Pani premier Szydło jest politykiem mocnym i bardzo odpowiedzialnym. Stanęła do tego zadania, bo uważała, że zasady praworządności w Parlamencie Europejskim są przestrzegane. Niestety nie są
—powiedziała europoseł PiS Jadwiga Wiśniewska w programie „Wydarzenia i opinie” w Polsat NEWS, pytana o to, co czuje była premiera Beata Szydło po dwukrotnej przegranej w głosowaniu na przewodniczącą komisji ds. zatrudnienia.
Bogdan Rymanowski pytał swojego gościa, czy opłacało się po raz drugi wystawiać kandydaturę byłej premier, skoro nie było pewności, czy wygra. Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na komentarze, które mówią, że polska europoseł została „przeczołgana”.
Ocena tej sytuacji wychodzi z ust tych, którzy zdecydowanie do tej sytuacji doprowadzili. Proszę zwrócić uwagę, że to sytuacja niebywale kuriozalna. W Parlamencie Europejskim w komisji ds. zatrudnienia dochodzi do utrącenia kandydatury wyznaczonej przez frakcję, której miejsce przewodniczącego w tej komisji zwyczajnie się należy wg. reguł D’Honda. Sprawa była jasna i czytelna. Lewica i socjaliści niepogodzeni z utrąceniem kandydatury Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej postanowili odegrać się i sprowokować EKR. Bo ta intryga była piętrowa. Po pierwsze chcieli, pokazać, że ich wpływy w Parlamencie Europejskim są tak wielkie, że doprowadzą do utrącenia naszej kandydatury, a po drugie sprowokowanie EKR do działań względem przyszłej komisarz Ursuli von der Leyen. Liczyli na to de facto, że EKR nie dotrzyma zobowiązań wcześniej podjętych
—wyjaśniła Wiśniewska.
Po raz pierwszy zdażyło się w Parlamencie Europejskim, że frakcja, która wystawia kandydata zgodnie z zasadą D’Honda, znajduje się w tak dziwnej sytuacji. (…) Chcę też podkreślić, że Socjaliści, którzy tak dużo mówią o równości, o praworządności, tak naprawdę tego nie szanują
—dodała.
Pytana, czy ma żal do Roberta Biedronia, który nawoływał europosłów do głosowania przeciwko kandydaturze Beata Szydło, odpowiedziała:
Po prostu czuję się zniesmaczona zachowaniem tego pana, dlatego że on również zapisał się do komisji praw kobiet, więc tu pokazuje swoją hipokryzję, bezczelność i arogancję.
Jeśli ktoś może się dziś czuć upokorzonym, to powinni się tak czuć ci, którzy do tej sytuacji doprowadzili. Telefon kanclerz Merkel świadczy o tym, że ceni premier Szydło, która miała naprawdę bardzo dobrą ocenę wśród premierów państw członkowskich
—zaznaczyła Wiśniewska.
Wiśniewska odniosła się również do słów Leszka Millera, który powątpiewa, że Polska uzyska coś za poparcie Ursuli von der Leyen.
Czy Miller byłby zadowolony, gdyby szefem Komisji Europejskiej został Timmermans, polityczny lewicowy zagończyk, bankrut polityczny w swojej ojczyźnie. (…) Będziemy walczyli o dobrą tekę, mamy nadzieję, ze to będzie jedna z najważniejszych tek w Komisji Europejskiej. Co przyniesie przyszłość, to zobaczymy
—powiedziała
Na koniec pytana o to, czy Zjednoczonej Prawicy będzie trudniej walczyć z opozycją, która wystartuje w wyborach w trzech blokach, a nie w jednym, powiedziała:
Mamy do zrobienia swoją robotę. Chcemy przeprowadzić skuteczną kampanię. Wychodziliśmy z nie tak trudnych sytuacji. Naprawdę nie zajmujemy się problemami niezjednoczonej opozycji. SLD wykorzystało PO, bo zabrało jej, aż pięć mandatów do Parlamentu Europejskiego. PO zorientowała się, że poniesione straty są zbyt duże i ten PZPR-SLD nie jest już jej tak bardzo potrzebny, w związku z czym, te czerwone towarzystwo zbiera się razem. PSL również poniósł straty na tej niby Koalicji Europejskiej, bo okazało się, że ich wyborcy nie chcą wprowadzenia LGBT do remiz i kół wiejskich. (…) Platforma została sama. My nie zajmujemy się opozycją
—powiedziała.
kk/Polsat NEWS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455764-wisniewska-odpowiada-biedroniowi-jestem-zniesmaczona