Patryk Vega poinformował w TOK FM, że kończy pracę nad filmem „Polityka”. Na same badania przed rozpoczęciem produkcji wydał kilkaset tysięcy złotych. Wszystko po to, aby zgromadzić rekordową widownię - chce pobić wynik „Ogniem i mieczem”, a więc ponad 7 mln widzów.
Reżyser przyznał, że w najbliższych dniach wyemitowany zostanie zwiastun filmu, a premiera planowana jest na 3 września - na niewiele ponad miesiąc przed wyborami. Od co najmniej kilku tygodni jasne jest, że data premiery nie jest przypadkowa - Vega chce namieszać przed wyborami i dzięki nim podbić widownię filmu.
Wbrew pierwszym doniesieniem, „Polityka” nie będzie jednak uderzeniem tylko w partię rządzącą - dostanie się również opozycji.
Oni oddali pole walki, nie mają pomysłu, a najsmutniejsze jest to, że są pogodzeni, że przegrają
— ocenił Vega.
Według reżysera jednym z problemów opozycji jest brak charyzmatycznego lidera i nieumiejętność gry na emocjach wyborców. Vega porównał swoje przygotowania do produkcji filmu z zachowaniem opozycji.
Ja jako socjolog wydaję setki tysięcy złotych na badania. Badam każdą rzecz, począwszy od trendów ludzkich. Badam segmentację rynku. Sprawdzam, co muszę powiedzieć do ludzi, żeby przyszli na mój film do kina
— mówił.
Dziś nie przeprowadza się już badań focusowych. Żeby poznać oczekiwania ludzi, trzeba z nimi pomieszkać trzy tygodnie i badacze to robią. Poznają ich zachowania
— dodał.
Vega dalej chwalił się, że dzięki profesjonalnej kampanii promocyjnej - wartej już 25 mln złotych - każdy Polak zetknął się z informacjami o „Polityce” średnio pięć razy.
Reżyser przyznał również, że aby film się udał potrzebny jest m.in. skandal. Jacek Żakowski podkręcając atmosferę pytał Vegę co zrobi, jeśli „nie puszczą tego filmu”?
Ja jestem niesterowalny, jestem nie do zatrzymania. Ten film, tak czy inaczej, spotka się z konfrontacją widzów
— zaznaczył reżyser.
Nie przesunę premiery. Jeśli nie będzie możliwe pokazanie filmu w kinach, to ludzie zobaczą go w internecie
— dodał.
Dalej Żakowski dopytywał, czy Vega nie żałuje swojego zaangażowania w politykę.
Moja mama mówi wręcz, że stałem się rewolucjonistą (…) Nie można przez całe życie być neutralnym. Ja przez lata postrzegałem się jako osobę apolityczną. Natomiast również to, co wydarzyło się przy tym filmie i próby nacisku sprawiły, że zacząłem mieć stosunek do polityki
— mówił reżyser.
Podkreślał, że „jest sfrustrowany władzą” i rozmawia z wieloma ludźmi, którzy jeszcze nie wiedzą na kogo mają głosować. Czy jego film ma „pomóc” im podjąć decyzję?
Dalej przekonywał, że nie ma zamiaru wejść do polityki, ponieważ „tam za mało płacą”. Jednocześnie podkreślał, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość po jesiennych wyborach rządziło dalej, to będą kolejne części „Polityki”. A co jeśli wygra opozycja? Tego nie wiemy.
Jacek Żakowski nie omieszkał spytać o rzekome represje, które miałyby spotkać Vegę za film „Polityka”.
To jest oczywiste, że ktoś jest w stanie wykręcić mi jakąś aferę, ale to się nie stanie w momencie eksploatacji filmu. To byłoby zbyt oczywiste. Ale jest możliwa sytuacja, że będę represjonowany po kilku miesiącach. I będzie to robione w białych rękawiczkach
— stwierdził.
Vega zapowiedział również ekspansję ze swoją twórczością poza granice Polski - stara się o zieloną kartę.
Oczywiście nie z powodu ucieczki z Polski. Chcę tam mieć dom i coraz bardziej chcę wychodzić ze swoimi filmami w świat
— zakończył Vega.
kb/TOK FM
-
W nowym numerze ,,Sieci”: Operacja „Białystok”. Marzena Nykiel: Ataki na Kościół, na wiarę, na rodzinę będą coraz częstsze. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/457047-vega-przyznaje-nie-mozna-przez-cale-zycie-byc-neutralnym