Relację z katowickiej Konwencji Programowej Prawa i Sprawiedliwości „Myśląc: Polska 2019”, w ciekawy sposób stworzoną przez reporterów wPolityce.pl, naprawdę warto przeczytać. Ale uprzedzam - i tak będzie tylko pewnym dotknięciem tego wydarzenia. Skalę tego, o czym mówimy, może pokażą liczby: 450 panelistów, 16 sesji tematycznych, kilkadziesiąt paneli, tematyczne objęcie niemal całej państwowo-gospodarczo-społecznej rzeczywistości.
Sam zdołałem uczestniczyć w kilku i trudno zaprzeczyć, że stały na bardzo wysokim poziomie. Wrócimy do nich na łamach portalu wPolityce.pl jeszcze nie raz.
Teraz warto zastanowić się, po co to wszystko? Jaki cel chce osiągnąć obóz Jarosława Kaczyńskiego tak mocno akcentując element programowy? I to w sytuacji, gdy niemal czterolecie rządów zbudowało mu ogromny autorytet?
Częściowo odpowiedzi padają z ust samych organizatorów i uczestników Konwencji. A zatem, wybierając najważniejsze:
— element wyborczy, bo z Konwencji mają wyjść tezy programowe i wyborcze na jesień
— podkreślenie jedności obozu i jego aktywizacja (każdy ma obszar za który odpowiada, ale składa się to w całość i jest nadzorowane przez lidera)
— powtórzenie przynoszącego owoce mechanizmu z lat 2015-2019 czyli ambitna agenda programowa, która już przed wyborami ustawia cel rządów, nie pozwala gnuśnieć, a w efekcie buduje wiarygodność
— próba nadania polskiej polityce charakteru długofalowego, przełamania doraźności działania państwa (Kaczyński: „Nie można myśleć tylko na cztery lata, trzeba myśleć na wiele lat do przodu, bo tylko wtedy można uzyskiwać rzeczywiste sukcesy. Nie każdy problem da się rozwiązać w cztery lata”)
Kolejny czynnik, kontrast z pogrążoną w sporach i niezdolną do podjęcia poważnej rywalizacji na polu programowym opozycją, tworzy się niejako naturalnie.
To wszystko prawda. Ale obserwując z bliska Konwencję, rozmawiając z uczestnikami, dostrzegłem jeszcze coś. Otóż wyłania się z tego spotkania plan nie tylko obrony stanu posiadania, umocnienia już ogromnego poparcia społecznego, kontynuowania linii rządzenia w (ewentualnej) kolejnej kadencji, ale także wyprawy na tyły konkurentów politycznych.
Otwarcie i mocno mówił o tym wicepremier Jarosław Gowin:
W wielkich miastach jest uwieziony wielki kapitał, który trzeba wyzwolić, który może służyć dobru kolejnych pokoleń. Chcemy zawalczyć o zaufanie i poparcie elektoratu wielkomiejskiego. Mamy świadomość, że dziś duża część tego elektoratu jest przeciwko nam, że nie rozumieją i nie podzielają naszych celów. To bardzo rzadko ludzie złej woli. Można ich przekonać do dobrego programu, a taki ma Zjednoczona Prawica.
Nasz program, nad którym pracujemy, to program Polski ambitnej. Zapraszam do jego realizacji wszystkich Polaków
Niesłusznie media tego nie zauważyły, traktując to jako typowe „centrowanie” przez lidera Porozumienia. Tym razem to chyba coś więcej. Współgrało to bowiem także z tematyką debat, podnoszonym tam wyjątkowo mocno wątkiem modernizacji oraz dominantami programowymi na kolejną kadencję sygnalizowanymi przez premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu wymienił pięć kluczowych obszarów:
Pierwszy to służba zdrowia. („Już dziś wydajemy więcej pieniędzy niż nasi poprzednicy”).
Drugi obszar do edukacja. To właśnie tam chcemy ulokować nasze środki.
Trzeci obszar to ochrona środowiska. Zasadzimy w tym roku ok. 500 mln drzew. Wdrożymy zapisy, by nie było betonowych dżungli w miastach, by deweloperzy i włodarze miast musieli dbać o zieleń, dbać o drzewa. Będziemy o to walczyć również w Brukseli, by uznać naszą drogę w kierunku zielonej energii w naszym tempie. Tam, gdzie trzeba będzie przyspieszyć, to otrzymamy odpowiednie środki kompensacyjne na inwestycje. Zadbamy o to na forum UE
Czwarty obszar to transformacja energetyki. To wielkie wyzwanie i szansa dla naszych naukowców. Konsumpcja energii na Zachodzie jest nawet 2,3 razy większa niż u nas. Mamy dużo energii, będziemy szli w tym kierunku, by wykorzystywać nasze możliwości. To wielki obszar rozwojowy na kolejne 4-8 lat
Piąty obszar to projekty cywilizacyjne. Mamy ich wiele na naszej desce kreślarskiej. Do odważnych świat należy.
Jakby nie patrzeć - to program bardzo atrakcyjny dla klasy średniej. Oczywiście, tematy tradycyjnie „pisowskie” i ważne - bezpieczeństwo, obrona rodziny, program rolniczo-wiejski, Unia Europejska - też bardzo mocno wybrzmiewały (świetny minister Ardanowski, doskonały prof. Krasnodębski i jego panel!), ale nie przypadkiem sam premier wybrał inne akcenty.
Sądzę, że z tego wszystkiego wyjdzie ofensywa programowa Prawa i Sprawiedliwości właśnie w kierunku owej klasy wielkomiejskiej. Nie polegająca na porzuceniu dotychczasowego zaplecza, co byłoby idiotyzmem w stylu peeselowskim, ale próbująca kolejny raz przebić się także do tej grupy z propozycją udziału w naprawie państwa. Nie zdziwiłbym się, gdyby tam właśnie, a nie w powszechnie spodziewanym obszarze prorodzinno-socjalnym poszło jesienne uderzenie kampanijne obozu Kaczyńskiego.
To oczywiście tylko moja analiza, ale poczucie, że nowa oferta pisowska nie będzie prostym powtórzeniem majowej, że będzie próbą uderzenia w punkty, które opozycja uważa za na pewno własne, mam po katowickiej konwencji bardzo mocne.
Co o tyle łatwiejsze, że paliwa nie brakuje: klasa średnia marząca o zielonym mieście nawet w tych dniach jest w Warszawie zdradzana przez swoich wybrańców, godzących się na zabudowywanie ostatnich enklaw przyrodniczych. Także obóz prawicy jawi się jako gwarancja spokoju od ideologicznych szaleństw, to on dziś „nie chce nikomu zaglądać do sypialni”.
Inna sprawa czy egoistyczne często grupy posiadające cokolwiek poza własnym, bardzo wąsko pojmowanym interesem jest w stanie pociągnąć. No, ale to już inny temat.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/453997-oboz-kaczynskiego-wyprawia-sie-wlasnie-na-teren-konkurentow