Polska chce najpierw poznać strukturę przyszłej Komisji Europejskiej, jak będą wyglądały poszczególne teki, a dopiero później będzie mowa o tym, kto będzie kandydatem Warszawy na przyszłego komisarza - poinformował w Brukseli wiceszef MSZ Konrad Szymański.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szymański, Kwieciński i Emilewicz. Krasnodębski podaje kandydatów na komisarzy? „To przykład nazwisk, które są na giełdzie”
Jeszcze przed wtorkowym wyborem przez Parlament Europejski Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej niektóre państwa wskazały, jacy będą ich kandydaci do jej kolegium. Zrobiła tak np. Łotwa, której kandydatem jest ponownie obecny komisarz ds. euro i stabilności finansowej Valdis Dombrovskis. Estonia chce wysłać do Brukseli byłą minister gospodarki i infrastruktury 42-letnią Kadri Simson, Słowacja obecnego wiceszefa KE Marosza Szefczovicza.
Po ustaleniach ostatniego szczytu UE wiadomo też, że kandydatem do KE Holandii jest również obecny wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, Danii - komisarz ds. konkurencji w obecnej Komisji Margrethe Vestager, a Hiszpanii - szef MSZ Josep Borrell. Większość stolic jednak wciąż nie ogłosiła, kogo zamierza przedstawić von der Leyen jako kandydata do jej KE.
Najpierw musimy poznać strukturę Komisji Europejskiej. Ta struktura może być inna niż ta, którą znamy dziś, może to również oznaczać zróżnicowane ułożenie tek w Komisji. Czasy się zmieniają, podejrzewam, że mogą się pojawić nowe teki, inaczej sformułowane. Do tego trzeba będzie dobrać osoby, które mogą pełnić tego typu odpowiedzialną funkcję. Wtedy przejdziemy do personalnego aspektu sprawy
— powiedział polskim dziennikarzom Szymański.
Pytany, jaką tekę Polska by chciała, powiedział, że szeroko pojęte obszary gospodarcze są ważne, ale Polska ma bardzo szerokie interesy w UE, które się nie ograniczają do jednej czy dwóch polityk.
Zobaczymy, najpierw chcielibyśmy zobaczyć, jak przewodnicząca von der Leyen wyobraża sobie strukturę Komisji, podział kompetencji, podział tek, wtedy przejdziemy do etapu personalnego
— zaznaczył Szymański.
Zgodnie z unijnym prawem każdy kraj ma jednego reprezentanta w KE, ale nie wszystkie teki są równie ważne. Komisarze potrafią dostać znaczące dyrekcje generalne do zarządzania, w których pracują setki czy nawet tysiące osób lub zostać z niewielkimi, marginalnymi wręcz działkami. Jednak nie tylko kwestia dyrekcji ma znaczenie. I wiceszef KE Timmermans, choć nie ma pod sobą setek urzędników, ma bardzo ważną rolę. Odpowiada on w obecnej Komisji (poza praworządnością) za koordynowanie procesu lepszego stanowienia prawa. Ma on gwarantować zgodność każdego wniosku ustawodawczego z zasadami pomocniczości, co w efekcie daje mu ogromną władzę nad tym, co może stać się unijnym prawem, a co nie.
Z drugiej strony są teki takie jak np. kultura, edukacja czy sport, w których to obszarach UE ma niewiele do powiedzenia. W rozdaniu w 2014 r. teka ta przypadła reprezentantowi rządu Węgier Tiborowi Navracsicsowi.
Minister Szymański zadeklarował także, że Polska jest gotowa bronić rozwiązań w sprawie systemu dyscyplinarnego dla sędziów przed unijnym Trybunałem. Jako krok do przodu określił najnowsze propozycje KE ws. praworządności.
Komisja Europejska w środę przeszła do drugiego, ostatniego przed skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE etapu postępowania wobec Polski w sprawie przepisów dotyczących sędziów i ich systemu dyscyplinarnego. Bruksela uważa, że regulacje podważają niezawisłość, nie zapewniając niezbędnych gwarancji pozwalających chronić sędziów przed kontrolą polityczną.
Polska odrzuca te oskarżenia.
Wszystkie te wprowadzone zmiany nie stanowią w żaden sposób zagrożenia dla niezawisłości sędziowskiej, ponieważ cała procedura jest pod kontrolą sędziów i to sędziowie, oczywiście specjalnie do tego upoważnieni, zgodnie z procedurami prawnymi oceniają stan odpowiedzialności sędziów. Nie widzę tutaj żadnego zagrożenia dla niezawisłości, żadnej możliwości jakiegokolwiek wpływu
— powiedział Szymański polskim dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia Rady ds. Ogólnych.
Jednym z punktów tego spotkania będzie informacja w sprawie stanu praworządności w Polsce w kontekście procedury z art. 7 unijnego traktatu. Po rumuńskiej prezydencji, gdy sprawa została nieco odłożona na bok, Finowie umieścili ją w planie prac pierwszego posiedzenia, którym kierują.
Wiceszef polskiego MSZ mówił, że obrona krajowych rozwiązań prawnych przed Trybunałem Sprawiedliwości jest naturalną sytuacją.
Mamy w TSUE kilkaset spraw. Dotyczą one wszystkich państw członkowskich; kiedy państwo członkowskie nie widzi podstaw do twierdzeń, zarzutów, wątpliwości Komisji Europejskiej, musi być gotowe do tego, aby bronić racji w procesie i korzystać ze swojego prawa do obrony
— oświadczył Szymański.
Przekonywał, że polskie procedury dyscyplinarne wobec sędziów były do tej pory „całkowicie nieefektywne”.
Mamy na to bardzo wiele przykładów. Mamy właściwie zerowy stan odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Trudno zakładać, że to oddaje rzeczywistość. Zmiana tych reguł jest konieczna
— powiedział.
Wiceszef MSZ za postęp uznał przedstawiony w środę przez KE komunikat dotyczący praworządności, zapowiadający roczny przegląd sytuacji w tym zakresie we wszystkich państwach członkowskich.
Aktualna sytuacja robi mylne wrażenie, że ewentualne wątpliwości co do stanu praworządności istnieją tylko w wybranych państwach członkowskich. Te wątpliwości pojawiają się w każdym państwie członkowskim, więc jeśli KE ma siły i ochotę na to, by dokonywać takiego przeglądu w 28 państwach, to jak najbardziej ma to sens**
— oświadczył.
Jak dodał, Polska oczekuje jednak, by kryteria tej oceny były obiektywne, uwzględniały porządek traktatowy i nie były „polem do przechodzenia w konfrontację polityczną”. Jego zdaniem dyskusja powinna mieć ściśle naturę prawną, a nie prowokować „niepotrzebne, toksyczne dyskusje polityczne”.
Szymański zaznaczył, że Polska zgłosiła swoje uwagi, które są zbieżne z tym, co mówią służby prawne Rady. Przed kilkoma laty wskazywały one w opinii, że procedura praworządności (nie ta z art. 7), jaką opracowała KE, nie ma oparcia w traktacie.
Jeśli w końcu Komisja, Rada, weźmie pod uwagę opinie swoich własnych służb prawnych, to myślę, że możemy liczyć na porozumienie. Jeżeli nie, będziemy mieli kontrowersje w tej sprawie
— zapowiedział Szymański.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455551-kto-bedzie-reprezentowal-polske-w-ke-wiceszef-msz-komentuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.