Czy zapowiada się koniec politycznej kariery Joanny Scheuring-Wielgus? Tego zapewne niebawem się dowiemy, ale sama posłanka niegdyś Nowoczesnej, a obecnie Teraz, zapowiedziała, że bardzo kibicuje lewicy, a jeśli Schetyna będzie wiarygodny w swoich zapowiedziach o współpracy z obywatelami, to ma dużą szansę na dobry wynik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Od tych doniesień Schetynę rozboli głowa! Gawkowski: Cały ten tydzień poświęcimy organizacji sztabu wyborczego koalicji lewicowej
Co więcej, posłanka nie tylko kibicuje Koalicji Obywatelskiej, ale też zjednoczeniu lewicy. Oświadczyła, że jest przekonana o tym, że lewica z Biedroniem, Czarzastym i Zandbergiem na czele, może zdobyć… dwucyfrowy wynik.
Zjednoczenie od sasa do lasa nie jest dobre, co pokazały wybory do PE. Są dwie ekspertyzy, które mówiły o tym, że partie będące skrzydłami, muszą iść oddzielnie. Jest jeden warunek, aby opozycja się wzmocniła - siły demokratyczne po jednej stronie nie mogą się krytykować. Jeżeli lewica pokaże siłę to uważam, że wielu ludzi na nich zagłosuje. Ja uważam, że lewica może zdobyć dwucyfrowy wynik
— stwierdziła Scheuring-Wielgus, dodając, ze lewica powinna być w Sejmie.
Rozmowa dotyczyła także sobotniego marszu równości, który przeszedł ulicami Białegostoku. Ku niezadowoleniu prowadzącego rozmowę Jarosława Kuźniara, Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że to, co wydarzyło się podczas parady LGBT, nie jest winą Prawa i Sprawiedliwości.
To, co w sobotę wydarzyło się w Białymstoku, nie stało się dlatego, że mamy PiS u władzy. W Polsce zbieramy żniwa braku edukacji obywatelskiej, seksualnej. Braku uczenia empatii i tolerancji. Ludzie, którzy pojawili się jako przeciwnicy marszu równości gdzieś się wychowali. Gdyby władza, samorządowcy reagowali wcześniej na takie działania, zjawiska, to nie byłoby Białegostoku z soboty. Wydarzenia z Białegostoku są przerażające, ale to nie jest efekt czterech lat rządów PiS, tylko efekt przyzwolenia, milczenia, niereagowania przez wiele lat
— zwróciła uwagę posłanka.
Ta odpowiedź nie spodobała się Jarosławowi Kuźniarowi, który próbował ratować sytuację, by jednak wyszło na to, że sobotnie wydarzenia w Białymstoku to wina rządu. Jako przykład podawał zachowanie szefowej MSWiA i słowa ministra edukacji narodowej. Była posłanka Nowoczesnej stwierdziła tylko, że już na marszach 11 listopada widać było, że PiS ma romans z prawicą i środowiskami radykalnymi.
Co więcej, Kuźniar powielił także fake newsa o tym, że białostoccy księża dziękowali kibolom po marszu za obronę wartości.
Przypomnijmy, że wyrwane przez lewicowe media z kontekstu podziękowania kapłanów wcale nie odnosiły się do marszu LGBT ale do organizatorów różnych inicjatyw w parafii.
Jak widać, każdy powód jest doby, aby uderzyć w Kościół i w rząd, ale posługiwanie się zmanipulowanymi informacjami pokazuje tylko, jak „dociekliwym” dziennikarzem jest Jarosław Kuźniar.
wkt/Onet Rano
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456146-scheuring-wielgus-u-kuzniara-to-nie-jest-wina-pis