Politycy Platformy Obywatelskiej sygnalizują, że jeśli PO dojdzie do władzy, doprowadzą do czystek w TVP. Szczegóły planu zdradza w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Izabela Śledzińska-Katarasińska. Jej zdaniem dziennikarzami kwalifikującymi się do wyrzucenia są m.in. Danuta Holecka, Michał Adamczyk i Krzysztof Ziemiec.

CZYTAJ TAKŻE: Misiło grozi dziennikarzom: „Jeśli będę miał wpływ na TVP, to wszyscy wylecicie „na zbity pysk” z dyscyplinarką”

Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że przeprowadzenie rewolucji w TVP opozycji zajmie około rok.

Pewnie z rok. Tyle musi potrwać zmiana sytuacji prawnej – uchwalenie ustaw i wybór nowych ciał, które będą kontrolować media publiczne. (…) Innej drogi nie przewiduję. Zrobimy to zgodnie z prawem i tak szybko, jak się da

— mówiła.

Posłanka PO przedstawiała, co po kolei zamierza zrobić opozycja ws. zmian w TVP. Plan rozpocząć ma się od zmian w KRRiT.

Ta KRRiT nie wypełnia konstytucyjnych obowiązków – pozwala mediom publicznym, a przede wszystkim TVP, na bezczelne łamanie zapisanych w ustawie obowiązków niezależności i obiektywizmu. (…) Chcemy zakończyć kadencję obecnej Krajowe Rady z dwóch powodów. Po pierwsze, przywrócimy jej odebrane przez PiS kompetencje wyboru władz mediów publicznych. Po drugie, zmienimy sposób jej wyboru

— powiedziała.

Jeśli chodzi o dziennikarzy, to postawione ma im zostać ultimatum - aby dalej pracować, będą musieli podpisać przygotowany za rządów PO kodeks etyki dziennikarskiej.

Jest taki pomysł, by musieli podpisać nowy kodeks etyki dziennikarskiej, który będzie częścią nowej ustawy medialnej

— zaznaczyła Śledzińska-Katarasińska. Jej zdaniem w nowej TVP nie znajdzie się miejsce dla Danuty Holeckiej, Michała Adamczyka i Krzysztofa Ziemca.

Według mnie nie, bo nie spełniają wymogów kodeksu etyki dziennikarskiej: obiektywizmu, niezależności, pluralizmu. Ale pragnę uspokoić – nie politycy będą to oceniali

— stwierdziła.

Widać, że totalna opozycja już planuje czystki w TVP. Lepiej byłoby, aby popracowała nad sensownym programem wyborczym dla Polaków.

as/wyborcza.pl