Wicepremier prof. Piotr Gliński po konwencji katowickiej: zaplecze intelektualne obozu rządzącego jest dziś bardzo silne

wPolityce.pl: Po trzech dniach debat Konwencji Programowej Prawa i Sprawiedliwości „Myśląc: Polska 2019” w Katowicach trudno nie odnieść wrażenia, że to nie tylko podsumowanie prawie czterech lat rządów prawicy, nie tylko wypracowywanie założeń programu na kolejną ewentualną kadencję, ale także próba wyprawy na tereny przeciwnika - mocny nacisk na edukację, ochronę przyrody, służbę zdrowia, kulturę. Oczywiście, są też akcenty tradycyjne dla PiS, ale ten nowy ton słychać wyraźnie. Czy pan premier, organizator tej konwencji, podziela ten pogląd?

CZYTAJ TEŻ: Gdy opozycja pogrąża się w sporach o formułę startu, obóz Kaczyńskiego nie tylko umacnia to, co już ma, ale wyprawia się na teren konkurentów

Wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego profesor Piotr Gliński, organizator katowickiej konwencji Prawa i Sprawiedliwości: Mamy obowiązek rozmawiania z każdym, kto chce poważnego dialogu, chcemy budować ofertę dla każdego środowiska. Pani minister Wanda Zwinogrodzka opowiedziała na konwencji i dwuletnim procesie dialogu z ludźmi kultury. To był cały cykl spotkań, konferencji branżowych i regionalnych, których efektem jest cały pakiet zmian w prawie, zasadach ubezpieczeń społecznych, mających służyć ludziom kultury. Więc można powiedzieć, że nie od dzisiaj wyprawiamy się na tamten teren.

Pan daje miliony na kulturę, a oni gwiżdżą.

Trudno. Jestem cierpliwy, wierzę w to, co robię i w swoje wartości. Czasami oczywiście mnie to denerwuje, ubolewam nad tym, co wyprawiają, bo jest to niepoważne

Katowicką konwencję uważa pan premier za udaną?

Bardzo. Dla mnie było oczywiste, że taki kongres, dużą konwencję programową trzeba zrobić. Mamy jako formacja duże doświadczenie w pracy merytorycznej, a ja sam do polityki wszedłem w roku 2007 właśnie po to, by solidnie zająć się sprawami programowymi. I jeszcze przed 2015 roku zorganizowaliśmy przeszło 30 specjalistycznych konferencji programowych. Nie wszyscy wtedy chcieli z nami rozmawiać, ale nie poddawaliśmy się, pracowicie zapraszając ciekawe środowiska do dialogu.

Ale też nie jest prawdą, że wtedy się to poruszenie programowe zaczęło. Wysiłek Prawa i Sprawiedliwości w tym obszarze był od początku duży, dorobek wartościowy. Z tego wyrosła głośna koncepcja rządu technicznego i ci ludzie dalej z nami są. W tym kontekście po prawie czterech latach rządzenia duża, ambitna konwencja programowa była czymś oczywistym. Przyznam, że nie było trudne - zaplecze intelektualne obozu rządzącego jest dziś bardzo silne.

Dlaczego zatem obraz medialny jest często tak dramatycznie inny - że PiS to wieśniaki, które porwały ludzi populizmem? Odbiorcy mediów opozycyjnych, także tych największych, teraz też nie dowiedzieli się, co się tu w Katowicach wydarzyło.

O tym też na konwencji mówimy: dlaczego nasze media wyglądają tak właśnie? Dlaczego w wielu z nich króluje tak straszliwe kłamstwo? Przecież proponujemy w naszym programie wyborczym kierunki porządnie przemyślane, wynikające z dorobku intelektualnego, nie boimy się najtwardszej o nich dyskusji, starcia z kontrargumentami, innymi koncepcjami. Popierają nas w tych miliony Polaków, pokazaliśmy, że to, co zapowiadamy, umiemy wdrożyć i służy to dobrze Polsce i Polakom.

Opłaca się w polityce praca merytoryczna?

Nasi przeciwnicy przez osiem lat mamili Polaków tylko pijarem, a mając monopol medialny, nie przejmowali się programem. Życie to brutalnie zweryfikowało. To chyba pierwsza część odpowiedzi. Drugą jest to, że polityka bez dobrego programu nie ma sensu, do niczego dobrego nie prowadzi. Szkoda, że nie mamy po drugiej stronie partnerów, którzy by to rozumieli. Bo mogą być różne koncepcje Polski. Pewnie liberalna koncepcja Polski też może byś sensowna. Niestety, to, co nam proponowano nie było żadnym pomysłem, bo chodziło o to, mówiąc skrótowo, by zwyciężył silniejszy i zniewolił potem słabszego. Dziś polska opozycja proponuje wciąż tylko ulicę i zagranicę - to naprawdę za mało jak na ambicje takiego kraju. Program polityczny nie może się ograniczać do złych emocji. Liczę, że opozycja to kiedyś zrozumie.

CZYTAJ TEŻ: Prezes PiS: Staramy się uprawiać politykę w sposób merytoryczny i byłoby dobrze, gdyby nasi przeciwnicy się mniej emocjonowali

Rozm. w Katowicach mk