Jeżeli zdecydowano się na taką formę obchodów, radosne uroczystości w Gdańsku powinny zostać przedłużona do 19 września. 19 września 1939 r. w Dworze Artusa w Gdańsku Adolf Hitler wygłosił sławne przemówienie o „polskich bestiach”, które w dzikim, barbarzyńskim szale mordują Niemców. Zapewniał, że teraz nastąpi sprawiedliwość, a Gdańsk wraca do Niemiec i skończy się straszliwy okres, w którym straszliwi Polacy szkodzili niemieckości
— mówi portalowi wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski działacz opozycji demokratycznej w PRL.
wPolityce.pl: Miasto Gdańsk rządzone przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz w sposób radosny chce obchodzić rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jak pan to skomentuje?
Krzysztof Wyszkowski: Ohyda. To przypomina radosne happeningi na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie z czasów walki z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim.
Mają się odbywać tańce polsko-niemieckie przy Zielonej Bramie w Gdańsku.
To coś niesamowitego. Jeżeli zdecydowano się na taką formę obchodów, radosne uroczystości w Gdańsku powinny zostać przedłużona do 19 września.
Dlaczego do tego dnia?
19 września 1939 r. w Dworze Artusa w Gdańsku Adolf Hitler wygłosił sławne przemówienie o „polskich bestiach”, które w dzikim, barbarzyńskim szale mordują Niemców. Zapewniał, że teraz nastąpi sprawiedliwość, a Gdańsk wraca do Niemiec i skończy się straszliwy okres, w którym straszliwi Polacy szkodzili niemieckości. Kiedy przejeżdżał przez miasto pod Zieloną Bramę, na całym Długim Targu i na ul. Długiej wisiały gigantyczne flagi ze swastyką. Obywatele Wolnego Miasta Gdańska tłumnie w histerycznym uniesieniu witali wodza. W pewnym sensie witały Hitlera w tanecznym nastroju.
Triumfalny wjazd Adolfa Hitlera do Gdańska 19 września 1939 r. Niemiecka kronika filmowa:
Skąd pana zdaniem wziął się pomysł gdańskiego magistratu na wesołe obchody wybuchu II wojny światowej?
Decyzja Gdańska o radosnym świętowaniu wybuchu II wojny światowej może wynikać z utraty rozumu. Nie sądzę, żeby to była jakaś płatna zdrada. Gdyby to np. było robione na zlecenie i za pieniądze jakiejś niemieckiej fundacji, nie byłoby to robione aż tak głupio. Pani, która była z córką na marszu LGBT, gdzie rysunek waginy imitował Najświętszy Sakrament sprawia wrażenie osoby, która straciła poczucie rzeczywistości i godności. Donald Tusk robił wszystko sprytniej i chytrzej. A tu widzimy kompletne oderwanie od rzeczywistości. Wcześniej wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak mówił, że II wojna światowa rozpoczęła się od złego słowa wypowiedzianego przez Polaka pod adresem narodu niemieckiego.
Odwoływanie się przez obecne władze do tradycji Wolnego Miasta Gdańska jest co najmniej dziwne.
Gdańsk przed II wojną światową był centrum nazizmu. Obok Hamburga był jednym z najbardziej histerycznie nazistowskich miast zdominowanych przez Niemców. Do 31 sierpnia 1939 r. Gdańsk nie był niemiecki, chociaż gauleiter Gdańska Albert Forster ostro pracował, żeby tak się stało. Mówienie o tradycjach Wolnego Miasta Gdańska jest szokujące. Przecież to były tradycje zbrodnicze. Wolne Miasto Gdańsk protestowało przeciwko polskim kanonierkom stacjonującym w porcie gdańskim na początku lat 20. na mocy decyzji Ligi Narodów.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457254-wyszkowski-decyzja-gdanska-moze-wynikac-z-utraty-rozumu