Szkoła powinna być tym miejscem, gdzie uczeń dostaje rzetelną wiedzę, solidne podstawy moralne, na których może budować swoje życie. Wpuszczenie do młodych umysłów treści szkodliwych niszczących harmonijny rozwój np. że płeć jest jedynie wytworem kultury, uczenie od wczesnego dzieciństwa negocjowania seksu albo wybierania płci, proponowanie dokonywania wyboru z kim mu będzie lepiej współżyć - z chłopcami czy dziewczynkami, jest przestępstwem - pisze Małopolska Kurator Oświaty, Barbara Nowak.
PEŁNA TREŚĆ TEKSTU:
Bardzo poważnym sygnałem, że szwankuje ochrona dzieci i co za tym idzie model wychowania, czyli taki system, gdzie dorośli odpowiedzialnie zajmują się dziećmi, wskazują im drogi postępowania i zakazują rzeczy szkodliwych, jest obserwacja wielkiego szturmu na szkoły wszelakich grup interesów.
Ogromna liczba przedszkolaków i uczniów, to potencjalni nabywcy całkiem konkretnych dóbr materialnych, ale i odbiorcy oferty kulturalnej, turystycznej i wielu innych. Odpowiednio dobierane dla uczniów mogą ubogacać, ale źle dopasowywane potrafią wyrządzić szkodę. Z poziomu funkcji Małopolskiego Kuratora Oświaty obserwuję przedziwny taniec różnorodnych środowisk wokół szkół. Bardzo ważne nadal są zyski materialne, których na współpracy ze szkołami można się dorobić, ale ostatnio najważniejszy stał się pomysł kształtowania młodych pokoleń wbrew przyjętym oficjalnie programom, z pominięciem głosu profesjonalistów, rodziców, często niezgodnych z obowiązującym prawem. Jest kilka elementów w tej taktyce, które budzą szczególnie zaniepokojenie. Pierwsze, to założenie, że rodziców należy pozbawić prawa do decydowania o swoim dziecku. Uzasadnia się to tym, że rodzice są nienowocześni i nie są w stanie zadbać o właściwe kształcenie dzieci. Drugie, że Państwo Polskie, podobnie jak rodzice pozostaje daleko w tyle w kwestii dorównywania standardom Unii Europejskiej i trendom światowym. Trudno walczyć z ogromną liczbą rodziców i jeszcze z machiną szkolną, a zatem powstał plan działania oszukańczego, gdzie cele i zakres wiedzy, który ma być przekazywany uczniom jest ukrywany. Dowodem na to jest atak środowisk LGBT z pomysłem na szeroką seksualizację dzieci i młodzieży. Głoszą hasła edukacji w celu zapobiegania ciążom nastolatek, walki z chorobami wenerycznymi. Funkcjonujący w szkołach program wychowania do życia w rodzinie, spełnia właśnie te cele. Opracowany przez psychologów i pedagogów, dostosowany do wieku uczniów, podawany w oparciu o wartości prorodzinne, chrześcijańskie jest nie tylko krytykowany przez propagatorów ideologii gender, ale wyśmiewany, określany jako nie spełniający wymogów nowoczesnej edukacji. Jak to możliwe, że ludzie z zewnątrz systemu szkolnego, nie będący profesjonalistami, a na dodatek głoszący treści sprzeczne z prawem obowiązującym w Polsce, z systemem profilaktyczno-wychowawczym funkcjonują w przestrzeni społecznej i są poważnie traktowani przez samorządowców albo wręcz zarządzających szkołami? Nie sposób zrozumieć.
Szkoła powinna być tym miejscem, gdzie uczeń dostaje rzetelną wiedzę, solidne podstawy moralne, na których może budować swoje życie. Wpuszczenie do młodych umysłów treści szkodliwych niszczących harmonijny rozwój np. że płeć jest jedynie wytworem kultury, uczenie od wczesnego dzieciństwa negocjowania seksu albo wybierania płci, proponowanie dokonywania wyboru z kim mu będzie lepiej współżyć - z chłopcami czy dziewczynkami, jest przestępstwem. Jego skutki przełożą się na funkcjonowanie ludzi, cywilizacje, przyszłość państwa. Świadomie piszę w sposób jasny, nie pozostawiając miejsca na swobodną interpretację. Mamy czas walki o kształt społeczeństw, o to czy Europa będzie funkcjonowała w formie państw narodowych, czy ziści się sen Marksa i jego wyznawców, i stary kontynent zmieni się w tygiel ludzi bez przynależności narodowej, ale za to w ryzach ideologii, która człowieka traktuje jak niewolnika swoich żądz, gdzie pogrzebany jest rozum i zdrowy rozsądek. Dla tego celu powszechne stało się odejście od nauki, za guru nadal uznaje się takie postaci jak Alfred Kinsey, czy Wilhelm Reich i Aleksandra Kołłontaj, którzy na oszustwie zbudowali teorie o kulturowym czynniku kształtowania się płci i przekładali seksualność człowieka nad odwieczne pragnienie poznawania granic swojego intelektu, indywidualnych możliwości rozwoju.
Kwestionując naturalny porządek rzeczy celowo również przeinaczono rozumienie praw człowieka w wymiarze ucznia. Młodzi ludzie do czasu osiągnięcia pełnoletności pozostają pod opieką rodziców. To oni są odpowiedzialni za życie i rozwój dzieci. Cywilizacja, która nas ukształtowała oparła funkcjonowanie człowieka o prawa natury. Prosty, odwieczny porządek rzeczy. Dzieci i młodzi ludzie pobierają nauki od starszych po to, by kiedyś uczyć kolejne pokolenia. Swoistym i wymownym pomysłem na zamieszanie w polskiej szkole jest jego burzenie, zniszczenie relacji mistrz-uczeń, wywołanie chaosu poprzez traktowania uczniów jako osób równouprawnionych do decydowania w każdej kwestii, nawet tej o której nie mają pojęcia. Brak wiedzy, doświadczenia nie jest dziś powodem do wstydu ani ograniczeniem w formułowaniu tez, czy roszczeń. Łatwo manipulowalni służą realizacji nie swoich pomysłów i celów. Niestety, coraz częściej jesteśmy świadkami cynicznego wykorzystywania dzieci do nagłośnienia kolejnej akcji, sprawy. To przecież takie autentyczne, gdy dziecko broni jakiejś idei. Znamy takich przypadków w Polsce w ostatnich czasach co najmniej kilka. Patrzę ze smutkiem na dzieci, które są w tak obrzydliwy sposób używane przez dorosłych, czasem wręcz osoby im bliskie. Dzisiaj jeszcze w Polsce są to sytuacje wyjątkowe. Polscy rodzice z reguły pilnują bezpieczeństwa dzieci. Zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy powszechną lekturą stały się standardy WHO wg których planował seksualizować dzieci w Warszawie prezydent Trzaskowski, wzrosła bardzo świadomość rodziców o zagrożeniach deprawacją. Powszechny jest sprzeciw wobec celowego niszczenia niewinności dzieci. W krajach Europy zachodniej nie pyta się już mam i ojców, czy zgadzają się na poddanie ich dzieci seksualizacji. Ich protest nie jest uwzględniany, a za odmowę posłania dzieci na te zajęcia są karani grzywną. Przedstawiciel Wiosny zapowiada podobną praktykę w Polsce, dorzuca tu jeszcze kolejny pomysł, czyli odbieranie praw rodzicielskich. Stąd już tylko krok do realizacji haseł niesionych na francuskiej paradzie równości, a zapowiadających zniszczenie naszej cywilizacji.
Wiem, że wielu ludziom w Polsce wciąż te scenariusze wydają się niemożliwe do zaistnienia, ale nie wolno nam zamykać oczu na to co dzieje się tuż za naszą zachodnią granicą i dalej np. we Francji, Anglii, Norwegii, czy w Kanadzie. Tam rodzice, aby nie narażać dzieci na deprawację, nie posyłają dzieci do szkół, uczą je w domach, co wymaga od nich wiele trudu i dużych kosztów. I to jest ostatnia deska ratunku, jaka im pozostała.
Znamy plany i scenariusze środowisk, które chcą przejąć kontrolę nad kształtowaniem nowego człowieka wg ideologii neomarksistowskiej. Człowieka absolutnie wolnego od jakichkolwiek zahamowań, którego ani tradycja, ani przyzwoitość, czy rozum nie krępują. Ich aktywność ma się wyrażać w postawie pełnego permisywizmu. Dlatego rodzice, opiekunowie muszą być czujni, aby nikt nigdy w przyszłości nie nakazywał matkom przebierać synów za dziewczynki i odwrotnie i aby polskie dzieci zawsze miały rodzinę, czyli kochających mamę i tatę a nie rodzica 1 i rodzica 2. Tylko rodzina, a nie ukrywające się pod tą nazwą fałszywie zdefiniowane związki, gwarantuje zdrowie i ciągłość Polski. Obyśmy nigdy o tym nie zapomnieli.
Barbara Nowak, Małopolska Kurator Oświaty
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/453599-nowak-szkola-to-nie-miejsce-dla-lgbt