Na naszych oczach powstaje coś, z czego możemy być dumni, choć niektóre ugrupowania patrzą na to z wielkim powątpiewaniem, a są i takie, które jawnie podważają sens aż tak bliskiej współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonymi.
Pisałem już o tym, że porozumienie z Waszyngtonem powinno być uznane za jedno z najważniejszych osiągnięć obecnego układu politycznego stworzonego przez Prawo i Sprawiedliwość. Na równi z umocnieniem gospodarczym kraju, przynoszącym tak prędkie likwidowanie stref ekonomicznego zacofania i skrzeczącej biedy części Polaków. Albowiem NATO, to także głównie Stany Zjednoczone, bo gdyby tak Amerykanie ograniczyli swój udział w tym Traktacie, byłby to dla Moskwy najwspanialszy prezent. USA ponoszą koszty działalności NATO w ponad 90 proc. Europejskie kraje Zachodu natomiast korzystają z potęgi sojuszu euro – atlantyckiego trochę na gapę, mogą więc bezpiecznie rozwijać się przez dziesięciolecia pod wojskowa ochroną Stanów. Prezydent Trump nie bez powodu rozgniewał się niedawno na Niemcy, które korzystając z tego przywileju pompują od lat miliardy euro w Moskwę, wykorzystującą natychmiast ten zysk na zbrojenia. To taka szczególna solidarność w ramach NATO, a także UE, której Polska doświadcza poprzez niemiecko - rosyjskie inwestycje związane z budową gazowych rurociągów Nord Stream 1 i Nord - Stream 2.
My mamy swą wielką daninę krwi w czasie I i II drugiej wojny światowej, ale ich wynik byłby zupełnie inny, gdyby nie amerykańskie interwencje. Dla nas byłoby mało ważne, czy zwyciężyłby Hitler, czy Stalin. W obu przypadkach Polska znalazłaby się całkowicie w rękach jednego z tych bandziorów. I Europa też przepadłaby na długo. Ameryka, także z jej wadami, których doświadczyliśmy w czasie tworzenia nowego porządku w połowie lat czterdziestych ubiegłego wieku, jest wciąż jedynym mocarstwem, na które można liczyć. Macron ze swymi kolesiami z Beneluksu i z niemieckimi zwolennikami demokracji wspierającymi stale Putina, przyszedłby nam z pomocą w szyku podobnym do tego z 1939 roku. Dlatego właśnie amerykańscy żołnierze stacjonujący w Polsce, czynią na polskich granicach ogromną różnicę. Współpraca gospodarcza jest tylko cennym uzupełnieniem tej rzeczywistości. I dlatego witamy prezydenta Donalda Trumpa z tak ogromnym uszanowaniem. Głupawe pomruki, a często i szyderstwa są wyłącznie rezultatem ogromnej zazdrości, że załatwił to Polsce prezydent i rząd PiS.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457185-na-naszych-oczach-powstaje-cos-z-czego-mozemy-byc-dumni