Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oddał we wtorek hołd pomordowanym i więźniom Fortu III w Pomiechówku.
Naszym moralnym obowiązkiem jest zachować pamięć o poległych, dlatego podjąłem decyzje, że teren Fortu będzie miejscem pamięci
— powiedział szef MON.
We wtorek podczas uroczystego apelu upamiętniono 75. rocznicę egzekucji w Forcie. Fort III w Pomiechówku jest miejscem kaźni kilku tysięcy Polaków i Żydów z terenu północnego Mazowsza. 75 lat temu - 30 lipca 1944 roku blisko 300 żołnierzy niepodległościowego podziemia zostało zabitych przez Niemców. Była to największa jednorazowa egzekucja na terenie obozu w Forcie III Pomiechówek. W uroczystości wzięli udział również byli więźniowie obozu w Forcie III.
Szef MON podczas apelu pamięci na dziedzińcu Fortu mówił, ze dzięki postawie społeczników, ludzi dobrej woli, zaaranżowaniu IPN i Wojska Polskiego to miejsce jest i będzie miejscem pamięci „o tysiącach Polaków zamordowanych dlatego, że byli Polakami”.
Błaszczak powiedział, że oprócz ekshumacji bezpośrednio po II wojnie światowej, odbyły się dwie kolejne i odnaleziono szczątki najpierw 57 osób, a potem 46 kolejnych.
To ludzie, którzy wołają, aby pamięć o nich została przywrócona, w związku z tym podjąłem decyzję o zmianie charakteru tego miejsca, to miejsce będzie miejscem pamięci. Już począwszy od września, w każdą pierwszą sobotę miesiąca będzie otwarte dla wszystkich, szczególnie dla rodzin pomordowanych, tak żeby każdy mógł przyjść, żeby mógł się pomodlić w tym miejscu, żeby mógł wspominać tych, którzy zostali zamordowali
— powiedział minister obrony narodowej
Dodał, że IPN będzie prowadził prace na terenie Fortu.
To miejsce nabierze charakteru miejsca poświęconego ofiarom totalitaryzmu niemieckiego, ofiarom, które zostały w sposób niezwykle brutalny zamordowane właśnie tu w Forcie III w Pomiechówku. To nasz moralny obowiązek, abyśmy pamięć o poległych zachowali
— podkreślił Błaszczak.
W czasie II wojny światowej w Forcie III w Pomiechówku funkcjonował niemiecki obóz przesiedleńczy i więzienie karno-śledcze. Z północnego Mazowsza masowo zwożono ludzi - często byli to przedstawiciele elit miasteczek i wsi z tego regionu - przypomniał MON w zapowiedzi uroczystości.
Do tej pory nie ustalono dokładnej liczby więźniów i ofiar, ze względu na brak dokumentacji zniszczonej przez Niemców 31 lipca 1944 roku, niedokładne badania po wojnie i zaniedbania. Według ankiet sporządzonych w 1945 roku liczba więźniów określana była na ok. 50 tys., a zamordowanych na ok. 15 tys.
Pełnomocnik wojewody mazowieckiego ds. kombatantów i osób represjonowanych, historyk Piotr Oleńczak mówił, że więźniowie Fortu trafiali do różnych obozów koncentracyjnych - do Auschwitz, Mauthausen, czy Stutthofu. 29 lipca 1994 r. grupę więźniów wyprowadzono na stację kolejową, gdzie cały dzień czekała na kolejny pociąg, który jednak nie przyjechał. Grupę zapędzono do Fortu, a następnego dnia od rana - była to niedziela - zaczęto ich rozstrzeliwać. W sumie tego dnia rozstrzelano 281 osób - żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych.
31 lipca 1944 roku Niemcy zlikwidowali i opuścili obóz w obawie przed nadchodzącym frontem radzieckim.
Od 2018 r. Fortu jest miejscem badań Instytutu Pamięci Narodowej. W maju minister Błaszczak zdecydował, że powstanie tu miejsce pamięci narodowej o ofiarach niemieckiego terroru. Fort III w Pomiechówku - zgodnie z decyzją szefa MON - został udostępniony badaczom i osobom, które chcą oddać cześć pomordowanym.
Minister powołał zespół ekspertów, którzy mają otoczyć fort szczególną troską i dokumentować historię tej katowni. W kierowanym przez Oleńczaka zespole znalazły się osoby wywodzące się z podległych MON instytucji - Wojskowego Biura Historycznego, Muzeum Wojska Polskiego i Centralnej Biblioteki Wojskowej.
Dokumentację historii i ofiar miejsca kaźni prowadzi Fundacja Fortu III Pomiechówek, we współpracujący z Ośrodkiem Kultury PomPA w Pomiechówku. W odtwarzanej bazie więźniów znajduje się do pory blisko dwa tysiące nazwisk osób, które tam zginęły z rąk Gestapo.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457146-szef-mon-oddal-hold-pomordowanym-w-pomiechowku