Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych utrudnia wykonanie prawomocnego wyroku sądu ws. ujawnienia list poparcia kandydatów do KRS, dlatego złożymy w we wtorek doniesienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa - zapowiedziała posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.
We wtorek minął 14-dniowy termin od wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego na udostępnienie list poparcia kandydatów do KRS. NSA w orzeczeniu z 16 lipca postanowił, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy nazwisk osób popierających kandydatów do KRS złożone w ramach procedury wyboru 15 sędziów-członków Rady przez Sejm.
We wtorek rano Centrum Informacyjne Sejmu podało, że Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zbada zgodność z prawem polskim i europejskim procedury udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS; Kancelaria Sejmu będzie oczekiwać na wydanie ostatecznej decyzji w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ Opozycja się wścieknie! Kancelaria Sejmu będzie czekać na decyzję prezesa UODO ws. udostępnienia list poparcia do KRS
Posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz pytała na konferencji w Sejmie, co dzisiaj jest ważniejsze - wyrok sądu czy decyzja byłego radnego PiS „wydana w imieniu Jarosława Kaczyńskiego”.
Decyzja byłego radnego PiS, który obecnie szefuje UODO, nie ma żadnego znaczenia ws. udostępnienia list. Wie o tym nawet student pierwszego roku prawa, a marszałek (Sejmu Marek) Kuchciński i pracownicy Kancelarii Sejmu po prostu udają głupich twierdząc inaczej
— powiedziała posłanka PO-KO.
W związku z tym, że prezes UODO swoimi działaniami utrudnia wykonanie prawomocnego, ostatecznego wyroku sądu, złożymy dzisiaj doniesienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa
— zapowiedziała Gasiuk-Pihowicz. Dodała, że również ponownie wezwie Kancelarię Sejmu do opublikowania list poparcia do KRS.
Jak podkreśliła przepisy RODO, na które powołuje się prezes UODO odsyłają do przepisów krajowych, czyli ustawy o ochronie danych osobowych. Gasiuk-Pihowicz zauważyła, że przepisy te zostały przeanalizowane przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Kancelaria Sejmu ma dzisiaj obowiązek wykonać ten wyrok (ws. ujawnienia list poparcia kandydatów do KRS - PAP), a najwyraźniej wybiera drogę lekceważenia prawa i niewykonywania wyroku podpierając się przy tym decyzją, która została wydana przez urząd kontrolowany przez PiS
— powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Jak dodała, „jeśli listy poparcia nie zostaną udostępnione zgodnie z wyrokiem sądu osobom, które są za to odpowiedzialne grozi odpowiedzialność karna, kara pozbawienia wolności do roku”.
To będzie jedna z tych rzeczy, w momencie kiedy przestanie rządzić PiS, której dopilnujemy z całą skrupulatnością, aby osoby odpowiedzialne za publikację list poparcia poniosły wszelkie możliwe najsurowsze konsekwencje prawne
— podkreśliła.
Borys Budka (PO-KO) ocenił, że PiS boi się upublicznić listy poparcia kandydatów do KRS.
Może się okazać, że to są jedni i ci sami ludzie podpisani pod tymi kandydaturami, że to są ludzie, którzy na co dzień oddelegowani zostali do Ministerstwa Sprawiedliwości, a więc podlegają politykowi Zbigniewowi Ziobrze. Że to są ludzie, którzy stworzyli - mówiąc językiem historii polityki - nową grupę trzymającą władzę
— powiedział Budka.
Kiedy patrzymy na to, co dzieje się w KRS już chyba nikt nie ma wątpliwości, że organ ten stworzony został tylko i wyłącznie po to, by dbał o miernych, biernych, ale wiernych tej władzy
— ocenił poseł PO-KO. Zapowiedział, że wcześniej czy później opinia publiczna pozna nazwisko każdego, kto podpisał się pod listami poparcia kandydatów do KRS.
Gasiuk-Pihowicz złożyła skargę w sprawie odmówienia przez Kancelarię Sejmu udostępnienia załączników do zgłoszeń kandydatów na członków KRS - zawierających wykaz obywateli oraz sędziów popierających te zgłoszenia. WSA uchylił decyzję szefa Kancelarii Sejmu, a Kancelaria odwołała się wówczas do NSA.
W uzasadnieniu orzeczenia NSA sędzia Wojciech Jakimowicz podkreślił, że pozostaje w mocy ocena, że informacja zawarta w załącznikach obejmujących wykazy sędziów popierających kandydatury członków do KRS jest informacją publiczną. Jak powiedział sąd pierwszej instancji, nie ma tu zastosowania wyłączenie, zatem informacja ta podlega udostępnieniu”.
Wybór 15 członków-sędziów KRS, na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm, dokonany został w marcu ub.r. zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia 2018 r. - wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Wpłynęło 18 kandydatur.
Do Kancelarii Sejmu składane były wnioski m.in. polityków i organizacji społecznych o informacje o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szef Kancelarii Sejmu odmawiał udostępnienia tych informacji wszystkim, którzy się o nie ubiegali.
WSA już kilkukrotnie orzekał w podobnych sprawach. We wszystkich przypadkach sąd ten uchylił decyzję Kancelarii Sejmu o odmowie udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS. Orzeczenia te były nieprawomocne. Wyrok NSA z 28 czerwca br. był pierwszym prawomocnym orzeczeniem w tej sprawie.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457069-po-ko-straszy-prezesa-uodo-prokuratura