Toczy się dyskusja wokół materiału w tygodniku „Sieci”, którego jestem współautorem. Wraz z Markiem Pyzą i Andrzejem Potockim zadajemy głośno pytania o niemieckość obecnego Gdańska. Pytamy o chore fascynacje Wolnym Miastem Gdańskiem, które było historycznym błędem, okresem, którego wspaniała metropolia powinna się wstydzić, a nie hołubić pamięć o nim i zaznaczać ją w przestrzeni publicznej.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer tygodnika „Sieci”! Wstrząsający reportaż: Czy Gdańsk chce do Niemiec? Szukaj wydania z wyjątkową książką
Są w Gdańsku osoby, które rozumieją historyczne nadużycia. A dokładniej, nadużycia retoryczne polegające jednocześnie na odcięciu słów od ich historycznych znaczeń. Pisałem o tym w komentarzu na wPolityce.pl ==> O zbytniej prostocie skojarzeń. Kult „Wolnego Miasta Gdańska” to naplucie w twarz obrońcom Westerplatte
Są również tacy „dumni gdańszczanie”, którzy namawiają władze swojego miasta, by czym prędzej wytoczyły nam proces o zniesławienie. Oczywiście każdy w Polsce ma prawo iść do sądu i szukać tam sprawiedliwości, przestrzegam jednak przed gwałtownością. Zamiast ekscytować się tylko okładką tygodnika „Sieci”, zachęcam do lektury całego, ośmiostronicowego tekstu. Znajdziecie w Państwo uzasadnienie do użycia hitlerowskich symboli na pierwszej stronie. W tej materii jestem zazwyczaj bardzo ostrożny, wręcz niechętny, ale dziś nie mam watpliwości, że postąpiliśmy słusznie.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Śniadek: W Wolnym Mieście Gdańsku rządzili faszyści. Te nawiązania to zwykła ignorancja czy coś więcej?
Słyszę też pohukiwania, że „Wolne Miasto Gdańsk” to stwierdzenie używane przez pomorskich antykomunistów w latach słusznie minionych. I, że tak powinniśmy czytać dzisiejsze odwołania władz, a nie kleić ich z nazistami.
Daty na rondzie WMG w Gdańsku 1920 - 1939 świadczą dobitnie, że nie o uczczenie ruchów antykomunistycznych tutaj chodziło. Błagam, nie róbcie z ludzi idiotów!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/453297-o-gdanskim-przekrecaniu-znaczen