wcześniej, dbałość o środowisko, to są ważne sprawy.
Polacy chcą europejskiego poziomu życia. Chcą wysokich płac i bezpieczeństwa. Marzą o stabilności i perspektywach na rozwój – i my to chcemy im zagwarantować, to jest trzon naszego programu. Nie rewolucje ideologiczne, bo Polacy chcą żyć po swojemu.
Sprawy obyczajowe zawsze podgrzewają społeczne emocje, politycznie można na tym coś ugrać, ale czy to jest dobre dla Polski? Myślę, że część opozycji zapomina o jednej podstawowej zasadzie demokratycznej – żyjąc we wspólnym państwie nie musimy się we wszystkim zgadzać, ale powinniśmy się wzajemnie szanować i szanować swoją sferę wolności. Myślę, że zgodzimy się co do tego, że jeśli mamy wypracować porozumienie, to musimy zacząć właśnie od tej płaszczyzny.
Na koniec pozwoli pan premier na osobiste pytanie: wakacji chyba w tym roku pan nie miał? Albo widzimy pana w Brukseli, albo w Kancelarii Premiera, albo w terenie.
To prawda, pracy jest bardzo dużo i czasem nie jest łatwo. Ale bycie premierem to nie zabawa, to poważna praca, obejmując urząd wiedziałem na co się decyduję. Od wieków wizytówką Polaków jest ciężka praca. Polska rozwija się, ale nie byłoby sukcesu polskich rodzin ani wzrostu gospodarczego, nie byłoby Polski w tym miejscu, gdyby nie praca obywateli, polskich przedsiębiorców i pracowników. Nasz rząd chce to docenić, chce być między ludźmi, chce, aby Polacy czuli, że ich ciężka praca jest doceniana.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał MK
-
W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Kulisy skandalu z Kamilem Durczokiem w roli głównej. Czy tę sprawę też skręcą? Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/458123-nasz-wywiad-morawiecki-zero-tolerancji-dla-przemocy