Wielu sympatyków opozycji jest nią coraz bardziej rozczarowana. Krytyki padło już wiele, ale pisarz i dziennikarz Piotr Paziński postanowił uzewnętrznić swoją frustrację w wyjątkowo dosadnej formie. Żalu nie kryła również reżyserka Agnieszka Holland. „Może naprawdę musimy czekać na jakiegoś nowego Mesjasza? Który przyjdzie budować na zgliszczach?” - spytała zagorzała przeciwniczka rządu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Prof. Maliszewski: Będzie się potęgować wrażenie kryzysu i konfliktu w opozycji. Brakuje strategicznego programu
Totalna opozycja podzieliła się na trzy bloki. I choć zaczyna prześwitywać możliwość wspólnego startu do Senatu, to jednak Platforma sieje zgorszenie wśród zwolenników „demokratycznej strony”, gdy zaczęła wyłapywać na swoje listy znanych polityków lewicy.
Frustracji nie krył Piotr Paziński, pisarz i redaktor naczelny miesięcznika „Midrasz”.
Wybory za pasem, wygrana PiSu w kieszeni, a Grzegorz Schetyna, bez głowy, bez programu, bez cienia myśli, bez charyzmy i bez jakiejkolwiek wizji przyszłości, zajmuje się wyjmowaniem kandydatów na posłów z drugiej koalicji opozycyjnej (…) I właśnie dlatego Schetyna, bezbarwny macher, który w swojej karierze nie sformułował nawet okrawka oryginalnej myśli politycznej, musi swojej konkurencji podsrywać - żeby urwać kilka głosów i zabezpieczyć się po tym, jak jesienią Kaczyński spuści mu łomot
— czytamy.
W końcu padło dosadne stwierdzenie, że partia Schetyny jest „nicością”.
Jest polityczną mezogleją bez właściwości, przegotowanym, wstrętnym krupnikiem, kotletem pożarskim odgrzanym w śmierdzącej mikrofalówce. Jest tak powabna jak zimne frytki nasiąknięte starym olejem silnikowym z zepsutej motorówki. Wyobraźcie sobie naprawdę syfną knajpę, w której podają przypalone, stare dania, tłustego schabowego z zimnymi talarkami i surówką ze skisłej kapusty pekińskiej z kukurydzą z puszki, do tego ciepłe piwo tyskie - a zaraz okaże się, że Grzegorz Schetyna jest tam kelnerem
— napisał Paziński w oryginalnych porównaniach.
Na wpis dziennikarza odpowiedziała m.in. Agnieszka Holland. Reżyserka od czasu przejęcia władzy przez PiS stała się zagorzałą przeciwniczką rządu. Do tego stopnia, że wielokrotnie brała udział w manifestacjach Obywateli RP z białą różą w dłoni.
Może po prostu Polacy politycy, poza Kaczyńskim, pozbawieni są tej słynnej charyzmy? I lubią nastrój peerelowskich spelunek?
— spytała. Holland dodała jednak, że życzy powodzenia koalicji lewicowej SLD, Wiosny i partii Razem, która w jej ocenie „wydaje się być ostatnią szansą na głosowanie bez zbytniego obrzydzenia”.
Ale nie wmówicie mi, że Czarzasty ma charyzmę, zaś Zandberg o swojej dawno zapomniał a Biedroń swoją tanio przehandlował za mandat w Brukseli…
— punktowała liderów koalicji lewicowej.
Może naprawdę musimy czekać na jakiegoś nowego Mesjasza? Który przyjdzie budować na zgliszczach?
— stwierdziła na koniec zrezygnowana.
Miało być tak pięknie… A to dopiero początek kampanii wyborczej. Jak tak dalej będzie, to Grzegorz Schetyna i cała opozycja całkowicie stracą jakiekolwiek zaufanie „salonu”.
kpc/Facebook
-
W nowym numerze ,,Sieci”: Operacja „Białystok”. Marzena Nykiel: Ataki na Kościół, na wiarę, na rodzinę będą coraz częstsze. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457123-na-schetyne-padaja-gromy-hollandmusimy-czekac-na-mesjasza