Piotr Adamowicz, brat zamordowanego w styczniu prezydenta Gdańska, znalazł się na trzecim miejscy na listach Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu. Jak sam stwierdził, w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”, jego życie to „walka o wolność i solidarność”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Piotr Adamowicz w TVN: Mieliśmy do czynienia z grillowaniem Pawła. Czy to miało wpływ na zabójcę? Nie wiem
Adamowicz przekonywał, że sam nie zabiegał o miejsce na liście, ale przyjął je po rozmowie z „jedną z legend opozycji PRL”, a potem z innymi opozycjonistami.
Argumentacja była taka sama. Gdańsk to miasto wolności i solidarności. To była dewiza, którą kierował się mój brat. To także moja dewiza
— oświadczył Piotr Adamowicz, dodając, że historię Gdańska i Pomorza tworzą mieszkańcy, a w obecnych czasach trzeba głośno przypominać o takich wartościach jak wolność i solidarność oraz zabiegać o to, żeby były obecne w życiu społecznym, także w Sejmie.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że dzięki tym rozmowom zrozumiał, że „nie sposób uchylić się od odpowiedzialności.
Moje życie to walka o wspomniane wartości. Najpierw walka z komunizmem, za co byłem internowany. (…) Rozmawiając, zrozumiałem również, że śmierć brata powinna bardzo dużo zmienić. Nie wkraczałbym w politykę, gdyby nie odejście mojego brata
— powiedział Adamowicz.
Dopytywany o to, czy nie przeszkadza mu, że na listach Koalicji Obywatelskiej są osoby z lewicy, Adamowicz oświadczył, że dopóki nie ma na nich nazwisk prokuratorów stanu wojennego czy sędziów skazujących opozycjonistów, to wszystko jest w porządku, a ludzie o lewicowej przeszłości też dobrze zapisali się dla wolnej Polski.
Mój brat mógł pokłócić się publicznie o politykę z radnym lewicy Eugeniuszem Węgrzynem, a potem pójść z nim na piwo. W naszej rzeczywistości politycznej moi starzy znajomi ze starej opozycji, obecnie znajdujący się w PiS, z którymi jestem per ty od lat, unikają dłuższej rozmowy. (…) Obawiają się, że ktoś doniesie na Nowogrodzką, że rozmawiają z Adamowiczem? Takie mamy czasy
— stwierdził.
Adamowicz przekonywał również że nie zgadza się z tym, że PO chce zbić polityczny kapitał na śmierci jego brata. Sam określa to jako hejt, ale „trzeba robić swoje”.
wkt/”Dziennik Bałtycki”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457692-brat-adamowicza-startuje-do-sejmu-z-list-ko-w-gdansku