Do sytuacji na rynku leków odnieśli się politycy PiS - Waldemar Buda i Radosław Fogiel. Apelowali do PO, aby „nie straszyć Polaków” w kwestii dostępności leków.
Nasi oponenci z PO najpierw sami pozbawili państwo narzędzi do wpływania w jakikolwiek sposób na dostępność leków, do tego, żeby państwo mogło zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne obywatelom, a teraz można powiedzieć, że ich „podróże” od apteki do apteki służą właściwie temu, żeby podziwiać skutki swojej własnej polityki
— podkreślił Fogiel.
Apelujemy przede wszystkim o to, żeby nie straszyć Polaków, nie wzbudzać paniki. Rozumiem, że kampania wyborcza wzbudza w politykach ekscytację, ale uprawianie polityki na lęku i strachu to nie jest dobra droga
— dodał zastępca rzecznika PiS.
Waldemar Buda również ocenił, że obecna sytuacja na rynku leków to efekt polityki PO w tym zakresie w poprzednich latach.
W latach 2007-2011 spośród 18 spółek nadzorowanych przez ministra skarbu 14 zostało sprywatyzowanych z branży, która zajmowała się produkcją leków, z branży, która była bezpośrednio nadzorowana przez ministra skarbu i to doprowadziło do sytuacji, w której rynek producencki został osłabiony
— mówił Buda.
Zapewnił jednocześnie, że rząd podejmuje obecnie działania mające na celu wsparcie rodzimego rynku produkcji leków. Buda zwracał też uwagę na funkcjonowanie „mafii lekowych” w minionych latach i ocenił, że za rządów PO-PSL dochodziło do „pobłażania” procederowi nielegalnego wywozu leków.
Jeżeli przedstawiciele PO dzisiaj mówią o tej sytuacji, to tak naprawdę wystawiają sobie świadectwo za działalność z tamtych lat
— stwierdził.
Odnosząc się do sytuacji na rynku leków minister zdrowia podkreślił na konferencji prasowej, że „może tak być, że w danej aptece danego produktu, konkretnego koncernu nie ma, natomiast przypominam, że w aptekach są dostępne zamienniki tych leków”. Wskazał, że zamienniki mogą zostać zaproponowane przez farmaceutę.
Zamiennik jest dokładnie tak samo działającym produktem - jeżeli substancja czynna jest ta sama, to lek działa tak samo
— zaznaczył minister.
Wskazał jednocześnie, że po ostatnich doniesieniach o braku leków, wzrosła ich sprzedaż, np. w przypadku leków na tarczycę wzrost wyniósł 50 proc.
Apeluję do naszych adwersarzy politycznych o umiar, odpowiedzialność i przekaz zgodny z rzeczywistością. Hasło, że nie ma leków jest nieprawdziwe. Są zamienniki i one działają równie dobrze
— podkreślił Szumowski.
Powołaliśmy zespół, który monitoruje dostawy leków i widzimy efekty tych działań
— zaznaczył.
Minister Szumowski zauważył, że problemy z dostępem do konkretnych leków są też w innych krajach europejskich. Wskazał jednocześnie, że „przemysł farmaceutyczny jest przemysłem niezwykle istotnym dla funkcjonowania państw członkowskich (Unii Europejskiej) i bezpieczeństwo oraz dostępność leków jest kluczowa”.
Dodał również, że problem z brakiem leków to „problem globalny, a nie tylko problem Unii Europejskiej”.
Te braki w części krajów UE również się pojawiły. Stąd interpelacje posłów PE do KE. Jesteśmy w obszarze wspólnego rynku, w związku z tym te regulacje interwencyjne na wspólnym rynku są mocno ograniczone
— zastrzegł.
Szef MZ przypomniał również o funkcjonowaniu infolinii, na której można uzyskać informację o dostępności leków. Powiedział, że na początku jej funkcjonowania „obsługiwała tysiące pacjentów”. „W tej chwili ten napór na infolinię troszkę zelżał” - ocenił minister zdrowia.
Dodał, że pacjenci, którzy mieli obawy związane z dostępnością leków w aptekach uzyskali informacje, których szukali.
Podkreślił, że w związku z kryzysem dostępności leków do ministerstwa nie wpłynęły żadne skargi od pacjentów, którzy nie mogli kupić leku przepisanego im przez lekarza.
To jest rynek dosyć uregulowany specyficznie (…). My zresztą wspieramy rodzimą produkcję i wspieramy choćby innowacyjne produkty takie jak alokowanie blisko pół miliarda złotych na Instytut Technologii Medycznej, który ma wspierać programy badawcze związane z nowymi cząsteczkami. Więc musimy odbudowywać nasz rodzimy rynek, natomiast to na pewno jest zadanie nie na jedną kadencję
— ocenił Szumowski.
Zapytany o rzeczywistą ilość brakujących leków w Polsce, szef resortu odparł, że „patrząc na pokrycie kraju, a to jest analizowane na bieżąco po substancji czynnej, nie po konkretnym produkcie konkretnej firmy, bo my reprezentujemy pacjentów, a nie koncerny, to poza nielicznymi wyjątkami pokrycie jest na dobrym poziomie”. Wyjaśnił, że „dobry poziom oznacza 70-80 proc. aptek, w których są dostępne te leki”.
kb/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456333-sytuacja-na-rynku-lekow-to-efekt-zaniedban-rzadow-po-psl