Jarosław Kurski, zastępca Adama Michnika, w „Gazecie Wyborczej” ma dość sprecyzowaną wizję co do przejęcia władzy przez obóz antyPiS. To już bardziej polityk niż dziennikarz i w swoim ostatnim felietonie wystosował apel do opozycji, wskazuje jej, gzie jest prawdziwy przeciwnik polityczny i podpowiada co robić dalej.
Trudno się obrażać na fakty. Zamiast jednego obozu demokratycznego będziemy mieli trzy. Zwyciężyła logika partyjna
—pisze Kurski.
Podkreśla, że źle się stało, opozycja popełniła błąd i fatalnie oceniła rzeczywistość. Jarosław Kurski żali się, że opozycja zachowuje się tak jakby nie pamiętała o ostatnich czterech latach. Pisze, co łatwo przewidzieć, o łamaniu konstytucji itp…
Zupełnie jakby te wybory były jak każde inne – a nie najważniejsze dla Polski od 30 lat. Jakby ich stawką nie było wszystko to, co jeszcze z demokracji w Polsce pozostało: samorządy, sądy, organizacje pozarządowe, wolne media i rzecznik praw obywatelskich
—podkreśla i dodaje, że nie można teraz tracić ani chwili na wzajemne oskarżenia, opozycja nie może prowadzić walki9 ze sobą.
Skoro nie można życzyć całej koalicji zwycięstwa w wyborach, to życzmy każdemu z osobna – PSL, Koalicji Obywatelskiej i sojuszowi na lewicy
—pisze i na koniec dodaje:
Wieszczenie klęski to łatwizna, która demobilizuje, zwalnia od działania i ma siłę samosprawdzającej się prognozy. Demokraci mają słabsze karty, ale muszą grać dalej.
Zastępca Michnika nie pisze tego wprost, w jego słowach można dostrzec równie solidną dawkę frustracji. A miało być tak pięknie…
ann/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455676-poploch-w-gazecie-wyborczej-i-apele-do-opozycji