Kamil Durczok nie trafi do aresztu! Decyzją sądu w Piotrkowie Trybunalskim sprawca groźnego wypadku, który spowodował po pijanemu, odpowiadał będzie z wolnej stopy. Wyjście na wolność kosztowało go śmieszną kwotę 15 tys. złotych poręczenia majątkowego. Za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym grozi mu 12 lat więzienia. Durczok nie może opuszczać Polski, otrzymał też dozór policyjny. Sędzia w ustnym uzasadnieniu wskazał, że zebrany materiał dowodowy nie wystarczał dla uprawdopodobnienia, że rzeczywiście mogło dojść do bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. To najpoważniejszy zarzut jaki ciąży na Durczoku.
Sam Durczok, tuż po decyzji sądu, wydał łzawe oświadczenie.
Nie komentuję wyroków sądu. Bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich, którzy we mnie wierzyli, ufali mi. Mam pełną świadomość tego, że to, co się wydarzyło, jest karygodne. Nie zaprzeczałem faktom policji i prokuratury. Chce przeprosić najbliższych oraz moich czytelników. Moi bliscy cierpią na infamię, na którą nigdy nie zasłużyli.
– stwierdził Durczok.
Obrońcy podejrzanego, adwokaci Michał Zacharski i Łukasz Isenko przyznali, iż są zadowoleni z decyzji sądu. Jak podkreślali, co innego jest prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, a co innego sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Według sądu nie ma dużego prawdopodobieństwa popełnienia tego cięższego przestępstwa. I to jest to, na co obrona wskazywała od samego początku. W związku z tym to jest dzień wielkiego triumfu sprawiedliwości nad tym – co można nazwać – pastwieniem się nad naszym klientem przez media w ostatnich dobach.
– mówili.
Zwrócili uwagę, że sąd - wydając w tej sprawie postanowienie - podzielił argumenty obrony, natomiast nie podzielił argumentów prokuratury. Jak podkreślili sąd uznał, że nie ma najmniejszych dowodów sprawstwa, co do pierwszego zarzutu. Natomiast sprawą bezdyskusyjną jest prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.
Obrona poinformowała również, że nie jest wykluczone, iż podejrzany podda się dobrowolnie karze, jeżeli będzie porozumienie z przedstawicielem prokuratury. „My taką wolę wyrażamy” - dodała obrona.
Takie oświadczenie zostało przez pana Durczoka złożone kilkakrotnie. Przyznaje się do czynu, który popełnił, natomiast został +uszyty na miarę+ wniosek o tymczasowe aresztowanie.
– powiedział jeden z adwokatów.
Dodał, że śledztwo w tej sprawie ma być prowadzone dalej. Na chwilę obecną toczy się pod kierunkiem dwóch zarzutów. Natomiast - jego zdaniem - na dzień dzisiejszy nie ma dowodów, aby mówić o sprawstwie w zakresie dwóch czynów.
Kamil D., który w piątek spowodował kolizję na autostradzie A1 pod wpływem alkoholu usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu kara do dwunastu lat więzienia.
Były dziennikarz TVN został przesłuchany w prokuraturze w Piotrkowie Trybunalskim dopiero w niedzielę o 11, ponieważ musiał wytrzeźwieć. 51-latek miał w wydychanym powietrzu prawie 2,6 prom. alkoholu.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456909-kamil-durczok-wychodzi-na-wolnosc