„Gazeta Wyborcza” kolejny raz atakuje policję. Na internetowych łamach zamieściła artykuł, w którym twierdzi, że funkcjonariusze zaatakowali jej fotoreportera „podczas wykonywania swoich obowiązków na marszu narodowców”. Zdaniem fotoreportera, został on złapany przez policjanta za szyję, pociągnięty do tyłu i rzucony na ziemię. Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czemu ma to służyć?! „Gazeta Wyborcza” nagminnie pisze nazwę Powstania Warszawskiego małą literą. Ostentacyjny brak szacunku?
Wyjaśnienia w sprawie rzekomego zachowania policjantów domagał się na Twitterze m.in. dziennikarz „Wyborczej”, który napisał, że chciałby wiedzieć, czy powinien się spodziewać podobnych zachowań.
Mariusz Ciarka zwrócił uwagę, że nie wpłynęło żadne zawiadomienie od rzekomo poturbowanego fotoreportera. Podkreślił również, że w materiałach publikowanych przez telewizję Polsat wyraźnie widać, że reporter sam wpadł na policjantów.
Proszę śledzić Polsat - dosłownie przed chwilą było pokazane nagranie jak rzekomo „poturbowany” reporter biegł tyłem robiąc zdjęcia i zwyczajnie wpadł na policjantów. Jeżeli nie było innych okoliczności, niż te przedstawione w Polsacie przedstawiona wersja jest manipulacją
– podkreślił Mariusz Ciarka.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457555-gw-grzmi-o-poturbowanym-fotoreporterze-ciarka-odpowiada?fbclid=IwAR17VZVWEEcbkT0PhFtK-gPspnJxbhc5khr--82xXx8nhF63AUv44WHoZdc