Szefowie rządów Polski, Czech, Słowacji i Węgier spotkali się we wtorek rano przed wznowieniem szczytu UE w Brukseli, by skoordynować swoje stanowiska w sprawie obsadzenia głównych stanowisk unijnych - poinformowało PAP źródło dyplomatyczne.
Rozmowy Grupy Wyszehradzkiej mają zacząć się o godz. 10, natomiast samo wznowienie trwającego od niedzielnego wieczora szczytu planowane jest na godz. 11.
Premier Czech Andrej Babisz mówił dziennikarzom, wchodząc do Rady Europejskiej, że V4 jest cały czas przeciwko kandydatowi socjalistów Fransowi Timmermansowi.
Nie chcemy pana Timmermansa, to byłaby absolutna katastrofa
—ocenił.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kraje V4 nie dają za wygraną ws. Timmermansa! Premier Czech nie pozostawia wątpliwości: Odrzucimy go ponownie
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez dalej forsuje kandydaturę Holendra Fransa Timmermansa na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Jak podkreślał przed wznowieniem szczytu, nie można się zgodzić, by został on odrzucony za to, że bronił wartości europejskich.
Sanchez i Timmermans należą do tej samej, socjalistycznej rodziny politycznej. Szef hiszpańskiego rządu mówił dziennikarzom we wtorek w Brukseli, że bardzo ważne jest utrzymanie systemu kandydatów wiodących. W jego ramach obecny wiceszef Komisji zajmujący się sprawami praworządności był proponowany przez centrolewicę na przewodniczącego KE w ramach kampanii wyborczej.
Sanchez zaznaczył, że propozycja Hiszpanii, Francji, Niemiec i Holandii, by to Timmermans objął szefostwo KE, a kandydat Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego może być „podstawą do potencjalnego porozumienia w dniu dzisiejszym”.
Ta koncepcja nie została odrzucona. Odrzucony został cały pakiet
—mówił Sanchez, odnosząc się do fiaska rozmów prowadzonych z niedzieli na poniedziałek. Jak podkreślał, niektóre państwa nie chcą, żeby Timmermans został przewodniczącym Komisji przez to, że bronił wartości unijnych.
To jest nie do zaakceptowania dla nas. Nie można odrzucić osoby, ponieważ broniła traktatów, zasad i wartości, za którymi się opowiadamy
—zaznaczył szef hiszpańskiego rządu.
Premier Włoch Giuseppe Conte przed wyjazdem we wtorek rano do Brukseli, gdzie wznowiony zostanie szczyt UE w sprawie obsady kluczowych stanowisk, zapewnił, że będzie zabiegał o to, aby w procesie tym nie przeważyła żadna „oś” i by znaleziono równowagę.
Szef rządu napisał w mediach społecznościowych, że w czasie obrad szczytu przywódcy krajów UE spróbują „zaprojektować i zbudować Europę na najbliższe lata”.
Tak jak robiłem to do dzisiaj, a tym bardziej w ostatnich godzinach, wniosę z przekonaniem mój wkład w to, aby wśród europejskich rodzin nie wzięła góry ani przede wszystkim nie została narzucona żadna oś nad inne rozwiązania, lecz by znaleziono sprawiedliwą równowagę na bazie kryteriów wyboru osób dobrze wyważonych
—dodał Conte.
Nawiązując do unijnych nominacji stwierdził:
Musimy wskazać osobowości, które będą umiały odnowić europejskie marzenie, będą miały jasną wizję i będą potrafiły wyrazić ją z odwagą unikając uciekania się do ciasnej logiki oszczędności lub zawierzania się prymatowi finansów.
Włoski premier wyjaśnił:
Chcemy osobistości, które w centrum umieszczą wzrost, obywateli, osoby.
Włochy były jednym z krajów, które w czasie poniedziałkowych obrad sprzeciwiły się kandydaturze Fransa Timmermansa na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Jak tłumaczył Conte, jego kraj „nie jest przeciwko Timmermansowi”, ale przeciwko metodzie prac nad nominacjami. Skrytykował to, że w Brukseli próbowano przeforsować wstępne ustalenia poczynione podczas zakulisowych rozmów na niedawnym szczycie G20 w Osace. Conte oświadczył, że kandydaci muszą być wybrani na obradach UE, a nie „gdzie indziej”.
Dziennik „La Repubblica” twierdzi we wtorek, że podczas gdy Conte uczestniczył w obradach szczytu, wicepremier Matteo Salvini prowadził zakulisowe negocjacje telefoniczne m.in. z szefem węgierskiego rządu Viktorem Orbanem. Według gazety celem tych rozmów było „storpedowanie” kandydatury Fransa Timmermansa. W artykule napisano ponadto, że Salvini zadzwonił do Brukseli także do „niektórych” z pozostałych przywódców Grupy Wyszehradzkiej. Żadnych szczegółów więcej nie podano.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/453301-v4-podtrzymuje-swoje-stanowisko-nie-chcemy-timmermansa