Do Adama Szejnfelda napisał internauta! Wcale nie chciał pochwalić „wielkich” czynów Platformy Obywatelskiej, a pożalić się, że nie może słuchać TOK FM i oglądać TVN24 gdzie tylko chce.
Wiadomość od internauty Szejnfeld zamieścił na Twitterze.
„Jestem handlowcem. Jeżdżę po całej Polsce. Nigdzie po drodze nie mogę słuchać TOK FM, na noclegach nie mogę oglądać TVN24. Wszędzie tylko TVP, TV Trwam, Radio Maryja. Repolonizacja nie jest potrzebna. Polska została odcięta od niezależnych mediów” – napisał do mnie internauta
— możemy przeczytać na profilu Szejnfelda.
Pod wpisem wywiązała się dyskusja. Zwolennicy totalnej opozycji stwierdzili, że długo im zeszło, zanim zrozumieli, iż w małych miastach i na wsi jest tylko dostęp do „TVPiS”. Ta teoria jest co najmniej absurdalna i wygląda na to, że zwolennicy PO nigdy na wsi i w małych miastach nie byli.
Z kolei inni internauci przypominają, że multiplex był tworzony na rządów PO/PSL, więc to oni decydowali, jakie kanały mają się na nim znajdować.
Warto przypomnieć także, jak dyskryminowana była telewizja Trwam, kiedy ubiegała się o miejsce na multiplexie. W tamtym czasie trudno było mówić o pluralizmie medialnym, gdyż wszystkie telewizje mówiły jednym głosem. Stacja wzięła udział w pierwszym przetargu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2011 r. Wtedy wniosek został odrzucony. KRRiT wyjaśniła, że sytuacja finansowa Fundacji Lux Veritatis, właściciela TV Trwam, nie zapewniała powodzenia tego przedsięwzięcia. W przetargu z 2013 r. wniosek o nadawanie został przyjęty, jednak stacja, pomimo uiszczania opłat, przez długi czas musiała czekać na zwolnienie miejsca przez TVP. Zagorzałym przeciwnikiem obecności TV Trwam na multiplexie był ówczesny przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Widać Szejnfeld musiał być zrozpaczony, że internauci nie zrozumieli, co miał na myśli publikując swoją korespondencję z internautą. Dlatego też zamieścił kolejny wpis, w którym roztoczył czarną wizję biednego społeczeństwa wsi i małych miast bez dostępu do niezależnych mediów, ogłupianych przez telewizję publiczną.
Piszącemu oczywiście nie chodzi o siebie, czy też o gości hotelowych. Pisał o milionach ludzi, o niezamożnych mieszkańcach tych terenów, odciętych od niezależnych mediów. Odciętych najczęściej poprzez brak zasięgu niezależnych mediów, ale też i odpłatność
— oświadczył Szejnfeld.
Opozycja wielokrotnie wspominała o dzieleniu Polaków na lepszych i gorszych, tymczasem Szejnfeld sam to robi. Zarzut, że niezamożni Polacy nie mają dostępu do niezależnych mediów, bo nie mają pieniędzy, albo mieszkają na wsi lub w małym mieście, jest co najmniej absurdalny.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455783-internauta-napisal-do-szejnfelda-bo-nie-moze-sluchac-tok-fm