Nowy Sącz solidaryzuje się z Białymstokiem. Na pikiecie LGBT padły oskarżenia pod adresem Kościoła: "Ostrzegaliśmy"

W Nowym Sączu podobnie jak w Warszawie, jak i innych polskich miastach, odbyła się manifestacja „Solidarni z Białymstokiem”. Zebrani protestowali przeciwko przemocy wobec środowisk LGBT. Podobne pikiety odbyły się w sobotę m.in. w Bielsku-Białej, Krakowie, Wrocławiu, Kielcach i Łodzi, Olsztynie, Kaliszu, Katowicach, Rzeszowie, Płocku, Zielonej Górze czy Toruniu. W Nowym Sączu odbyła się również kontrmanifestacja Młodzieży Wszechpolskiej i Konfederacji.

Uczestnicy pikiety w Nowym Sączu rozwinęli transparenty „Polska wolna od nienawiści”, „Wolność, rozmowa, tolerancja” czy „Stop nienawiści”.

Nie jestem LGBT, ale wspieram te osoby, chociaż bardzo się bałam tutaj dzisiaj przyjść. Szczerze? Trzęsłam się

—cytuje jedną z uczestniczek protestu „Gazeta Wyborcza”.

Bardzo się cieszę, że jest nas dzisiaj tyle i że wykazali się Państwo ogromną odwagą przychodząc tutaj. Wydarzenia, które miały miejsce w Białymstoku pokazały, że pewna niebezpieczna granica została przekroczona

—mówiła Justyna Bołos z fundacji „Równość”.

Ostrzegaliśmy, że skala agresji przybiera na sile. Wulgarne słowa i gesty kierowane w naszą stronę, odczłowieczanie nas i obdzieranie z podstawowych godności przez polityków prawicy, publicystów i przedstawicieli Kościoła, używanie nas jako straszaka i ustanawianie stref wolnych od nas, nazywanie nas ideologią, wszystko to właśnie teraz zbiera swoje żniwo

—dodała.

Niedaleko od manifestacji odbywała się demonstracja, w której wzięło ok 40 osób związanych z Młodzieżą Wszechpolską i Ruchem Narodowym.

Chcemy pokojowo zademonstrować swój sprzeciw. Mówimy głośno „nie” dla LGBT, zboczeń, pedofilii. Nie zgadzamy się, żeby dzieci uczono od 5. roku życia, jak się masturbować. Dlatego krzyczymy głośno: precz z dewiantami!

—mówił w rozmowie z „GW” jeden z uczestników kontrdemonstracji.

kk/PAP/”Gazeta Wyborcza”