Kamiński problemem dla Schetyny? Polityk deklaruje: Jeśli moje kandydowanie jest problemem, to nie muszę kandydować

Pomysłem na Europę rządu PiS było zakończenie niemieckiego dyktatu w Europie, więc premier Morawiecki swoją historyczną pracą doprowadził do tego, (…) że szefową KE została niemiecka minister obrony narodowej

—kpił Michał Kamiński w rozmowie z red. Bartoszem Węglarczykiem w Onet Rano.

CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Ursula von der Leyen oficjalnie kandydatką na szefa Komisji Europejskiej. Merkel: Została nominowana jednogłośnie

Dzisiaj Polska jest symbolem tego złego, co się dzieję w Europie. Polska ponadpartyjnie jest symbolem tego, że w Europie są siły złe, populistyczne, które chcą Europę rozwalać

—histeryzował polityk.

Mamy ekipę, która prowadzi Polskę w złą stronę

—dodał.

W rozmowie pojawił się również temat jesiennych wyborów. W tym miejscu Kamiński odniósł się do artykułu „Gazety Wyborczej”, w którym możemy przeczytać, że poseł jest „problemem” dla Grzegorza Schetyny.

Dziś w „Gazecie Wyborczej” przeczytałem, że jestem dla Grzegorz Schetyny problemem w stworzeniu koalicji z PSL-em. Jeżeli jest tak, jak pisze „Wyborcza”, że moje kandydowanie do parlamentu jesienią jest jakaś przeszkodą dla kolegów z PO, to deklaruję, że tego problemu nie ma. Nie muszę kandydować. Jeżeli moje „nie” kandydowanie ma pomóc, żeby się ludzie dogadali, to będę szczęśliwy, że mogę pomóc w tej sposób. (…) Jeżeli w obliczu kolejnych przegranych wyborów są ludzie, którym się chce chodzić do dziennikarzy i mówić, że to moje kandydowanie jest problem dla PO, to życzę sukcesów z taką polityką. (…) Chciałbym, aby była jedna lista wyborcza zbudowana rozsądnie

—mówił Kamiński.

CZYTAJ TAKŻE: Szef PSL krytykuje pomysł „szerokiej” koalicji. Schetyna odpowiada: Nie wyobrażam, żeby PSL mogło iść samodzielnie do wyborów

Polityk przyznał rację szefowi PSL, który uważa, że jeden blok nie pomoże wygrać wyborów z PiS.

Ma rację prezes PSL, bo zbyt duży eklektyzm ideowy, zbyt duże rozstrzelenie ideowe ludzi, którzy są przeciwnikami PiS, służy demobilizacji wyborców. (…) Jeśli stanie się tak, że opozycja pójdzie do wyborów w dwóch blokach, to te dwa bloki powinny zawrzeć pakt o nieagresji

—podkreślił.

kk/Onet Rano