Wyborczy blok trzech partii lewicowych to na razie porozumienie liderów, ale nie porozumienie wyborców - ocenia b. premier, europoseł Leszek Miller. Jego zdaniem, w wyborach blok wystartuje jako koalicja, która będzie musiała przekroczyć próg 8 proc.
Leszek Miller powiedział w poniedziałek w radiowej Trójce, że wątpi, aby trzy partie lewicowe poszły do wyborów inaczej niż w formie koalicyjnego komitetu wyborczego.
Trudno sobie wyobrazić działaczy Wiosny czy partii Razem na listach SLD, bo to oznaczałoby utratę ich podmiotowości
—ocenił b. premier. Zaznaczył, że porozumienie tych trzech partii jest dość przypadkowe, nie było z góry zakładane, a stało się efektem splotu okoliczności.
W opinii Millera nieobecność liderów PO na niedzielnej manifestacji ugrupowań lewicowych w Białymstoku oznacza, że szefowie Platformy przejęli się „sądami tych, którzy twierdzą, że przegrana w wyborach europejskich z PiS była efektem zbytniego skrętu PO w lewo”. B. premier ocenił jednocześnie, że przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna zostawia miejsce dla lewicy, koncentrującej się na „lewicowości kulturowej”, a sam zyskuje szersze pole manewru, ważne dla partii, która walczy o 30, a nie o 5 proc.
Były premier, a dziś europoseł SLD, podkreślił, że to Władysław Kosiniak-Kamysz jako pierwszy przyczynił się do rozbicia Koalicji Europejskiej.
Nieprawdziwa jest teza, że Grzegorz Schetyna wyjął pierwszą cegiełkę z fundamentu Koalicja Europejska, bo uczynił to Władysław Kosiniak-Kamysz. (…) Te oskarżenia, że Kosiniak-Kamysz jest tęczowym politykiem, spowodowały nacisk na kierownictwo Polskiego Stronnictwa Ludowego, aby porzucić koalicję
—mówił Miller.
Jeżeli opozycja idzie do wyborów w kilku rozczłonowanych segmentach, to żaden z nich nie jest w stanie nawiązać równorzędnej walki z PiS
—zaznaczył polityk.
kk/Trójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456879-miller-nie-daje-szans-opozycji