To się narobiło! Mazurek pisze do Holeckiej, Holecka do Mazurka, i znów Mazurek do Holeckiej, i jeszcze paru do Mazurka i Holeckiej, w tym ja, z pytaniem: komu i czemu właściwie ma służyć ta wymiana korespondencji?
Jeśli jest jeszcze ktoś niezorientowany w sprawie, przybliżam, o co chodzi. Robert Mazurek poczuł nagłą i nieodpartą potrzebę publicznego wyłuszczenia Danucie Holeckiej, co myśli o jej robocie i firmie, w której ta pracuje, a myśli źle. Bardzo źle.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mazurek do Holeckiej, Holecka do Mazurka, czyli głupie, głupsze, najgłupsze, co można zrobić w sprawie przekazu i TVP
Po jednakowo zaczepnej odpowiedzi „Danuty Drogiej” (Mazurek), znów coś skrobnął, też niemiło, po czym rozległa się istna kanonada zatroskanych mizerią Telewizji Polskiej publicznej i państwa w ogóle. Jak grom z jasnego nieba wyroiło się odważnych - jedni walą z armat, drudzy z kapiszonów, a wszyscy, rzecz oczywista, w dobrej wierze, ad personam i ogólnikowo, o Mazurku, o Holeckiej, o „bojownikach dobrej zmiany” i „diable wchodzącym w ludzkie serca i umysły”…
Nie zamierzam nikomu wyjaśniać, co znaczy merytoryczna wymiana poglądów, której brak, chętnie za to odświeżę pamięć zwłaszcza tym rozdyskutowanym, którym wcześniej nie starczało odwagi na zabranie głosu w trosce o tę publiczną. Razu pewnego wstrzymano emisję programu „Jan Pospieszalski: bliżej”. Powodem było zaproszenie przez niego do studia „trędowatego umysłowo” redaktora naczelnego tygodnika (wówczas) „wSieci” Jacka Karnowskiego; wysocy nadzorcy TVP otwarcie przyznali, że więcej to się powtórzyć i odtąd będą kontrolować dobór gości oraz poruszanych tematów. O selekcji kadr wykonawczych najlepiej świadczą nazwiska szefów „Wiadomości”; od 1989r. do chwili objęcia tej funkcji przez czołowego propagandystę władzy Piotra Kraśkę było ich słownie dwudziestu pięciu. Kraśko sumiennie spełniał wszelkie życzenia protektorów z wyższych kondygnacji telekombinatu, bez dorobku, z mikrym pojęciem o dziennikarskim rzemiośle, ale przecież nie o to chodziło, ważne aby od góry do dołu byli to „sprawdzeni ludzie”. I byli.
Dorobek zawodowy byłego prezesa zarządu TVP Juliusza Brauna, z wykształcenia geologa, to praca w kieleckim „Echu dnia”, częstochowskiej „Niedzieli” i w „Gazecie Kieleckiej”. W 1989r. Braun zdobył z rekomendacji UW poselski mandat i już jako znawca warsztatu telewizyjnego stanął na czele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Z tą funkcją musiał się jednak pożegnać, a to z powodu utraty poparcia większości członków tego gremium, więc znaleziono dla niego posadę dyrektora Związku Stowarzyszeń Rady Reklamy (bywają takie rady i funkcje…), potem dyrektora departamentu strategii (też bywają) w ministerstwie kultury, aby w 2011r., po nowelizacji ustawy o mediach publicznych mógł wrócić do zarządu TVP i - choć znów w atmosferze wielkiego konfliktu z gremialnie zawieszonymi członkami - zostać jego prezesem.
Postacią był wspierający Brauna był m.in. Jan Dworak, z telewizyjnym doświadczeniem zdobytym w… miesięczniku „Lekkoatletyka”, offsetowym periodyku oraz epizodem w „Tygodniku Solidarność”. Do TVP pan Dworak trafił po rozmowach okrągłostołowych, i to od razu na stanowisko wiceprezesa zarządu. Chciał zostać senatorem, lecz przepadł w głosowaniu, więc w 2004r. wrócił na dwa lata do TVP już w roli prezesa zarządu. Po kolejnej przerwie, wszedł błyskawicznie - z rekomendacji pełniącego po katastrofie smoleńskiej obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego - w skład KRRiT i został jej przewodniczącym. W swej niespełnionej karierze politycznej Dworak należał do UW, SKL i PO. Jeszcze większym „specem” od dziennikarskiej profesji był członek zarządu TVP Marian Zalewski. Karierę zaczynał od Związku Młodzieży Wiejskiej, był działaczem ZSL/obecnie PSL, naczelnikiem działu kredytów w Banku Rozwoju Rolnictwa w Suwałkach, szefem biuletynu informacyjnego funduszu ochrony środowiska i miesięcznika zarządu Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Zanim trafił do TVP był podsekretarzem stanu w ministerstwie rolnictwa. Aaa, Zalewski posługiwał się nienostryfikowanym w Polsce tytułem „doktora nauk humanistycznych”, który - jak ustaliła „Rzeczpospolita” - „zdobył na uniwersytecie w Woroneżu za rozprawę o współpracy radzieckiej i polskiej młodzieży”…
Jak wyglądały efekty pracy tych tych światłych zarządców TVP i ich podwładnych? Pomijam fakt, że większość ni to reporterów, ni komentatorów, ni prezenterów nie powinna była pojawić się na wizji: niedopuszczalna intonacja, akcentowanie wyrazów, mimika, gestykulacja, napastliwość, mędrkowanie, lekceważenie rozmówców, nieumiejętność prowadzenia dyskusji i zadawania pytań, że o wadach wymowy, odwracającym uwagę wyglądzie, tendencyjnym doborze tematów, manipulowaniu wiadomościami i fałszywie pojmowanej dyspozycyjności nie wspomnę, to główne cechy tej załogi, choć oczywiście nie wszystkich. Serwowana przez TVP papka informacyjna, quasipublicystyka, stronniczość, zamęczanie widzów „potrzebujących rozrywki” kabaretami na poziomie często walącym o dno od spodu… - oto jak wyglądało posłannictwo, poszerzanie wiedzy i horyzontów, kształtowanie świadomości i szeroko pojętej kultury społecznej przez TVP podporządkowaną byłej koalicji rządowej PO-PSL. Niepisany, nadrzędny cel tego „posłannictwa” brzmiał: demonizować i zohydzać PiS, i wykpić jego zwolenników. Nawiasem mówiąc, do tych manipulacji przyznał się otwarcie nie kto inny, tylko sam ulubieniec Donalda Tuska, maskotka byłego premiera Tomasz Lis.
Tyle odnośnie do tego zamkniętego już rozdziału. Czy po zmianie władzy, do której doszło mimo tak natrętnej propagandy, wahadło wychyliło się w druga stronę? Poniekąd. Dlaczego tylko „poniekąd”? Bo okoliczności są nieporównywalne, z czego Mazurek powinien zdawać sobie sprawę. Nie było żadną, podkreślę, żadną odwagą przywalenie w dzisiejszą TVP, tudzież jej kwieciste porównywanie do telewizji z czasów nieboszczki Polski tzw. ludowej. Pisaliśmy o tym już w 2017r., nie gdzie indziej, tylko w tych rzekomo zaślepionych, propisowskich mediach braci Karnowskich, w tygodniku „Sieci” i na portalu wPolityce.pl, Bronisław Wildstein i ja – oto dowód i to nie z naszych łamów: TUTAJ.
Nagłe przebudzenie naszego Kolegi Mazurka jest więc tyle dźwięczne, co powtórkowe, niestety, agresywne i zajadłe, choć sam podkreśla, że jest z tego samego pnia. To głupie, gdy polityk z politykiem piszą do siebie „otwarte listy”, choć nierzadko urzędują w tym samym budynku, ale jeszcze głupsze, gdy robią to dziennikarze ponoć sobie bliscy. Zwłaszcza, gdy mają, a przynajmniej powinni mieć rozeznanie, że zestawianie TVP z przedwczoraj, wczoraj i dziś jest nadużyciem. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, a tym bardziej ludziom mediów, iż rynek medialny w naszym kraju w zdecydowanej większości nie należy do naszego kraju, jeśli więc polski rząd będzie godził w cudze interesy, zewnętrzni właściciele – co zrozumiałe – będą rzecznikami polityki swoich rządów. Mamy stan anormalny, na który nie pozwala i nie pozwoliłoby sobie żadne z szanujących się państw, z Niemcami i Francją w pierwszym rzędzie.
Gdyby do kogoś to nie docierało: nikt nie podważa zasady pluralizmu, nikt nie ma nic do utworzonej przez Andrzeja Wajdę, Zbigniewa Bujaka i Aleksandra Paszyńskiego spółki „Agory” - póki „Gazeta Wyborcza” i jej pozostałe media mają czytelników-słuchaczy-odbiorców, ich egzystencja nie jest zagrożona, co też leży w ogólnospołecznym interesie. Nie do zaakceptowania jest natomiast niepisana spółka rodzimych reprezentantów obecnie opozycji z obecnymi w każdym zakątku Polski mediami niepolskimi. Obce, rozpanoszone media z dobrze pojętym pluralizmem nic wspólnego nie mają. Na tym polega wyjątkowość sytuacji, w której funkcjonuje dziś TVP.
Choć od upadku komunizmu minęły trzy dekady, jeszcze nie wróciliśmy do stanu normalności. Nazbyt świeże jest wieloletnie kształtowanie przez medialnych kauzyperdów magdalenkowo-pookrągłostołowego układu paskudnego wizerunku PiS i imiennie, jego czołowych postaci, przedstawianie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako niezdarnego głupka i alkoholika, zaś prezesa Jarosława Kaczyńskiego jako chorego psychicznie szaleńca. Krótka pamięć? Robert Mazurek podrzuca „Danucie Holeckiej i Jackowi Kurskiemu do sztambucha”, że gdy on wojował wcześniej w „Uważam Rze”, „wSieci” i wPolityce.pl, ona w „Komorowski Info” (…) „wciskała Polakom ów >>autoryzowany na Czerskiej<< przekaz”. Jak przy tym wyznaje, niby ją „autentycznie lubi”, czyli co, z sympatii to publiczne obsobaczanie?
Do „Wiadomości” TVP można mieć wiele zastrzeżeń, ale - po pierwsze - „znaj proporcjum, mocium panie”, a po drugie, nawet w dobrej wierze (w co chcę wierzyć), nie należy przeginać, bo można osiągnąć efekt odwrotny. Największym błędem, za który rząd PiS płaci do dziś było zaniedbanie porządkowania rynku medialnego, przed czym ostrzegałem wielokrotnie. Ten karkołomny błąd ma być ponoć naprawiony tuż po wyborach. Podobno repolonizacja (już słyszę ten krzyk wypychanych z naszego rynku, zagranicznych, głównie niemieckich koncernów medialnych, o zamachu rządu PiS na demokrację, zasady funkcjonowania wolnego runku itp.), nazywana dziś elegancko „dekoncentracją”, ma polegać na ustawowym ograniczeniu obcych udziałów. W odkupieniu ma pomóc holding kredytowany przez PKO BP. Czy dzięki temu nastąpi tak pożądane zrównoważenie sił? To się okaże. Tymczasem TVP, do której sam wyrażałem i mam wiele zastrzeżeń, pozostaje głównym narzędziem w walce z antypisowską propagandą zwolenników, beneficjentów i rzeczników dawnego układu.
Gdyby świat wyglądał tak, jak opisuje go Robert Mazurek to, czy mógłby napisać taki list otwarty - wejść w otwartą, publiczną polemikę z dziennikarką Telewizji Publicznej? — spytał wiceprezes TVP Mateusz Matyszkowicz.
Odpowiem, jako ten advocatus diaboli: po pierwsze, na szczęście mógłby i to zrobił, po wtóre, w czym Mazurek ma rację, w tym ma, nawet frontową propagandę można robić lepiej lub gorzej, zadowolenie poprzez samozaspokajanie również twórcze nie jest…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456726-kto-komu-i-po-co-czyli-o-rozprawie-mazurka-stanie-tvp
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.