Żeby iść do ludzi, najpierw trzeba mieć z czym iść. Jeśli się z hasłem antyPiS, albo z happeningami, które bardziej mają charakter jakichś dowcipów, to musi się to skończyć autokompromitacją — powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, publicysta polityczny, wykładowca akademicki i wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: UJAWNIAMY. Wiemy, co się stało w Węgrowie! Rozmawialiśmy z panami Tomaszem i Andrzejem. „Arłukowicz nic mi nie proponował”. WIDEO
Platforma Obywatelska próbuje pokazać nową twarz , a jej politycy w okresie kampanii zamierzają wychodzić do zwykłych obywateli. Przykład Węgrowa pokazuje jednak, że realizacja nie współgra z przekazem. Symbolem tego jest Bartosz Arłukowicz, żartujący z wyborcy. Wpadek jest jednak więcej, a to dopiero początek.
Żeby wyjść do ludzi, zwykłych mieszkańców Węgrowa czy Grójca, trzeba mieć jakiś temat. PiS w wielu miejscach opowiada na przykład o 500+ dla każdego dziecka i zerowym PIT dla młodych. To bardzo konkretne rzeczy, które realnie wpływają na życie ludzi nawet w najmniejszych miejscowościach i o których można dyskutować
— komentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
Jeśli do takich ludzi idzie się z hasłem antyPiS, albo z happeningami, które bardziej mają charakter jakichś dowcipów, to musi się to skończyć autokompromitacją. Bartosz Arłukowicz ledwo zaczął, a już musi pewne rzeczy odkręcać
— ocenił.
Żeby iść do ludzi, najpierw trzeba mieć z czym iść. I tu jest bardzo duży problem przy chaosie, jaki panuje w opozycji. Nie ma nawet pewności, jaka będzie konstelacja i program różnych ugrupowań, które mają utworzyć koalicję
— podkreślił prof. Ryba.
To falstart
— dodał.
Jednak Bartosz Arłukowicz został wybrany na jedną z twarzy rozmów z Polakami właśnie dlatego, że w trakcie kampanii europejskiej miał sprawdzić się „w terenie”. Dlaczego teraz wychodzą takie historie, jak ta z Węgrowa? Coś się zmieniło?
Chodzi o inny charakter wyborów
— stwierdził nasz rozmówca.
Wybory europejskie to pewien abstrakt dla ludzi i można żonglować przy nich pewnymi ogólnikami. Jeśli mówimy o wyborach parlamentarnych, którymi Polacy o wiele bardziej żyją, to mamy tutaj na uwadze bardzo konkretne aspekty życia społecznego – zdrowie, edukacja, bezpieczeństwo, polityka prorodzinna, itd. Tu nie można już operować ogólnikami i antyPiS-em jako hasłem
— mówił historyk.
Wydaje się, że Bartosz Arłukowicz i inni politycy opozycji gubią się, ponieważ po przegranych eurowyborach nie wiedzą nawet w jakim szeregu występują i jakie są główne tezy programowe. Już nawet w wypowiedziach samych polityków PO widzimy wiele sprzeczności. A gdyby próbować złożyć w jedno poglądy SLD i PO? A gdyby doszła Wiosna? A jeśli nie Biedroń, to z PSL? Nie wiemy, co mamy mówić i jaki mamy skonstruowany program. Później wychodzą takie rzeczy jak powyżej
— spuentował prof. Mieczysław Ryba.
Not. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454367-prof-ryba-zeby-isc-do-ludzi-trzeba-miec-z-czym-isc