Jeśli ktoś miał wątpliwości jak bardzo władze Gdańska nie rozumieją wagi Westerplatte dla tożsamości polskiej, niech przeczyta gorący jeszcze tekst niestrudzonego w pilnowaniu tej fundamentalnej sprawy Andrzeja Potockiego Tym razem historyczne ruiny koszar pokryły prymitywne agitki.
To kolejny szokujący akt braku szacunku do tego świętego miejsca. Widzimy taśmy z bojowymi hasłami politycznymi, założone całkowicie nie na miejscu, bez elementarnego wyczucia. Coś przypominającego wybryki wyrostków na cmentarzu. Słowem - akt głupiego chuligaństwa, który tylko potwierdza konieczność przejęcia tych terenów z rąk nieodpowiedzialnych ludzi.
Domyka to cykl wydarzeń, które potwierdzają tezę, że rządzony dzisiaj przez skrajnie upartyjnioną grupę Gdańsk jest niegodny by władać Westerplatte. Teren legendarnej placówki od dziesięcioleci jest totalnie zaniedbany. Co gorsza, ta grupa nie zna też najwyraźniej historii, bo uważa (jak wynika z tekstu Potockiego) obecny kształt tego zdewastowanego miejsca za „historyczny” i apeluje, by takim go zostawić. Historycznie było odwrotnie - polska placówka przetrwała nawałnicę niemiecką bez wielkich zniszczeń, są one wynikiem działań i zdarzeń późniejszych.
Wpisuje się to wszystko niestety w bardzo niepokojącą politykę historyczną władz Gdańska, o czym - alarmując - konsekwentnie informujemy także w tygodniku „Sieci”. I co czynić nadal będziemy, bez względu na próby zamknięcia nam ust.
Ten stan rzeczy jest na jednej szali przed decyzją, którą musi podjąć prezydent, mając na biurku uchwaloną już przez parlament specjalną ustawę. W jej efekcie miejskie tereny na Westerplatte mogą przejść pod zarząd państwa, co otwiera drogę do budowy godnego muzeum.
Mnożą się naciski na głowę państwa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Próba nacisku ws. Westerplatte? Część naukowców i dziennikarzy pisze do prezydenta: Prosimy o zawetowanie specustawy
oraz
Najnowsza „tasiemkowa” akcja władz miasta w miejscu, które należy chronić przed takimi aktami wandalizmu, jest jednym z nich.
Wierzę, że prezydent Andrzej Duda nie ulegnie tej presji. Na drugiej szali jest bowiem wielka szansa. Stoimy przed możliwością nie tylko godnego uczczenia bohaterów, którzy „czwórkami do nieba szli”, ale także stworzenia ośrodka, który będzie promieniował prawdą o II Wojnie Światowej, który w tej walce ze straszliwymi kłamstwami o losie naszych babć i dziadów będzie snopem światła przeciw kłamstwu.
Rozumiał wagę tych czynników doskonale śp. prezydent Lech Kaczyński, czego dał dowód w Warszawie i tylu innych miejscach, który na Westerplatte właśnie wygłosił jedno ze swoich najważniejszych przemówień. Jestem przekonany, że rozumie także jego ówczesny bliski współpracownik.
Z tego powodu proszę (prosimy) - niech pan prezydent tę ustawę podpisze. Nie przeciw Gdańskowi, nie przeciw pani Dulkiewicz (znajmy zresztą właściwą miarę), ale dla Polski, dla prawdy o jej przeszłości i dla jej przyszłości.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Walczyli na Westerplatte”.
Książka stanowi próbę odpowiedzi na pytanie, ilu dokładnie ludzi wchodziło w skład załogi Westerplatte w dniu 1 września 1939 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/456095-prezydencie-prosimy-o-podpisanie-ustawy-o-westerplatte