Taka to izolacja Polski w Europie. Nie było innej możliwości niż wybór Paryża jako pierwszej unijnej stolicy, którą odwiedza wybrana na szefową Komisji Europejskiej Ursula von der Layen. Ale numer dwa już mógł być różny.
To, że złożyła wizytę w Warszawie, wiele nam mówi o pozycji Polski w dzisiejszej wspólnotowej układance. To przecież nie tylko podróż dziękczynna za głosy eurodeputowanych PiS, które pozwoliły Niemce uzyskać najwyższe unijne stanowisko. To również - a może: przede wszystkim - rozpoczęcie rozmów z naszym krajem nad kwestiami gospodarczymi, zwłaszcza unijnego budżetu, które będą pierwszym wyzwaniem dla KE.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kulisy rozmów Morawieckiego z von der Leyen! Rzecznik rządu ujawnia: Premier rozmawiał o tekach, które interesują Polskę
To też dowód, że Bruksela i Berlin nie mają już wątpliwości, iż obóz rządzący Polską nie wziął władzy na chwilę, przez przypadek. Wiedzą, że w Warszawie zaszła trwała zmiana w stosunku do lat 2007-2015 i z ekipą Zjednoczonej Prawicy trzeba się poważnie liczyć w Unii. Również dlatego, że Polska jest liderem całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a ten rośnie w siłę (i wymusza na „starej Unii” zmiany w gardłowych sprawach, np. polityce migracyjnej). Dzięki temu porządek w Radzie Europejskiej (która jest dziś z perspektywy znaczenia Polski istotniejsza od PE) jest zgoła odmienny od luksusu, który Niemcy z Francją mieli jeszcze parę lat temu.
Nie ma więc wątpliwości, że wczorajsza obecność pani przewodniczącej w polskiej stolicy jest sukcesem rządu. Wie to każdy, kto ma parę klepek w głowie i odrobinę orientuje się w polityce. Wie to też Jacek Żakowski, choć na potrzeby cyrku w TOK FM rżnął głupa i zaprotestował, gdy jego towarzysz Władyka Wiesław próbował mówić o sukcesie. Żakowski natychmiast zaprotestował tłumacząc tym biednym wyznawcom stacji z Czerskiej, że von der Leyen przyjechała do Warszawy, bo… w wielu państwach zgłoszono już kandydatów, jest wśród nich za mało kobiet, a że Niemka zapowiadała, iż jej w jej komisji będzie pań więcej, liczyła, że w Polsce znajdzie jakąś kobietę. Mówił to śmiertelnie poważnie.
Jest rzeczywistość i jest rzeczywistość kabaretowo-wirtualna.
Nie budźcie Żakowskiego, jeszcze będzie zabawnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456559-jak-zrobic-z-siebie-posmiewisko-objasnia-zakowski