Sprawa jest zamknięta. Ta deklaracja marszałka Kuchcińskiego myślę, że kończy temat. Tym bardziej, że podatnik nic na tej sprawie nie stracił – powiedział w „Kwadransie politycznym” TVP1 wicepremier Jacek Sasin.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marszałek Kuchciński rozwiewa wątpliwości ws. pieniędzy za przeloty: Dokonam wpłaty na cele charytatywne
CZYTAJ TAKŻE: Sprawa już wyjaśniona, a PO dalej próbuje się wybić. Grabiec chce wyjaśnień ws. lotów Kuchcińskiego rządowymi samolotami
Powiedzmy tutaj bardzo wyraźnie, bo nie rozmawiamy o takiej sytuacji, że marszałek fundował komuś loty, w tym przypadku osobom z własnej rodziny na koszt podatnika. Tutaj te osoby podróżowały z panem marszałkiem niejako przy okazji, przy okazji wykonywania przez niego lotów wynikających z pełnionej przez niego funkcji
— stwierdził gość Marcina Wikło.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów przyznał, że sprawa lotów wizerunkowo wygląda nie najlepiej, ale zaznaczył jednocześnie, że marszałek Sejmu zapowiedział przeznaczenie kosztów na cele dobroczynne.
Nie można kupić biletu na samolot specjalny, którym podróżują najważniejsze osoby w państwie. W tym sensie wizerunkowo pan marszałek zachował się absolutnie prawidłowo i myślę, że to temat kończy
— dodał.
Jacek Sasin komentował też głosy krytyczne, w których porównuje się tę sprawę do tego, co działo się za czasów Platformy Obywatelskie.
Tu jest absolutnie zasadnicza różnica. To nie jest tak, że marszałek Kuchciński latał do domu wyprowadzać psa, tak jak marszałek Senatu z czasów rządów PO, bo wtedy rzeczywiście podatnicy płacili za fanaberie, za prywatne przeloty tych najwyższych urzędników państwowych. W tym przypadku mamy do czynienia z przelotami służbowymi w celach służbowych i podatnik nie dopłacił tutaj ani złotówki do tego, że panu marszałkowi towarzyszyły inne osoby na pokładzie
— tłumaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: CIS odpowiada Nitrasowi: Każda podróż marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego samolotem rządowym miała charakter służbowy
W niedzielę poseł PO-KO Piotr Misiło zamieścił na swoim profilu na Twitterze grafikę, na której znak Polski Walczącej umieszczono na tle tęczowej flagi, uchodzącej za symbol LGBT. Grafikę poseł podpisał: „#ChwałaBohaterom”. Broniąc wpisu przed negatywnymi komentarzami Misiło pisał m.in.: „W 1944 stolicy bronili także geje i lesbijki. Czy się to komuś podoba czy nie. Zrozumcie to wreszcie prawicowi dyletanci”. Poinformował także, że jego dziadkowie walczyli za wolną Polskę. „Kocham Powstańców za ich odwagę, heroiczną postawę i miłość do Polski. Kocham wszystkich Powstańców” – pisał.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczna prowokacja! Poseł Misiło umieścił znak Polski Walczącej w… tęczy LGBT. „Stolicy bronili także geje i lesbijki”
CZYTAJ WIĘCEJ: Politycy oburzeni postawą Misiły. „Czy to szaleństwo się kiedyś skończy?”. Radni PiS złożyli zawiadomienie do prokuratury
Jacek Sasin pytany o to w poniedziałek w TVP1 powiedział:
Jak słucham niektórych wypowiedzi - a jesteśmy przeddzień 75. rocznicy Powstania Warszawskiego - to właściwie można nabrać takiego przekonania, że powstańcy warszawscy walczyli o prawa ludzi LGBT, środowisk LGBT - to jest jakiś absurd.
Jego zdaniem „dla tych środowisk nie ma już żadnych świętości w Polsce”.
Zaczęło się od profanacji wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej, dzisiaj jest profanacja czynu powstańczego - Powstania Warszawskiego. Strach pomyśleć do czego to wszystko doprowadzi
— zaznaczył wicepremier.
W jego Sasina pocieszające w tym jest to, że zdecydowana większość społeczeństwa odrzuca tego typu działania.
To jednak nas Polaków oburza i bardzo dobrze, bo powinniśmy być oburzeni wtedy, kiedy święte dla nas symbole, czy to religijne, czy to patriotyczne są szargane, w ten właśnie sposób jest próba zaprzęgnięcia ich do szerzenia właśnie ideologii LGBT. To nie może być w żaden sposób akceptowane i my będziemy na pewno zawsze w tych sytuacjach zdecydowanie reagować
— mówił Sasin.
Jest wolność słowa, jest wolność wyrażania ekspresji, ale to nie zwalnia nas z tego, aby wyraźnie powiedzieć, że pewnych granic przekraczać po prostu się nie powinno
— dodał polityk.
CZYTAJ TAKŻE: Internauci komentują skandaliczne zachowanie Misiły: „Trzeba być skończonym bydlęciem”; „Coś obrzydliwego”; „Wstydu nie masz”
Sasin został zapytany w poniedziałek w TVP1, czy trzy bloki opozycji w wyborach parlamentarnych naprzeciwko Zjednoczonej Prawicy to dla niej problem, czy szansa powiedział, że każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.
Na pewno to rozwiązanie z jednym blokiem opozycyjnym - to z którym mieliśmy do czynienia w wyborach europejskich, to było takie rozwiązanie, które przede wszystkim było lepsze dla Polaków. Takie bardzo czytelne, bo starcie rzeczywiście dwóch wizji Polski
— mówił wicepremier.
I to jest na pewno coś co służy takiemu jasnemu wyborczemu rozstrzygnięciu
— dodał.
Nie wierzę w to, że ci którzy jeszcze kilka czy kilkanaście tygodni temu maszerowali pod tęczowymi sztandarami, nagle stali się konserwatystami i dla nich najważniejszy jest tradycyjny model rodziny. Mówię tu o PSL, który teraz się przefarbował i teraz jest konserwatywny, a jeszcze kilka tygodni temu był bardzo progresywny i postępowy
— podkreślił Sasin.
Według niego, to co się na opozycji dzieje jest „w sposób taki żenujący niewiarygodne”.
Brak wiarygodności to znak firmowy wszystkich partii opozycyjnych. Oni się dzisiaj taktycznie rzeczywiście dzielą, żeby Polaków oszukać i powiedzieć, że oni się czymś różnią między sobą, a tak naprawdę w tych deklaracjach nawet to przebrzmiewa, że jeśli wygraliby wybory to i tak będą razem
— stwierdził Sasin.
My musimy to Polakom uświadamiać i będziemy to mówili, że to jest wielkie oszustwo wyborcze dzisiaj po stronie opozycji, która chce przekonać, że jest jakiś wybór
— dodał.
Pytany, czy klub Kukiz‘15 przetrwa do wyborów, czy część jego posłów przejdzie do PiS, Sasin powiedział, że w tym klubie „są posłowie wartościowi”, sporo wnoszący do pracy parlamentu.
I na pewno widzimy również dla nich miejsce w obozie Zjednoczonej Prawicy
— zaznaczył polityk PiS.
Przyznał zarazem, że sam lider Kukiz‘15 chyba nie jest zainteresowany bliską współpracą ze Zjednoczoną Prawicą.
Sama diagnoza która legła u podstaw powstania tego ruchu oczywiście była częściowo słuszna, czyli diagnoza, która mówiła, że to, co działo się w Polsce przez prawie 30 ostatnich lat III RP wymaga zmiany. Tę zmianę my realizujemy od 4 lat, a Paweł Kukiz mam wrażenie gdzieś się pogubił w ciągu tych 4 lat, różne polityczne wolty, różne głosowania
— mówił Sasin.
Według niego, ostatni pomysł wspólnego startu w wyborach parlamentarnych z PSL „całkowicie obaliło wiarygodność twierdzeń Pawła Kukiza”.
Nie wiem, czy do tej koalicji ostatecznie dojdzie, czy nie, ale samo to, że Paweł Kukiz to bardzo poważnie rozważał i o tym mówił i przepraszał PSL za mocne słowa, które kierował pod adresem tej formacji, to bardzo mocno nadwyrężyło jego wiarygodność
— ocenił wicepremier.
Jacek Sasin powiedział również w programie, że zbyt proste byłoby powiedzenie, że marsz w Białymstoku wpisuje się tylko w walkę polityczną opozycji.
Mamy do czynienia z pewnym planem przebudowy polskiego społeczeństwa czy odrzucenia tradycyjnych wartości (…) Mamy do czynienia z realizacją czegoś, co nazywam Planem Rabieja. Polega na tym, że małymi krokami ma być osiągnięty cel ostateczny, a mianowicie to, że będą zalegalizowane w Polsce małżeństwa homoseksualne i te małżeństwa będą miały prawo do adopcji dzieci
— mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze ,,Sieci”: Operacja „Białystok”. Marzena Nykiel: Ataki na Kościół, na wiarę, na rodzinę będą coraz częstsze
kpc/PAP/TVP1/300polityka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456883-wicepremier-sprawa-lotow-kuchcinskiego-jest-zamknieta