Prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier przybędzie na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej do Wielunia, miasteczka barbarzyńsko zbombardowanego przez Niemców w pierwszych godzinach wojny
— pisze prof. Wojciech Polak.
W tym roku – pierwszego września mija osiemdziesiąt lat od napaści Niemiec na Polskę w 1939 r. Pamiętam jak mój ś. p. Ojciec wspominał ten dzień. Opowiadał, że niemieckie samoloty nadleciały podczas wspaniałej słonecznej pogody.
A lato było piękne tego roku
— pisał K. I Gałczyński w „Pieśni o żołnierzach z Westerplatte”.
Potem nastąpiła fala zbrodni, bestialstwa i grabieży przekraczająca wszystko co widział cywilizowany świat. Tych zbrodni grabieży i bestialstw dokonywali Niemcy. Polacy obok Żydów (których wielu było obywatelami Rzeczypospolitej) stali się narodem najbardziej dotkniętym niemieckim ludobójstwem. Dla dzisiejszych obywateli RFN II wojna światowa to odległa przeszłość. My Polacy nadal ponosimy jej konsekwencje i ponosić będziemy jeszcze bardzo długo. Niemcy werbalnie wyrażają żal, skruchę. Najchętniej jednak mówią, że zbrodni dokonali naziści. Kim byli owi naziści? Niemiecka, szeroko rozumiana, polityka historyczna polega niestety na niedomówieniach i insynuacjach: Skoro wiele obozów koncentracyjnych założono na ziemiach polskich, to może Polakami? Słabo znający historię Europejczycy i Amerykanie chwytają te bzdurne sugestie (i sformułowania typu: „polskie obozy koncentracyjne” co rusz pojawiające się w niemieckich gazetach) bez większego zastanowienia. I o to Niemcom z owymi nazistami chodzi. Fala kłamstwa znad Renu i Łaby rozlewa się szeroko, mimo przeciwdziałania polskiego rządu, Instytutu Pamięci Narodowej i wielu organizacji społecznych.
Prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier przybędzie na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej do Wielunia, miasteczka barbarzyńsko zbombardowanego przez Niemców w pierwszych godzinach wojny. Miasteczka zmiecionego z powierzchni ziemi przez złoczyńców z Luftwaffe, w którym zginęło zapewne około dwóch tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Powiem szczerze – mam nadzieję, że Prezydent RFN wykona ważny gest. Liczę na to, że tak jak w 1970 r. Willy Brandt ukląkł przez Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie, tak Frank-Walter Steinmeier w 2019 r. uklęknie na ulicznym bruku Wielunia. Byłoby to publicznym wyznaniem niemieckiej winy i uznaniem moralnej odpowiedzialności narodu niemieckiego za ludobójstwo dokonane na obywatelach polskich.
Byłby to gest piękny i ważny, chociaż symboliczny. Za gestem powinny iść jednak realne posunięcia: zaprzestanie kłamliwej obraźliwej wobec Polski polityki historycznej i wypłacenie naszemu krajowi i jego obywatelom należnych reparacji za popełnione zbrodnie, grabieże i zniszczenia. Zadośćuczynienie bardziej jest potrzebne Niemcom niż Polakom. To ono otworzy drogę do załatwienia niedomkniętych historycznych rachunków. Da też impuls do rzeczywistego dialogu i pojednania polsko-niemieckiego, które należy wyjąć z kręgu kiczowatych folklorystycznych ceremonii. Niemcy bardzo chcą by normalnym europejskim państwem, któremu nie wytyka się bagażu historycznych win. Muszą więc zrozumieć, że tylko uregulowanie spraw reparacji umożliwi im z czasem osiągnięcie takiego statusu.
Prof. Wojciech Polak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456612-prof-polak-czy-steinmeier-ukleknie-w-wieluniu