Zabłysnęła! Sylwia Spurek na tropie wielkiego problemu Parlamentu Europejskiego. Po pierwszych dniach pracy napotkała przeszkody, które utrudniają jej zajęcie się prawdziwymi kłopotami mieszkańców Unii Europejskiej. Europosłance nie spodobało się to, co… dostała na obiad. Internauci odpowiedzieli jej ironicznymi wpisami: „O matko! A jak te frytki były smażone na jakimś tłuszczu zwierzęcym to już koniec świata!!! (Radzę sprawdzić!…).
Gdyby przez całą kadencję w PE tak miała wyglądać dieta europosłanki, to strach się bać. Szkoda jej, może w Polsce powinna zostać lepiej… Szkoda, że napisała ile kosztuje utrzymanie stołowe w PE i ile dostaje wynagrodzenia. Stać ją na weganizm nawet w Brukseli. Internauci nie zostawiają suchej nitki na europosłanka Wiosny.
My tu o jakimś klimacie, pieniądzach, szefowej KE - a tu proszę, pani Spurek ma prawdziwy życiowy problem. (Teraz to się naprawdę zastanawiam, jak oni tam w tym urzędzie RPO z nią wytrzymywali. Tam naprawdę pracują też normalni ludzie.)
—pisze publicysta Łukasz Warzecha.
Inni podkreślają:
Ma kobieta problemy w PE. Co ONA będzie jadła. I uważa to za dość istotne dla innych, by jej współczuli.
Ma kobieta problemy w PE. Co ONA będzie jadła. I uważa to za dość istotne dla innych, by jej współczuli.
Pani Sylwio. Wynagrodzenie europarlamentarzysty to niemal 6700 euro miesięcznie „na rękę”. Są też diety poselskie w wysokości 306 euro za dzień. Jak jedzenie w „zakładowej” stołówce nie pasuje można, zjeść coś na mieście…
ann
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455535-bardziej-europejska-od-europy-internauci-o-spurek