Regularnie organizowane spotkania polityków z dziennikarzami są - zwłaszcza w kampanii wyborczej - czymś oczywistym. I tak kilka tygodni temu sztab Prawa i Sprawiedliwości zaprosił przedstawicieli wszystkich mediów (od lewa do prawa, włącznie z redakcją „Gazety Wyborczej”) na śniadanie prasowe, podczas którego prezentował swoje priorytety na zbliżającą się konwencję programową (odbyła się w Katowicach) i całą kampanię.
Śladem polityków PiS poszli politycy Platformy, ale ci zaprosili przedstawicieli wybranych redakcji - na środowy wieczór. Wśród zaproszonych dziennikarzy próżno było szukać kogokolwiek z redakcji o profilu konserwatywnym. Niemniej jednak udało się nam ustalić, jak wyglądało to spotkanie.
Poza banałami i oczywistościami związanymi z nadchodzącym forum dyskusyjnym, na którym politycy Platformy chcą wykuć zręby programu, padło kilka interesujących tez, które można odczytać jako ciekawe w kontekście rozmów koalicyjnych po stronie opozycji. Grzegorz Schetyna nie krył swojej irytacji na polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego - w pewnym momencie szef PO wypalił nawet:
Partia czteroprocentowa nie będzie narzucać warunków partii trzydziestoprocentowej!
— denerwował się Schetyna, nawiązując do twardego stanowiska ludowców w zakresie nieprzyjęcia do koalicji Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny.
Lider Platformy wyraził też swoją frustrację w ocenie zachowania Piotra Zgorzelskiego, który zdaniem szefa PO „wyszedł przed szereg”, sugerując dogadanie się Platformy i PSL co do wspólnych list wyborczych. Schetynie przytakiwali inni politycy Platformy: między innymi Jan Grabiec, Krzysztof Brejza, Agnieszka Pomaska, Marcin Kierwiński, Sławomir Neumann czy Cezary Tomczyk.
Schetyna podczas spotkania żartował też z regularnie ogłaszanych „gamechangerów” (między innymi tych związanych z powrotem lub aktywnością Donalda Tuska), które miałyby dać opozycji szansę na reset wyborczy.
Gdzie jest Pan gejmczendżer? Jaki będzie jutro gejmczendżer?
— kpił lider Platformy.
Spotkanie skończyło się dość szybko, a Schetyna nie był w stanie określić konkretnych deklaracji w zakresie sojuszu, jaki pójdzie do wyborów po stronie opozycyjnej.
Równolegle ciekawe głosy płyną do naszej redakcji z rozmów w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jeden z ważniejszych działaczy rzucił ostatnio naszemu reporterowi:
Czarzasty powiedział nam, że teraz tylko czekamy, by odpowiedzialność za niestworzenie szerokiej listy na opozycji zwalić winę na Schetynę.
Wśród polityków opozycji wyraźnie się gotuje… A do wyborów mniej więcej sto dni - czy są w stanie się dogadać, wypracować program i przekonać do tego wyborców? Pytanie staje się coraz bardziej retoryczne.
Vit
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454613-tylko-u-nas-kulisy-zamknietego-spotkania-schetyny-z-mediami