„Gazeta Wyborcza” i założone przez Niemców dla Polaków tabloidy pracowicie szukają ratunku dla opozycji. „Co zrobić, by jesienią pokonać PiS?” - to pytanie odmieniane jest przez wszystkie przypadki. U Michnika zdesperowani publicyści chwytają kalkulatory i dodają procenty, by ustalić, kto z kim i w jakiej konfiguracji powinien pójść. Także założone przez Niemców dla Polaków media mnożą i dodają „elektoraty”, przerzucając je jak worki kartofli na bazarze. Aktualny stan tych kombinacji jest taki, że „PiS nie ma większości” w sytuacji gdy Kosiniak-Kamysz zawiera sojusz z Pawłem Kukizem i startują razem. Cóż, opowiastka jak wiele innych, kto chce, niech wierzy.
Kłopot jednak w czym innym. Kilkanaście dni temu byłem przekonany, że taki scenariusz to czysta kreacja, wymysł, fantazja ale potem sam Paweł Kukiz dopuścił taką możliwość, ba - pokajał się za dawne, ostre słowa wobec ludowców.
Można zrozumieć PSL - część z nich najpierw zaklaszcze Jażdżewskiemu porównującemu katolików do świń a następnie płynnie z zielonym sztandarem uda się na Msze Świętą. Ale Kukiz? Paweł Kukiz? Ten antysystemowy buntownik chce się dziś łączyć z formacją będącą symbolem nie tylko III RP, ale tego, co w tej III RP zawsze było najbardziej systemowe? Z ugrupowaniem, które łupy polityczne konsumuje najsprawniej? Z formacją wprost przeniesioną z PRL?
Czy możliwe, że Kukiz aż tak stracił słuch społeczny iż nie dochodzi do niego autentyczne oburzenie jego wyborców na taki pomysł? Sądzę, że mamy tu do czynienia z mechanizmem następującym: polityk ten tak się zafiksował na kilku drzewach (okręgi jednomandatowe), że nie dostrzega w jakim lesie chce je posadzić.
Cóż, każdy ma prawo do wyboru dowolnego koalicjanta. Trzeba jednak Pawła Kukiza ostrzec - na tym gruncie nic nie zbuduje. Nie będzie to układ skuteczny, będzie za to kompromitujący. Będzie, paradoksalnie, bolesną lekcją cynizmu politycznego. Wyborcy to nie worki kartofli, które można łatwo dowolnie przerzucać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/453586-ostrzezenie-dla-kukiza-wyborcy-to-nie-worki-kartofli