Sylwia Spurek – dawna zastępczyni Adama Bodnara, a obecnie europosłanka Wiosny – słynie ze swojego weganizmu. Jednak idąc do Parlamentu Europejskiego przeżyła dramat! Gdy poprosiła na stołówce o wegańskie jedzenie otrzymała… frytki oraz groszek z pomidorami. I jak można było się spodziewać, natychmiast rozpoczęła się litania o prawach człowieka, zwierząt i przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym.
Europosłanka Wiosny znana jest ze swojego wegańskiego stylu życia. Na przykład sama deklarowała, że nie mogłaby być z partnerem, który nie jest weganinem. Choć zdarzały jej się i wpadki, gdy podczas wywiadu miała na sobie buty ze skóry.
Ale prawdziwy wegański dramat przeżyła pani Spurek, gdy dotarła na stołówkę Parlamentu Europejskiego. Jedyne wegańskie jedzenie, jakie mogła zamówić, to… frytki oraz groszek z pomidorami.
A to jedzenie wegańskie, jedyne, na jakie mogę liczyć w stołówce Parlamentu Europejskiego. Była dzisiaj jeszcze opcja wegetariańska - łosoś…
— napisała na Facebooku, prezentując swoje danie.
Jak na miejsce, które powinno skutecznie walczyć o prawa człowieka, prawa zwierząt i przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to trochę obciach. Widać, że w wielu sprawach PE przespał sporo czasu. Czas na przebudzenie i zmiany! #Pegovegan
— dodała w moralizatorskim stylu.
W obliczu tak dramatycznych chwil pozostaje jedno pytanie: Jak żyć?
kpc/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455457-dramat-spurek-w-pe-nie-bylo-weganskiego-jedzenia