Sejm w środowym głosowaniu odrzucił wniosek klubu PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska Henryka Kowalczyka.
Wniosek poprało 170 posłów, 246 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.
Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.
Bezczynność ministra środowiska Henryka Kowalczyka oraz rządu spowodowała, że z ponad 4 mln kopcących pieców zlikwidowano niewielki procent z nich - przekonywała w środę poseł PO-KO Agnieszka Pomaska. Jej zdaniem, zaniechania mogą doprowadzić do utraty pieniędzy z UE na walkę ze smogiem.
Agnieszka Pomaska (PO-KO), przedstawicielka klubu który złożył wniosek przypomniała, że środki na program antysmogowy Czyste Powietrze miały pochodzić m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i budżetu europejskiego. Według niej „nieudolność” ministra Kowalczyka może doprowadzić do utraty 35 mld zł z funduszy UE na realizację tego programu.
Posłanka zwróciła uwagę, że wątpliwości co do skuteczności programu, kanałów jego dystrybucji, ma Komisja Europejska oraz Bank Światowy. Komisja zarekomendowała m.in., by do programu wprowadzić samorządy, aby przyjmowały wnioski i dystrybuowały środki.
Posłanka dodała, że eksperci wskazują, iż w ciągu roku w Polsce wymienianych powinno być ok. 400 tys. starych pieców.
Bezczynność ministra Kowalczyka i rządu spowodowała, że z ponad 4 mln kopcących pieców udało się wymienić tylko niewielki procent
— podkreśliła.
Pomaska zarzuciła również Kowalczykowi, że w ramach programu czyste Powietrze zaledwie 20 tys. wniosków uzyskało pozytywną zgodę na wypłatę dotacji.
Kolejne 60 tys. czeka w kolejce, bo system jest niewydolny
— zaznaczyła.
Posłanka krytykowała też działania resortu środowiska ws. Puszczy Białowieskiej. Oceniła, że jest to program ratowania Puszczy przed kornikiem „piłą i siekierą”. Przekonywała, że Kowalczyk wydał zgodę, mimo niekorzystnego wyroku TSUE, na dalszą wycinkę w Puszczy (155 tys. m sześc. drewna).
Zdaniem wnioskodawczyni, resort nie radzi sobie także z problemem odpadów. Mówiła, że od 2015 r. import odpadów do Polski wzrósł ponad 3-krotnie; później płoną one na wysypiskach.
Przedstawicielka PO-KO dodała, że nie dziwi jej, iż wnioski o wyrażenie wotum nieufności wobec ministrów w rządzie PiS odbywają się „pod osłoną nocy”.
Smog nie zniknie po 21.30 (kiedy rozpoczęła się debata - PAP)
— zaznaczyła Pomaska.
Rząd PiS zrobił przez 2-3 lata dziesięć razy więcej dla czystego powietrza niż poprzednia ekipa przez osiem lat - oświadczył w Sejmie minister środowiska Henryk Kowalczyk w czasie debaty nad wnioskiem opozycji o jego odwołanie.
Jak stwierdził, wniosek sformułowano „na podstawie kłamliwych doniesień pewnej gazety”. Przypomniał, że w programie Czyste Powietrze zebrano już 67 tys. wniosków na ponad 1,5 mld zł. Kowalczyk wytykał poprzedniej ekipie, że jej programy, np. Prosument, miały 10-krotnie mniejszy zasięg.
Przez nasze 2-3 lata zrobiliśmy dziesięć razy więcej dla czystego powietrza niż wy przez 8 lat
— stwierdził.
Odnosząc się do zarzutów o import śmieci, Kowalczyk oświadczył, że w 2018 r. sprowadzono 443 tys. ton surowców wtórnych, ale nie odpadów komunalnych, bo od zeszłego roku jest zakaz ich importu.
W latach 2009-2010 sprowadzano po milionie ton odpadów rocznie, w dodatku nie wiadomo jakiego typu - dodał. Odnosząc się do importu węgla z Rosji, minister pytał, czy opozycja chciałaby, aby Polacy „marzli, bo zamknęliście kopalnie”.
Ten import był i za waszych czasów i co roku jest malejący
— oświadczył.
Według niego, za czasów poprzedniej koalicji sprowadzany z Rosji węgiel był najgorszej jakości, a dzięki wprowadzonym przez rząd PiS normom „mamy pewność, że ten sprowadzany węgiel jest dobrej jakości”.
Głos zabrał również szef rządu.
We wniosku PO-KO o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra środowiska „szczególnej manipulacji” poddano wielkość importu odpadów - stwierdził w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, w czasach rządów PO-PSL sprowadzano nawet 1,6 mln ton odpadów rocznie.
Podczas sejmowej debaty premier stwierdził, że w ostatnich dwóch-trzech latach import odpadów był w granicach 300-400 tys. ton rocznie, przy czym „są to odpady podlegające recyklingowi”.
Tymczasem - według szefa rządu - rekordowy roczny import odpadów za czasów poprzednich rządów wyniósł 1,6 mln ton. Premier powiedział, że gdy rządziła koalicja PO-PSL „czasami było to 1,2 mln ton rocznie, czasami 900 tys., ale zdarzyło się też, że było to 1,6 mln ton”.
Morawiecki mówił także, że warto przypomnieć, jak dzisiejsza opozycja - w czasach gdy była u władzy - radziła sobie z problemem smogu.
Zapytajmy o europejskiego Trybunału Sprawiedliwości UE. Otóż co powiedział TSUE 22 czy 23 lutego 2018 r. - wydał miażdżącą opinię, że w latach 2007-2015 - nie muszę przypominać, kto wtedy rządził - w tych latach TSUE stwierdził, że, uwaga, substancja PM10, która odpowiada za stężenie pyłów w metrze sześciennym została przekroczona w 35 na 36 stref pomiarowych
— mówił szef rządu.
Według premiera wówczas dzisiejsza opozycja „odpowiedziała na dwa sposoby”.
Odpowiedź pierwsza była taka: nie możemy tego zmienić, bo nie ma pieniędzy. Pamiętamy taką odpowiedź w wielu sprawach: nie ma pieniędzy. Oczywiście napisali wtedy ówcześnie rządzący, że te pieniądze pojawią się i powietrze się poprawi po 2020 r. Ale my to robimy szybciej, opozycja dzisiejsza może być dumna z rządzących, bo my realizujemy szybciej wasze zapowiedzi z roku 2012, 2013 i 2014
— mówił premier, zwracając się do posłów opozycji.
Morawiecki przekonywał, że „była też i druga, bardziej wstydliwa metoda, jaką opozycja próbowała sobie poprawić statystyki”.
Otóż w roku bodaj 2012 zmieniona została norma z 200 na 300 mikrogramów tych pyłów na metr sześcienny, czyli (…), jak to się nazywa? - jak nie chcesz wiedzieć, jaką masz temperaturę, stłucz termometr. To zrobiła wówczas nasza opozycja, to nie jest metoda na poprawę czystego powietrza
— powiedział szef rządu.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455493-wniosek-o-wotum-nieufnosci-wobec-kowalczyka-odrzucony