Każda kolejna minuta, każda kolejna godzina rozmów jest stracona na rzecz PiS-u. (…) W zajmowaniu się sobą opozycja jest najlepsza, lepiej wychodzi nam tylko przegrywanie wyborów — poucza kolegów z opozycji lider Wiosny i europoseł Robert Biedroń, który udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”.
Biedroń nie krył satysfakcji, że udało się zemścić na PiS za utrącenie kandydatury Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej.
W Brukseli mamy duże rozczarowanie, bo liczyliśmy, że szefem Komisji Europejskiej zostanie Frans Timmermans, a nie został. To zła wiadomość dla Polski. Ale dobra jest taka, że Prawo i Sprawiedliwość nie dostanie żadnego znaczącego miejsca w Parlamencie Europejskim i nie ma na nic wpływu. Kordon sanitarny wokół PiS-u działa
— mówił.
Jednocześnie lider Wiosny zarzekał się, że poprowadzi swoją drużynę do Sejmu i Senatu. Choć podkreślił, odnosząc się do rozmów na opozycji, że „piłka jest w grze”. Co to oznacza?
Prowadzimy rozmowy, nie wiem, w jakiej formule, z kim wystartuje Wiosna. Podejmę więc decyzję najlepszą dla Wiosny
— powiedział.
Dzisiaj w grę wchodzą wszystkie warianty, dlatego Wiosna przygotowuje się również do samodzielnego startu. (…) Tworzymy listy, będziemy mieli swoich kandydatów do Sejmu i Senatu. (…) Ale uważamy, że dzisiaj formuła startu koalicyjnego jest najlepsza. Szczególnie jeśli chodzi o Senat
— mówił.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” dociskał Roberta Biedronia, przypominając jego słowa o zrzeczeniu się mandatu europosła i deklaracjach o starcie na drugą kadencję w Słupsku, a następnie zmianę zdanie. Europoseł próbował się tłumaczyć.
To nieprawda, to są fejki, które są ciągle rozpowszechniane. Powiedziałem, że będę maksymalnie dwie kadencje prezydentem, co nie oznacza, że będę dwie kadencje. Zawsze staram się podejmować decyzje, które są najlepsze w danym momencie. (…) Nie założyłem ruchu dla grzecznych panien, ale partię polityczną, która w trudnej sytuacji musi mieć realny wpływ na politykę
— odparł.
To, co niezmiennie nie opuszcza Biedronia, to jego megalomania. Hasła o sile i aktywności Wiosny przeplatały się z ciągłą krytyką reszty opozycji. Wbijał szpile we wszystkich: PO, PSL, jak i SLD.
Zmienia się scena polityczna. Widzimy, jak wygląda sytuacja na opozycji. Niestety, nie przedstawiono szerszego projektu, który miałby szansę walczyć o zwycięstwo z PiS-em w jesiennych wyborach, więc bierzemy sprawy w swoje ręce
— ogłosił pewny siebie, dodając sobie animuszu piłkarskimi porównaniami.
Myślę, że to „weto” to raczej strategia negocjacyjna PSL-u niż faktyczna próba obrony wartości, bo te wartości, które dzisiaj wyciąga z teczki PSL, wielokrotnie były do teczki chowane, kiedy trzeba było współpracować – czy z SLD, czy to w Koalicji Europejskiej
— powiedział.
Łączą nas punkty wspólne – odsunięcie PiS-u od władzy, obrona konstytucji i obrona fundamentów demokracji, i na tym będziemy budować. Ale dla Wiosny ważne jest, żebyśmy na naszych sztandarach podczas kampanii wyborczej nieśli nasze postępowe wartości. Tylko w takiej formule jesteśmy w stanie wystartować
— dodał.
Biedroń ponownie próbował się wymądrzać.
Każda kolejna minuta, każda kolejna godzina rozmów jest stracona na rzecz PiS-u. (…) W zajmowaniu się sobą opozycja jest najlepsza, lepiej wychodzi nam tylko przegrywanie wyborów
— drwił z kolegów z opozycji.
Dużo wyuczonych PR-owych haseł i ogromna pewność siebie. Niczym „gamechanger”. Jak długo Robert Biedroń utrzyma taką formę? Wszystko wygląda bowiem na dobrą minę do złej gry.
kpc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454925-robert-biedron-zgrywa-bohatera-opozycji