Bardzo dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia i modlitwy!!! Jestem pewny, że udowodnię swoją niewinność przed Sądem. Tymczasem… carpe diem!
—napisał na Twitterze Bartłomiej Misiewicz po wyjściu na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bartłomiej M. wyjdzie na wolność! Rodzina byłego rzecznika MON wpłaciła poręczenie majątkowe
W drugiej części wpisu czytamy:
Ps. Nazywam się Misiewicz, Bartłomiej Misiewicz. A nie Bartłomiej M… ;)
—zaznaczył były rzecznik MON.
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie wyraził zgodę, by były rzecznik MON wyszedł z aresztu pod warunkiem wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. złotych. Kaucja została wpłacona w środę po południu przez rodzinę. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu złożyła jednak wniosek o wstrzymanie postanowienia sądu.
28 stycznia w Warszawie M. został zatrzymany wraz z pięcioma innymi podejrzanymi przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury. Pozostali zatrzymani to b. poseł Mariusz Antoni K., b. członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA Radosław O., dwaj byli dyrektorzy PGZ i b. pracownica Ministerstwa Obrony Narodowej.
Zostali oni zatrzymani w związku z prowadzonym od grudnia 2017 roku przez prokuraturę w Tarnobrzegu śledztwem dotyczącym niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ SA.
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu postawiła Bartłomiejowi Misiewiczowi i Mariuszowi Antoniemu K. zarzuty „powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł”.
Bartłomiej Misiewicz i Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową.
Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł
—podano po ogłoszeniu zarzutów w komunikacie rzecznika prokuratury.
Radosławowi O., Robertowi K. i Robertowi Sz. prokuratura zarzuca działania na szkodę spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Wobec byłej pracownicy MON prokuratura zastosowała środki wolnościowe. Natomiast do wniosku prokuratury o zastosowanie aresztu dla Mariusza Antoniego K. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu w styczniu br. się nie przychylił. Zastosował wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł i zakaz opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/452723-bartlomiej-misiewicz-zabral-glos-po-wyjsciu-na-wolnosc