Poseł Borys Budka, który podobno ma aspiracje zostać szefem Najwyższej Izby Kontroli (ja też mam aspiracje –zostać w przyszłym roku Miss World) postanowił wesprzeć swoją koalicję wyborczą, czyli Koalicję Obywatelską, która głosi hasła edukacji seksualnej przedszkolaków i uczniów, legalizacji związków partnerskich (a co za tym idzie – małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci) i postanowił odnieść się do tragedii dwunastolatki, która urodziła dziecko.

Cały problem poseł Budka sprowadza do braku edukacji seksualnej. No bo gdyby była, dwunastolatka by wiedziała, że efektem stosunku płciowego może być ciąża, zatem należy stosować antykoncepcję albo w ostateczności pigułkę „po”, którą Koalicja Obywatelska wprowadzi do wszystkich szkolnych sklepików, jak tylko wygra wybory.

Widocznie wykład z prawa karnego, gdzie był omawiany artykuł 200 kk, prawnik Borys Budka, były minister sprawiedliwości, opuścił, bo wiedziałby, że w Polsce obcowanie płciowe z osobą małoletnią poniżej 15. roku życia jest przestępstwem ściganym z urzędu. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia.

Jest to przypadek, o którym niewiele wiemy - czy był wynikiem kontaktu z innym nieletnim czy też aktem pedofilii, dlaczego rodzina i szkoła nie zauważyły ciąży 12-letniej dziewczynki…wiele niewiadomych mamy w tej sprawie i nadzieję, że prokuratura wszystko to wyjaśni. Dzieci nie mogą rodzić dzieci i to jest niewątpliwie odpowiedzialność nas, dorosłych.

Prawnik Borys Budka już wszystko wie i odpowiedzialnie jako remedium na takie sytuacje zaleca edukację seksualną. A ja posłowi Budce zalecam edukację prawniczą… i chwilę refleksji nad tym, że zasada „cel uświęca środki”, z upodobaniem stosowana w kampanii wyborczej, nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty.