Dane są zatrważające. Spada liczba wiernych, młodzieży jest dramatycznie mało. Można nawet powiedzieć, że jedna cała generacja już opuściła Kościół. Mamy pokoleniową dziurę, którą będzie niezwykle trudno załatać. Spośród młodych Polaków w wieku 16–30 lat do Kościoła chodzi garstka – stwierdza Maciej Bodasiński, reżyser filmowy, współorganizator Wielkiej Pokuty, Różańca do Granic i Polski pod Krzyżem w wywiadzie z Jackiem i Michałem Karnowskimi w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
„Wielka Pokuta” i „Różaniec do granic” spotkały się z ogromnym zainteresowaniem i aplauzem wiernych, a „Różaniec…” doczekał się podobnych akcji w Irlandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W myśl stwierdzenia, że życie jest drogą, nadchodzi jednak czas na coś nowego. Bodasiński, zapytany o to, jak zrodził się pomysł kolejnego przedsięwzięcia, odpowiada:
Zadzwonił pewien człowiek i powiedział: „Pięknie, zrobiliście Różaniec do Granic, granice są już bezpieczne, ale co z tego, skoro środek się rozpada?”. I to nas uderzyło, że tak rzeczywiście może być. Po wielu modlitwach, rozmowach z kapłanami pojawiło się hasło „Polska pod Krzyżem”. To było trochę wbrew temu, co wokół nas, bo przecież nasze myśli krążą wokół 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II, wokół Ducha Świętego, wokół celebracji. A my idziemy jakby pod prąd, w stronę Krzyża, przekonani, że Matka Boża, Maryja, Królowa Polski, prowadzi nas właśnie tam. Chodzi o to, by Kościół – czyli my, cała wspólnota, cała Polska – wrócił do korzeni swojej wiary. By wrócić do początku, do momentu, w którym zrodził się Kościół, czyli pod Krzyż. […] To konieczne ze względu na obecny stan Polski, Kościoła, wiary. Dane są zatrważające. Spada liczba wiernych, młodzieży jest dramatycznie mało. Można nawet powiedzieć, że jedna cała generacja już opuściła Kościół. Mamy pokoleniową dziurę, którą będzie niezwykle trudno załatać. Spośród młodych Polaków w wieku 16–30 lat do Kościoła chodzi garstka. W szkołach łączy się klasy na lekcjach religii. Po bierzmowaniu jedynie minimalny procent młodych ludzi zostaje w Kościele. Ale również ci, którzy wciąż chodzą do Kościoła, są odrywani od tradycyjnych wartości. Kapłani, ludzie mocnej wiary, mówią, że nasza wiara staje się coraz bardziej fasadowa, serca już są inne, są gdzie indziej. Rozpada się co trzecie małżeństwo, normą stało się życie poza sakramentem małżeństwa.
Na miejsce akcji Polska pod Krzyżem nie bez powodu wybrany został Święty Krzyż w Górach Świętokrzyskich. O powodach właśnie takiej – symbolicznej – lokalizacji współorganizator mówi bardzo jednoznacznie:
To miejsce trochę zapomniane, podupadłe po kasacie zakonu benedyktynów w roku 1819, a przecież historycznie to jedno z najstarszych i najważniejszych miejsc wiary w naszym kraju, w okresie Jagiellonów zdecydowanie najważniejsze, gdzie regularnie bywali nasi królowie. To miejsce, z którym bardzo walczyli komuniści. Zbudowano tam m.in. 150-metrową wieżę radiowo-telewizyjną, która je naznaczyła i zeszpeciła. Teren sanktuarium włączono w obszar parku narodowego, także po to, żeby utrudnić ruch pielgrzymów. […] Głównym organizatorem są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, którzy obecnie opiekują się tym miejscem, bp miejsca Krzysztof Nitkiewicz błogosławi, co jest dla nas wielką radością. Kustosz sanktuarium od 10 lat modli się w intencji ożywienia Świętego Krzyża, więc nasze intencje doskonale się spotkały. Taka jest widać wola Boża. […] Pod murami klasztoru są błonia, długie na 150 m. To będzie główne miejsce zgromadzenia. Zmieści się tam ok. 120 tys. pielgrzymów, kolejne 15 tys. wokół klasztoru i również 15 tys. na parkingu za klasztorem. Ale dla nikogo nie zabraknie miejsca na spotkanie pod Krzyżem. Jeśli będzie więcej chętnych i te 150 tys. wejściówek szybko się rozejdzie, przygotujemy miejsca u podnóża góry, z telebimami i transmisją. Zapraszamy też do łączności duchowej, do modlitwy w parafiach, w domach. To cała Polska ma stanąć pod Krzyżem, a nie tylko ci, którzy przyjadą.
Powszechne zeświecczenie, ataki na wiarę, profanacje świętych wizerunków to problemy współczesnego kościoła także w Polsce. Karnowscy zauważają, że być może akcje typu „Różaniec do granic” czy „Polska pod krzyżem” stanowią pewnego rodzaju duchową tarczę obronną chroniącą przed ostatecznym upadkiem.
Były obawy, że Polska może się stać drugą Irlandią, że wszystko się błyskawicznie zawali. Mimo tych problemów, o których mówiliśmy wcześniej, tak się nie stało i wierzę, że się nie stanie. Elementem tej naszej duchowej „tarczy antyrakietowej” są nie tylko nasze akcje, lecz również 2 mln ludzi w kołach żywego różańca, liczne wspólnoty. To właśnie życie wspólnotowe różni Polskę od Irlandii, tam ono nie istniało, tam byli kapłani-urzędnicy państwowi i dużo formalizmu w Kościele. A bicie serca, tętno w relacji z Bogiem trzeba stale przywracać, w żyłach duchowych musi płynąć krew. Takie akcje jak nasze temu służą. Są też znakiem. Bo plac zapełniony modlącymi się ludźmi to komunikat, także medialny. Także skierowany do ludzi niepewnych, ludzi przerażonych tym, jak trudno dziś wychowywać dzieci, bo gry, bo internet, bo deprawacja, bo lewica w szkołach. Katolicy są dziś nastawieni zbyt defensywnie, często tylko zasłaniają się przed kolejnymi ciosami, a przecież mamy głosić Dobrą Nowinę aż po krańce świata. […] Musimy na nowo odnaleźć w sobie odwagę, musimy poczuć się wspólnotą. Samotnie jest bardzo trudno zbudować lub obronić swoją wiarę. Musimy także odnaleźć ducha apostolskiego, bo Kościół bez ducha misyjnego przestaje być sobą. Musimy iść jedyną drogą, która prowadzi do zwycięstwa zarówno osobistego, jak i narodowego. Zapraszam wszystkich, by poszli z nami w ten bój. Staniemy razem pod Krzyżem, weźmiemy udział w duchowej walce o rodzinę, o Polskę i wygramy
— apeluje Bodasiński.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 8 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454876-bodasinski-dla-sieci-musimy-wrocic-pod-krzyz