Łatwo jest być sędzią we własnej sprawie, a i terapeutą na własne bolączki chyba też. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, z wykształcenia lekarz właśnie, Władysław Kosiniak-Kamysz nie chce dostrzec, że sam ponosi co najmniej współodpowiedzialność za sytuacje, w której - jeśli wierzyć sondażom - jego partia może nie przekroczyć progu wyborczego i wypaść z Sejmu.
Przykra to prawda dla członków PSL, że z własnego wyboru do nowych wyborów idzie w starym garniturze. Kosiniak-Kamysz proponuje opozycji „dwa bloki wyborcze: centrowy, chadecki, blok umiarkowany i blok lewicowy”. Coś nie bardzo z matematyką u prezesa, biorąc pod uwagę, kto z kim i co planuje, z kim może pójść, a z kim nie zamierza, oraz wypowiedzi przewodniczącego PO. W samym PSL zdania są podzielone, co region, to inna koncepcja: jedni są za szerokim frontem, razem z Razem, Wiosną, SLD i kim popadnie, inni za zjednoczoną opozycją, lecz bez Roberta Biedronia i spółki, ale z SLD - czemu nie, kolejni woleliby iść do wyborów tylko pod szyldem swojej partii. Prezes Kosiniak-Kamysz postawił sprawę jasno:
”My z partiami lewicowymi w koalicję na pewno nie wejdziemy”.
Tak, tak…, ten sam prezes, któremu w wyborach do europarlamentu jakoś nie przeszkadzał alians z lewicą i zielonymi. Mówiąc bez ogródek, PSL politycznie się sprostytuowało, straciło twarz i i tak już stopniałe poparcie społeczne po ośmiu latach rządów z PO, które przeszły do historii najpierw jako okres nieróbstwa, a na koniec afer, skandali i kolesiostwa. Wprawdzie Kosiniak-Kamysz objął szefostwo w PSL dopiero w listopadzie 2015r., ale wcześniej, dokładnie od 2012 r. był wiceprezesem ludowców, oraz jeszcze wcześniej, bo od 2011 r. ministrem pracy i polityki społecznej w gabinetach premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, aż do odwołania spółki PO-PSL przez wyborców. Widać on sam uważa to jednak za wartość dodaną, skoro zagrzewa byłego koalicjanta:
„Musi być jasna deklaracja, czy PO chce budować razem z nami umiarkowaną, centrową koalicję, czy wybiera koalicję lewicową, czy wybiera może jakąś inną drogę”
— powiedział w sobotę po posiedzeniu Rady Naczelnej PSL. I uderzył w pompatyczne tony bez treści, no bo programy obie partie dopiero „budują”:
„Będziemy budować Koalicję Polską, będziemy budować umiarkowane centrum. Będziemy budować to dla Polski i Polaków, dla zjednoczenia Polski, dla zjednoczenia Polaków, dla wspólnoty narodowej, dla państwa demokratycznego, szanującego tradycję, państwa zakorzenionego w Europie”.
Bla, bla, bla… Czy to przysporzy poparcia partii ludowców z nazwy? Wątpliwe. Tak czy siak, w jednym bloku, dwóch czy więcej, razem czy osobno, problem całej opozycji pozostaje ten sam, a stanowią go jej liderzy. W Platformie Obywatelskiej, tak samo jak w SLD, również nikt nie myśli o odnowie, bo i po co… Niektórzy „zasłużeni” zdążyli załatwić sobie podwyżki emerytalnych uposażeń dzięki europoselstwu w Brukseli, inni trwają przy „premierze z cienia” w nadziei, że może jednak uda się Schetynie, razem czy osobno, „strącić szarańczę z drzewa”, a partyjne doły i młódź widać nie mają niezbędnej siły przebicia, by doprowadzić w swoistego katharsis w swych ugrupowaniach. Robert Biedroń z Wiosny w stanie podupadłym też uzyskał dla siebie, co chciał, i on dzięki naiwności(?) i łatwowierności(?) wyborców zdobył mandat posła do Parlamentu Europejskiego, ba, zdążył już nawet się pochwalić w internecie nową funkcją wiceszefa Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia - w drugiej kadencji europarlamentu ma być podobno jej wiceprzewodniczącym. Po stronie opozycji pozostaje jeszcze Paweł Kukiz w rozterce, z obkurczonym ruchem swego imienia, który trwa w przeświadczeniu, że zdziała coś wielkiego w polityce bez przekształcenia ugrupowania Kukiz‘15 w partię z prawdziwego zdarzenia. Raz już użyłem tego porównania - to tak, jakby chciał startować w wyścigach Formuły I na rowerze, i to składaku, bo nie podoba mu się napęd silników spalinowych.
Jednym zdaniem, na sto dni przed kolejnymi wyborami do Sejmu opozycja ta sama i taka sama, z tą samą pustką programową lub hasłami nie do zrealizowania tkwi w tym samym punkcie, co po wyborach sprzed czterech lat. Można rzec, szczęśliwej podróży! A Polska gdzie? A Polska w rozumie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454170-gdyby-chcial-zrobic-cos-dobrego-dla-psl-ustapilby
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.