Jak lekką ręką można wydać prawie milion złotych na zupełnie niepotrzebną głupotę i jeszcze się tym chwalić? Sztukę tę doskonale opanował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Na betonowym Placu Bankowym stanęła strefa relaksu zbita z palet i drzew w donicach. Okazuje się, że z nowej inwestycji w stolicy Polski, chętnie korzystają otoczeni oparami spalin i nagrzanego asfaltu… zmęczeni intensywnym weekendem warszawiacy.
Na Placu Bankowym można posiedzieć na leżaku, wśród stukotu tramwajów, szumu samochodów, i autobusów. O świeżym powietrzu można tylko pomarzyć. Ciekawą fotografią z wydarzeń w strefie relaksu podzielili się internauci.
Użytkownicy Twittera zauważyli, że w pełnym słońcu na palecie można poczuć się jak niemalże bogacz na Barbadosie, a to wszystko za pieniądze warszawiaków.
Z kolei radna Olga Semeniuk zadała Rafałowi Trzaskowskiemu sześć pytań.
Moja robocza strefa relaksu i 6 pytań do RT w ramach przetargu, koncesji na alkohol, firm przystępujących do tego przetargu, bezpieczeństwa mieszkańców i powtórnego wykorzystania zakupów miejskich za prawie milion zł. 6 pytań do Rafała to prawie, jak sześciopak G. Schetyny
— napisała Semeniuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/455100-komu-sluzy-strefa-relaksu-to-wszystko-za-1-mln-zlotych