Prof. Krasnodębski: Nie ma w Polsce żadnej krucjaty przeciwko LGBT. Jest dosyć ostra ofensywa tych środowisk

Nie ma w Polsce krucjaty przeciwko LGBT. Jest dosyć ostra ofensywa tych środowisk — podkreślił w Salonie politycznym Trójki prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS.

Polityk stwierdził, że zaprezentowane przez Koalicję Obywatelską „jedynki” pokazują, że tani populizm nadal charakteryzuje PO.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Grzegorz Schetyna przedstawił „jedynki” KO w wyborach do Sejmu! Są niespodzianki. SPRAWDŹ

PO zbiera obecnie wszystkich, kogo się da, głównie z lewej strony. Niedawno rozmawiałem z posłem CDU, który nie chciał uwierzyć, że w Polsce powstała koalicja socjaldemokratów wzmocniona pewnymi wybitnymi postaciami ruchu komunistycznego

— opowiadał.

Mój kolega z CDU nie mógł uwierzyć, że osoby o takiej przeszłości znalazły się dzięki PO, która jest we frakcji chadeckiej rzekomo. To było szokujące dla mojego rozmówcy

— mówił.

Prof. Krasnodębski odniósł się do histerii „Gazety Wyborczej”, która lansuje narrację o rzekomej krucjacie przeciwko LGBT.

„Gazeta Wyborcza” od dawna głosi tezę, że nie ma wielkie różnicy między polityką Władimira Putina a PiS. To są jakieś urojenia

— stwierdził socjolog.

Nie ma w Polsce krucjaty przeciwko LGBT. Jest dosyć ostra ofensywa tych środowisk

— podkreślał.

Po części ten dobry wynik PiS w wyborach europejskich to wynik tego, że wielu Polaków, którzy mają tolerancyjny stosunek - nie chciałoby, żeby ich podstawowe instytucje społeczne zostały na naszych oczach przebudowane i czują się obiektem agresji. Kto inny prowadzi tutaj „krucjatę”

— zaznaczył.

Europoseł PiS zwrócił uwagę, że „Wyborcza”, którą można było kiedyś krytykować jako poważną gazetę, dziś jest rodzajem agitki, w której pomieszano „radykalny liberalizm z ostrą domieszką lewicowości”.

Środowiska LGBT są dobrze zorganizowane, dobrze finansowane, również przez korporacje, a poza tym, stosują pewien szantaż moralny.

— mówił, wskazując na sukces tych grup na Zachodzie.

Mamy do czynienia z pewną tendencją kulturową, ale te się odwracają. W latach 60., 70. był bardzo mocny radykalizm obyczajowy. Potem to osłabło i dziś przeżywamy drugą fazę

— dodał.

kpc/PR3