Problem polega na tym, że próbuje się w Polsce stworzyć taki świat, w którym jeżeli ktoś nie będzie podzielał antywartości LGBT, to będzie szykanowany. Niestety znamy taki terror ideologiczny z wielu państw
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl były wiceminister sprawiedliwości i europoseł PiS Patryk Jaki, odnosząc się do sprawy pracownika IKEI, zwolnionego za
CZYTAJ TAKŻE: Zwolniony pracownik IKEA: Miałem umowę na sprzedaż mebli, a pojawił się artykuł, że wpajanie wartości LGBT jest obowiązkiem
Musimy bronić tradycji, otwartości, tolerancji, czyli tego, z czego Polska słynęła – jednak chodzi o prawdziwą tolerancję, a nie taką, która ma polegać na tym, że toleruje się poglądy LGBT, a jak ktoś ma jakieś inne, to już nie. To jest karykatura tolerancji. Musimy się twardo postawić w tej sprawie. Sprzedawanie mebli nie jest związane z religią czy orientacją
— podkreślił Patryk Jaki.
Uważam, że to jest dobry moment, aby Polacy pokazali, że się z tym nie zgadzają, w sposób, który najbardziej koncerny zaboli – czyli od strony ekonomicznej. W Polsce na szczęście jest dużo firm, które oferują takie usługi, jak IKEA.
— zaznaczył.
Musimy stać na straży prawa. Jeżeli ktoś chce robić interesy w Polsce, to dobrze, aby szanował tradycje, historię i tradycje w Polsce. Konstytucja mówi wprost, że wolność jest fundamentem naszego państwa. Jeżeli jakaś firma tego nie rozumie, to znaczy, że łamie fundamenty państwa, w którym chce prowadzić interesy. Na to się zgodzić nie można. Uważam, że ten pracownik ma bardzo duże szanse wygrać z IKEĄ w sądzie. Albo możemy cytować w Polsce Biblię, albo nie. To nie może być powodem zwolnienia. To dla mnie oczywiste
— dodał.
Patryk Jaki podkreślił, że nie można porównywać sprawy wyrzucenia pracownika z IKEI z kwestią odmowy przez drukarza wydruku plakatu promującego ideologię LGBT.
Ludzie, którzy udzielają tego typu argumentów, nie rozumieją tej sprawy intelektualnie. Sprawa drukarza jest całkowicie inna. Gdyby drukarz odmówił wykonania usługi osobie dlatego, że jest homoseksualistą, to wtedy rzeczywiście byłaby to w jakiś sposób podobna sprawa. Natomiast on nie odmówił tej osobie ze względu na jej orientację seksualną, tylko dlatego, że nie chciał pomagać czy brać udziału w promowaniu wartości, których nie podziela ze względu na swoje przekonania religijne. Trzeba rozróżnić, czy różnicuje się kogoś ze względu na wyznanie, czy nawet orientację seksualną, czego nie wolno robić, czy nakazuje się komuś branie udziału w promocji czegoś, z czym się ten ktoś nie zgadza. Sprawa drukarza nie ma nic wspólnego z wyrzucaniem pracownika za bycie katolikiem
— mówił Patryk Jaki.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/452845-jaki-cytowanie-biblii-nie-moze-byc-powodem-zwolnienia