Operacja Białystok była prosta: zwołać dwie skrajnie różne ideowo grupy, napuścić jednych na drugich, wywołać starcia, a potem przez resztę kampanii jechać z antypisowską kampanią na hasłach nietolerancji i mowy nienawiści.
Naprawdę tak trudno wyobrazić sobie, jakie niebezpieczeństwo niesie zgromadzenie w jednym mieście, w jednym czasie dwóch skrajnych manifestacji? Marsz Równości, którego uczestnicy coraz agresywniej propagują ideologię LGBT i atakują katolickie wartości kontra kibice, jawnie walczący z ideologią gender. Z takiej mieszanki siłą rzeczy musi wybuchnąć konflikt. Władze miasta miały tego świadomość i zgodziły się na taki układ, z wszystkimi tego konsekwencjami. Pozostaje pytanie o stopień świadomości prezydenta Truskolaskiego w dostarczeniu opozycji paliwa wyborczego.
Platforma Obywatelska ma w Białymstoku swojego prezydenta. Oddanego i zaangażowanego. Jako jeden z pierwszych chciał nadać honorowe obywatelstwo Pawłowi Adamowiczowi. Chętnie promuje też inicjatywy LGBT. Nie ma się więc co dziwić, że i tym razem Marsz Równości został uprzywilejowany. Czy miał świadomość, że wypuszczając w jednym czasie na ulice manifestację homoseksualistów i kibiców dojdzie do starć? Trudno posądzać go o brak zdolności logicznego myślenia. Dlaczego więc zaryzykował? Okazuje się, że pomarszowa narracja doskonale wpisuje się w strategię wyborczą opozycji, która znalazła już winnych. Odpowiedzialnością za „przemoc na ulicach” obciąża Kościół i partię rządzącą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kibole atakują Marsz Równości, Kościół broni rodziny, a lewica szczuje na biskupów! Biedroń: „Cynicznie nakręcają spiralę nienawiści”
Udało się na nowo wzniecić uliczne zamieszki. Służby zareagowały jednak prawidłowo. I choć nie ma najmniejszego przyzwolenia na agresję, opowieść o „katolickim, prawicowym, pisowskim pogromie” idzie w świat. Mamy już porównania do prześladowania Żydów i odniesienia do totalitarnego państwa Hitlera. Totalna opozycja ma swoją przedwyborczą opowieść , której uczepi się nerwowo jak ostatniej deski ratunku. Cóż, marksistowska strategia destabilizacji państwa, poprzez napuszczanie jednych grup na drugie i wyprowadzania ich na ulice, przećwiczona została dawno temu. Jest się na czym wzorować. Scenariusz białostocki będzie odtwarzany jeszcze po wielokroć. Grany był już wiele razy na Marszach niepodległości, ostatnio nawet przed Jasną Górą. Nie dajmy się prowokować. W tej walce wystarczą rzeczowe argumenty i konstruktywne działania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455882-po-operacji-bialystok-opozycja-rusza-z-wyborcza-kampania